Konieczność nabożeństwa do Najświętszej Dziewicy
1. Przez Najświętszą Maryję Pannę przyszedł Jezus Chrystus na świat i przez Nią też chce w świecie panować.
2. Maryja prowadziła życie ukryte, dlatego przez Ducha Świętego i Kościół zwana jest Alma Mater:
Matką ukrytą i tajemniczą. Pokora Jej była tak głęboka, że nie miało
dla Niej większego powabu nic, jak tylko prowadzić życie ukryte przed
samą sobą i przed wszelkim stworzeniem, aby być znaną tylko Bogu.
3. Bóg wysłuchał
zanoszonych do Niego próśb, o życie ukryte, ubogie i pełne upokorzeń, i w
dobroci swojej zasłonił przed wzrokiem ludzkim Jej Poczęcie i
Narodzenie, tajemnice Jej życia, Jej Zmartwychwstanie i Wniebowzięcie.
Nawet rodzice nie znali Jej dobrze: aniołowie zaś często pytali siebie
nawzajem: Quae est ista? Kim jest Ta?1.
Albowiem i przed nimi Ją ukrył Najwyższy ukrył; a jeśli czasem
odsłaniał im rąbek tajemnic, to jeszcze większe wspaniałości przed nimi
ukrywał.
4. Bóg Ojciec zgodził
się na to, by za życia nie zdziałała żadnego mającego rozgłos cudu, choć
dał Jej ku temu władzę. Bóg Syn zgodził się na to, by nie wypowiadała
się prawie wcale, choć Ją wzbogacił swoją mądrością. Bóg Duch Święty –
mimo że Maryja była Jego wierną Oblubienicą – sprawił, iż Apostołowie i
Ewangeliści mówią o Niej bardzo mało, tyle tylko, ile było konieczne,
ażeby świat poznał Jezusa Chrystusa.
5. Maryja jest najdoskonalszym arcydziełem Najwyższego, którego znajomość i posiadanie zastrzegł On dla siebie2.
Maryja jest godną czci Matką Syna, któremu spodobało się za Jej
ziemskiego życia utwierdzać Ją w pokorze przez to, że Ją uniżał i
ukrywał nazywając mulier, niewiastą3, jak gdyby Mu była obcą, choć w Sercu Ją cenił i kochał bardziej niż wszyscy aniołowie i ludzie. Maryja jest owym zapieczętowanym źródłem4,
jest wierną Oblubienicą Ducha Świętego, do której tylko On ma dostęp.
Maryja jest przybytkiem i miejscem odpoczynku Trójcy Przenajświętszej,
gdzie Bóg króluje w sposób wspanialszy i cudowniejszy niż gdziekolwiek
indziej, nie wyłączając nawet Jego siedziby nad Cherubinami i
Serafinami. Bez szczególniejszego przywileju żadne stworzenie, choćby
najczystsze, nie ma wstępu do tej Świątyni.
6. Ze świętymi mówię,
że Najświętsza Maryja jest rajem ziemskim nowego Adama (Chrystusa),
który wcielił się tam za sprawą Ducha Świętego, by działać w Nim
niepojęte cuda. Maryja jest owym wielkim i cudownym światem Boga, pełnym
niewypowiedzianych piękności i skarbów; jest wspaniałością5,
w której Najwyższy ukrył, jakoby we własnym łonie, Syna swego Jedynego,
a z Nim wszystko, co najdoskonalsze i najkosztowniejsze. Ileż to rzeczy
wielkich i ukrytych zdziałał Bóg wszechmocny w tym cudownym Stworzeniu!
Jakże prawdziwie mówi Maryja sama o sobie mimo swej głębokiej pokory: Fecit mihi magna qui potens est6. Świat owych wielkich rzeczy nie zna, bo do tego jest niezdolny i niegodzien.
7. Święci mówili
przedziwne rzeczy o tym świętym Mieście Boga i, jak sami przyznają,
nigdy nie byli bardziej wymowni i szczęśliwi, jak wtedy, gdy o Nim
mówili. W końcu wołali głośno, że nie jest możliwe poznać wysokości Jej
zasług, które się wznoszą aż do tronu Boga, ani zmierzyć ogromu Jej
miłości, szerszej od całej ziemi, ani pojąć wielkości Jej władzy, którą
Ona posiada nawet nad Bogiem samym. Nie sposób wreszcie zbadać bezdennej
głębokości Jej pokory, Jej cnót i wszelkich łask. O niepojęta
wysokości! O, niewypowiedziany ogromie! O, bezmierna wielkości! O
niewypowiedziany ogromie! O bezmierna wielkości! O głębio bezdenna7!
8. Każdego dnia, z
krańca ziemi do krańca, na wysokościach niebios i w najgłębszych
otchłaniach, wszystko sławi, wszystko głosi przedziwną Maryję. Zarówno
dziewięć chórów anielskich, jak i ludzie wszelkiego wieku i stanu,
dobrzy i źli, nawet szatani siłą prawdy zniewoleni są zmuszeni zwać Ją
Błogosławioną. Wszyscy aniołowie niebiescy, jak mówi św. Bonawentura,
wołają do Niej bezustannie: Święta, Święta, Święta Maryja, Boża Rodzicielka, Dziewica! i przesyłają Jej codziennie miliony milionów razy Pozdrowienie Anielskie: Zdrowaś, Maryjo!
A oddając Jej pokłon najgłębszy, proszą Ją pokornie jak o łaskę, by ich
zaszczycić raczyła choćby jednym ze swych rozkazów. Nawet św. Michał,
książę całego Dworu Niebieskiego, oddaje Jej z największą gorliwością –
według słów św. Augustyna – wszelką cześć, innych do tego skłania i
czeka skwapliwie, by go zaszczyciła jakąś misją i by z Jej rozkazu wolno
mu było oddać jednemu z Jej sług jakąś przysługę8.
9. Cała ziemia jest pełna Jej chwały9,
zwłaszcza kraje chrześcijańskie, a liczne królestwa, prowincje,
diecezje i miasta obrały Ją sobie za Patronkę i Opiekunkę. Mnóstwo
kościołów katedralnych poświęcono Bogu pod Jej wezwaniem. Nie ma
kościoła bez ołtarza poświęconego Jej czci. Nie ma kraju ani okolicy,
gdzie by nie czczono cudownego Jej obrazu, przed którym chorzy znajdują
uzdrowienie, a wierni otrzymują liczne łaski. Ileż to bractw i
kongregacji istnieje ku czci Maryi! Ileż zakonów nosi Jej imię i
znajduje się pod Jej opieką! Ile braci i sióstr wszelkich zgromadzeń,
ile zakonników i zakonnic głosi Jej cześć i wysławia Jej miłosierdzie!
Nie ma dziecięcia, które by Jej nie wielbiło, szczebiocząc Zdrowaś, Maryjo.
Trudno też o grzesznika tak zatwardziałego, który by nie miał ku Niej
choć iskierki ufności! Nawet szatani w piekle odnoszą się do Niej z
szacunkiem, choć się Jej lękają.
10. Naprawdę zatem, musimy powiedzieć ze świętymi: De Maria numquam satis! - O Maryi nigdy dosyć!
Maryję niedostatecznie dotąd sławiono, za mało wychwalano, czczono,
kochano! Zbyt mało Jej służono! Należy się Jej więcej chwały, czci,
miłości i nabożeństwa!
11. Istotnie, trzeba powtórzyć z Duchem Świętym: Omnis gloria eius filiae Regis ab intus - Cała pełna chwały wchodzi córa królewska10.
I zdaje się, jakoby wszystka chwała zewnętrzna, o którą współubiegają
się dla Niej niebiosa i ziemia, była niczym w porównaniu z chwałą, jaką
Stwórca wewnętrznie Ją przyozdabia, a jaka ukryta jest przed marnymi
stworzeniami, niezdolnymi wniknąć w „Tajemnicę nad tajemnicami” Króla.
12. Zaprawdę, trzeba zawołać z Apostołem: Ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani serce człowieka nie zdołało pojąć11,
tak niepojęte są piękności, wspaniałości i doskonałości Maryi, tego
Cudu nad cudami, doskonałości łaski, natury i wiekuistej chwały. Jeśli chcesz zrozumieć Matkę - mówi św. Eucheriusz - zrozum Syna, gdyż jest Ona godną Matką Boga. Lecz tu niech zamilknie wszelki język.
13. Ze szczególną
radością poddało mi serce to wszystko, co powyżej napisałem, by wykazać,
że Matka Najświętsza dotąd nie była znana12
i że to jest jeden z powodów, dlaczego Jezus Chrystus nie jest tak
znany, jak być powinien. Jeśli zatem, co jest pewne, nastąpi poznanie
Jezusa Chrystusa i Jego Królestwo na świecie zapanuje, to może to być
tylko koniecznym następstwem poznania Królestwa Bogurodzicy Maryi, która
Chrystusa po raz pierwszy dała światu i która również po raz drugi Go
światu ukaże.
to, jakoby Najświętsza Maryja Panna nie była dotąd wcale znana; znaczy to raczej, że większość
ludzi zna Najświętszą Maryję Pannę tak mało, że powiedzieć można, iż Jej wcale nie zna.
[1. Bóg chciał rozpocząć i zakończyć swe największe dzieła przez Najświętszą Maryję Pannę.]
14.
Wyznaję z Kościołem, że Maryja jako stworzenie, które wyszło z rąk
Najwyższego, w porównaniu z Jego nieskończonym Majestatem mniejsza jest
niż najdrobniejszy pyłek, lub raczej, że jest niczym, gdyż jeden Bóg
jest Tym, Który Jest13.
Toteż ów Pan wielmożny, całkiem niezależny i sam sobie wystarczający,
nie potrzebował ani nie potrzebuje Najświętszej Dziewicy do spełnienia
swojej woli i objawienia swojej chwały. Wystarczy Mu tylko zechcieć, by
wszystkiego dokonać.
15. Przyjąwszy jednak
rzeczywisty stan rzeczy, twierdzę, że Bóg, który od chwili stworzenia
Najświętszej Dziewicy, by chciał największe swe dzieła przez Nią się
rozpoczęły i dokonywały, nie zmieni z pewnością swego postępowania na
wieki, gdyż jest Bogiem i nie podlega zmianom ani w swych zamiarach, ani
w swym postępowaniu.
16. Bóg Ojciec nie
inaczej dał światu Syna swego Jednorodzonego, jak tylko przez Maryję.
Choć patriarchowie z takim utęsknieniem za Nim wzdychali, choć prorocy i
święci Starego Przymierza przez cztery tysiące lat o skarb ten tak
gorąco błagali, jedna Maryja wysłużyła Go i znalazła łaskę u Boga14
mocą swych modlitw i wielkością swych cnót. Ponieważ świat nie był
godzien - mówi św. Augustyn - otrzymać Syna Bożego bezpośrednio z rąk
Ojca, dlatego dał Go Bóg Maryi, by świat Go otrzymał przez
Nią. Syn Boży stał się dla naszego zbawienia człowiekiem, lecz w Maryi i
przez Maryję. Bóg Duch Święty ukształtował Jezusa Chrystusa w Maryi,
uzyskawszy jednak najpierw przez jednego z przedniejszych sług swego
dworu Jej przyzwolenie.
17. Bóg Ojciec udzielił
Maryi swojej płodności w granicach przystępnych dla czystego
stworzenia, czyniąc Ją zdolną porodzić swego Syna oraz wszystkie członki
Jego Mistycznego Ciała.
18. Bóg Syn zstąpił do
Jej dziewiczego łona, jako nowy Adam do swego ziemskiego raju, by w nim
sobie upodobać i w ukryciu dokonywać cudów łaski. Bóg, stawszy się
człowiekiem, znalazł swobodę i wolność w tym, że zamknął się w Jej
łonie. Okazał On swą moc dozwalając, by Go ta mała Dzieweczka nosiła.
Znalazł On swoją chwałę i chwałę Ojca w tym, że blask swój ukrył przed
wszelkim stworzeniem ziemskim, odsłaniając go tylko Maryi. Okazał On
swoją niezależność i swój Majestat przez to, że chciał być zależnym od
tej Najmilszej Dziewicy w swym Wcieleniu, Narodzeniu, Ofiarowaniu w
świątyni, w swoim życiu ukrytym przez lat trzydzieści, a nawet w swej
śmierci, przy której Maryja musiała być obecna, aby mógł zjednoczyć się z
Nią w ofierze. Za Jej przyzwoleniem ofiarował się Ojcu Przedwiecznemu,
jak niegdyś Izaak został ofiarowany przez przyzwolenie Abrahama,
poddającego się woli Boga. Maryja karmiła Boga Wcielonego mlekiem,
żywiła Go, pielęgnowała, wychowywała i za nas złożyła w ofierze.
O, przedziwna i niepojęta
zależności Boga! Chociaż Duch Święty chciał przemilczeć w Ewangelii
prawie wszystkie inne dzieła cudowne, które Mądrość Wcielona spełniła w
swym życiu ukrytym, tej jednak zależności ukryć nie mógł, chcąc nam
przez to pokazać, jaka w tym tkwi wartość i nieskończona chwała! Jezus
Chrystus oddał Bogu Ojcu większą chwałę przez to, że poddany był swojej
Matce przez lat trzydzieści, niż gdyby przez największe cuda nawrócił w
tym czasie świat cały. Jak wielką chwałę oddaje Bogu ten, kto za
przykładem Jezusa Chrystusa, Jedynego naszego Wzoru, poddaje się Maryi,
by przypodobać się Bogu!
19. Przyglądając się
dalej z uwagą życiu Jezusa Chrystusa, przekonamy się, że chciał On
rozpocząć swą cudotwórczą działalność również przez Maryję. Słowem przez
Maryję wypowiedzianym uświęcił Jana w łonie matki jego, Elżbiety. Gdy
Maryja przemówiła, Jan został uświęcony. Był to Jego pierwszy i
największy cud łaski15. Na Jej pokorną prośbę przemienił w Kanie Galilejskiej wodę w wino16.
Był to pierwszy Jego cud w porządku natury. Słowem, Jezus zaczął czynić
cuda przez Maryję, nie przestaje ich spełniać przez Nią i przez Nią
będzie je spełniał do końca świata.
20. Bóg Duch Święty, w
Bogu niepłodny, to znaczy – nie dający początku innej Osobie Boskiej,
stał się płodny przez Maryję, którą poślubił. Z Nią i w Niej, i przez
Nią ukształtował swe Arcydzieło - Boga Wcielonego i aż do końca świata
codziennie kształtuje wybranych i członki Mistycznego Ciała Chrystusa.
Toteż, gdy odkrywa On Maryję, swą umiłowaną i nierozłączną Oblubienicę, w
jakiejś duszy, tym silniej i skuteczniej działa na nią, by ukształtować
w owej duszy Jezusa Chrystusa, a duszę w Jezusie Chrystusie.
21. Nie znaczy to,
jakobym chciał rzec, że Najświętsza Maryja Panna dawała Duchowi Świętemu
płodność, której On nie posiadał. Będąc Bogiem, posiada On płodność tak
samo, jak Ojciec i Syn, choć nie wprowadza jej w czyn, ponieważ nie
daje początku żadnej innej Osobie Boskiej. Ale pragnę powiedzieć, że
Duch Święty, który Najświętszej Panny nie potrzebuje koniecznie, chciał
jednak użyć Jej pośrednictwa dla okazania swojej płodności, kształtując w
Niej i przez Nią Jezusa Chrystusa oraz Jego członki. Oto tajemnica
łaski, ukryta nawet przed największymi uczonymi i najbardziej
uduchowionymi spośród chrześcijan.
22. Sposób
postępowania, jaki przyjęły trzy Osoby Trójcy Przenajświętszej przy
Wcieleniu i przy pierwszym przyjściu na świat Jezusa Chrystusa, jest
niezmienny. Codziennie zachowują One w sposób niewidzialny to samo
postępowanie w Kościele świętym i będzie tak do końca świata, do
ostatniego przyjścia Jezusa Chrystusa.
23. Bóg Ojciec zebrał
wszystkie wody i nazwał je morzem. Utworzył On też zbiornik wszystkich
swoich łask i nazwał go Maryją. Bóg Najwyższy posiada skarbiec,
składnicę bardzo bogatą, w której zamknął wszystko, co piękne, cenne,
rzadkie i kosztowne, nawet własnego Syna. Tą przebogatą skarbnicą jest
właśnie Maryja. Święci nazywają Ją „Skarbcem Pana”, bo z Jego to pełni
ludzie są wzbogacani.
24. Bóg Syn swojej
Matce dał wszystko, co swym życiem, śmiercią, swymi nieskończonymi
zasługami i przedziwnymi cnotami wysłużył. Uczynił Ją Szafarką tego
wszystkiego, co Ojciec Mu dał w dziedzictwie. Przez Nią daje swoim
członkom udział w swych zasługach i cnotach i przez Nią rozdaje łaski
swoje. Maryja jest Jego tajemniczym kanałem, przewodem, przez który
łagodnie a obficie płyną bogactwa Jego miłosierdzia.
25. Bóg Duch Święty
udzielił Maryi, swojej wiernej Oblubienicy, niewypowiedzianych darów.
Uczynił Ją Szafarką wszystkiego, co posiada, tak, iż Ona jedna rozdziela
wszelkie dary i łaski17,
dając, komu chce, ile chce, jak chce i kiedy chce. Toteż nikt z ludzi
nie otrzyma żadnego daru niebieskiego, który by nie przeszedł przez Jej
dziewicze dłonie, albowiem wolą Boga jest, abyśmy wszystko mieli przez
Maryję. W ten sposób chciał Najwyższy wzbogacić, podnieść i uczcić Tę,
która z pokory przez całe życie chciała być ubogą i ukrytą, uniżając się
aż do głębi nicości. Tak uczy Kościół, a z nim święci Ojcowie.
26. Gdybym przemawiał
do współczesnych „uczonych”, starałbym się wszystko, co tu w prosty
sposób podaję, ściśle udowodnić na podstawie Pisma Świętego i Ojców
Kościoła, przytaczając odnośne cytaty po łacinie. Przytoczyłbym również
szereg niezbitych dowodów, które podaje wielebny o. Poire w swym dziele
pt. Troista Korona Najświętszej Dziewicy. Ale ponieważ
przemawiam przeważnie do ludzi ubogich i prostych, do ludzi dobrej woli,
którzy mają zwykle więcej wiary niż uczeni i z większą wierzą prostotą i
zasługą, poprzestaję też na prostym przedstawieniu prawdy, nie
zatrzymując się długo nad cytatami, których by i tak nie rozumieli. Mimo
to jednak przytoczę niektóre z nich, ale bez specjalnego wyboru.
27. Ponieważ łaska
doskonali naturę, a chwała łaskę, dlatego jest pewne, że Pan Jezus w
niebie tak samo jest Synem Maryi, jak Nim był na ziemi. Przeto zachował
On względem Niej uległość i posłuszeństwo najdoskonalszego Syna wobec
najlepszej Matki. Wszakże we wspomnianej zależności nie wolno upatrywać
jakiegoś poniżenia lub jakiejś dla Jezusa Chrystusa niedoskonałości.
Maryja bowiem stoi nieskończenie niżej od swego Syna, będącego Bogiem, i
dlatego nie daje Mu rozkazów tak, jakby to czyniła matka ziemska
względem podwładnego sobie dziecka. Maryja, przebóstwiona przez ową
łaskę i chwałę, która przebóstwia wszystkich świętych, nie prosi o nic,
nie żąda niczego, nie czyni nic, co by się sprzeciwiało przedwiecznej i
niezmiennej woli Bożej.
Gdy więc czytamy w pismach św.
Bernarda, św. Bernardyna, św. Bonawentury i innych świętych, że zarówno w
niebie, jak i na ziemi, wszystko, nawet sam Bóg, podlega Najświętszej
Maryi Pannie, to chcą oni przez to powiedzieć, iż władza i moc, której
Pan Bóg raczył Jej udzielić, jest tak wielka, że zdaje się, jakoby Ona
posiadała tę samą władzę, co Bóg. Jej zaś modlitwy i prośby są u Pana
Boga tak wszechpotężne, że wprost uchodzą za rozkazy przed Majestatem
Boga, który nigdy nie odrzuca próśb swej ukochanej Matki, bo pokorne są
zawsze i zgodne z Jego wolą.
Jeżeli Mojżesz siłą swej modlitwy
zdołał tak skutecznie powstrzymać Boży gniew na Izraelitów, iż najwyższy
i nieskończenie miłosierny Pan, nie mogąc się oprzeć, prosił Mojżesza,
by ten nie wstrzymywał zapalczywości Jego gniewu wobec owego
buntowniczego ludu18,
cóż dopiero sądzić o modlitwie pokornej Maryi, godnej Matki Boga, która
wobec Majestatu Bożego potężniejsza jest niż prośby i orędownictwo
wszystkich aniołów i świętych w niebie i na ziemi.
28. Maryja rozkazuje w
niebie aniołom i błogosławionym. W nagrodę za Jej głęboką pokorę Bóg dał
Jej władzę i zlecił posłannictwo, aby trony opróżnione przez upadłych
skutkiem pychy aniołów19 obsadzała świętymi. Taka jest wola Najwyższego, który wywyższa pokornych20,
by niebo, ziemia i piekło bezwzględnie poddane były rozkazom pokornej
Maryi, którą uczynił Królową nieba i ziemi, Hetmanką swych zastępów,
Skarbnicą swoich bogactw, Szafarką łask, Sprawczynią wielkich cudów,
Pośredniczką ludzi, Zagładą nieprzyjaciół Boga i wierną Towarzyszką swej
chwały i swoich triumfów.
29. Bóg Ojciec aż do skończenia świata pragnie sobie kształtować dzieci za pośrednictwem Maryi, do której mówi: In Jacob inhabita - Zamieszkaj w Jakubie21,
to znaczy: uczyń sobie stały przybytek i stolicę w moich dzieciach i w
wybranych wyobrażonych przez Jakuba, a nie w dzieciach szatana i
odrzuconych, których wyobraża Ezaw.
30. Podobnie, jak w
porządku naturalnym i cielesnym dziecko ma ojca i matkę, tak w porządku
nadprzyrodzonym i duchowym mamy Ojca - Boga i Matkę - Maryję. Wszystkie
prawdziwe dzieci Boże i wybrani mają Boga za Ojca, a Maryję za Matkę, a
kto nie ma Maryi za Matkę, ten nie ma Boga za Ojca. I dlatego ci, co
pójdą na potępienie, mianowicie heretycy, schizmatycy itp., którzy
Najświętszej Maryi Panny nienawidzą lub odnoszą się wobec Niej z pogardą
i obojętnością, nie mają Boga za Ojca, jakkolwiek się tym szczycą, gdyż
nie mają Maryi za Matkę. Gdyby bowiem mieli Ją za Matkę, kochaliby Ją i
czcili, jak prawdziwe i dobre dziecko kocha i czci tę matkę, jaka je na
świat wydała.
Najbardziej niezawodnym znakiem, po
którym można rozpoznać odstępców, głosicieli błędnych nauk i tych,
których Bóg nie zaliczył w poczet wybranych, jest to, że mają oni dla
Matki Najświętszej tylko wzgardę lub obojętność, i starają się słowem i
przykładem, otwarcie lub skrycie, nieraz pod pięknymi pozorami
umniejszać nabożeństwo i miłość do Niej. Niestety! Bóg Ojciec nie
powiedział Maryi, by w nich założyła swoje mieszkanie, albowiem oni są
dziećmi Ezawa.
31. Bóg Syn pragnie się codziennie kształtować w swoich członkach i niejako wcielać przez ukochaną swoją Matkę i mówi Jej: In Israel haereditare - W Izraelu obejmij dziedzictwo22, jakby mówił: Ojciec
dał mi w dziedzictwie wszystkie narody ziemi, wszystkich ludzi dobrych i
złych, wybranych do chwały wiecznej i odrzuconych. Pierwszych złotym
poprowadzę berłem, drugich żelaznym prętem; dla jednych będę Ojcem i
Rzecznikiem, dla drugich sprawiedliwym Mścicielem, a Sędzią wszystkich.
Ty natomiast, Matko ukochana, posiądziesz w dziedzictwie tylko
wybranych, wyobrażonych przez Izraela; jako dobra Matka, Ty ich
porodzisz, wykarmisz i wychowasz; a jako ich Królowa będziesz nimi
kierować, będziesz nimi rządzić i ich bronić.
32. Człowiek i człowiek narodził się w Niej - mówi Duch Święty (Ps 86(87),5, Wulgata23) Pierwszym człowiekiem, który narodził się w Maryi, jest według tłumaczenia niektórych Ojców Kościoła24
Bóg-człowiek, Jezus Chrystus, drugim zaś jest każdy człowiek, będący
przybranym dzieckiem Boga i Maryi. Jeżeli Jezus Chrystus, Głowa
ludzkości, w Niej się narodził, to konieczne jest, by wybrani, którzy
przecież są członkami tej Głowy, także się w Niej narodzili. Wszak żadna
matka nie wydaje na świat głowy bez członków ani członków bez głowy:
powstałby dziwoląg natury. Tak samo dzieje się w porządku łaski: Głowa i
członki rodzą się z tej samej Matki. A gdyby jakiś członek Mistycznego
Ciała Chrystusa z innej narodził się matki niż z Maryi, która porodziła
Głowę, to nie byłby on wybranym ani członkiem Mistycznego Ciała
Chrystusa, lecz byłby dziwolągiem w porządku łaski.
33. Co więcej, ponieważ
obecnie Jezus jest tak samo owocem Maryi, jak niegdyś, co wszak niebo i
ziemia każdego dnia tysiące razy Jej powtarzają: I błogosławiony owoc żywota Twojego, Jezus,
więc pewne jest, że Jezus Chrystus dla poszczególnego człowieka, który
Go posiada, jest tak samo prawdziwie owocem i dziełem Maryi, jak i dla
wszystkich razem. I dlatego każdy wierny, w którego sercu ukształtowany
jest Jezus Chrystus, śmiało może powiedzieć: Wszystko zawdzięczam Maryi; wszystko, co mam, jest Jej dziełem i jest Jej owocem; bez Niej tego nie mógłbym posiadać. Słowa, które św. Paweł stosuje do siebie, w Niej pełniejsze mają zastosowanie: Quos iterum parturio, donec in vobis formetur Christus - Dzieci moje, oto ponownie w bólach was rodzę, aż Chrystus w was się ukształtuje25.
Święty Augustyn, prześcigając
niejako sam siebie oraz to, co właśnie powiedziałem, mówi: aby wszyscy
wybrani mogli się upodobnić do obrazu Syna Bożego, dopóki pozostają na
tym świecie, ukryci są w łonie Najświętszej Maryi Panny, gdzie Ona ich
strzeże, karmi i pielęgnuje, i gdzie wzrastają, aż ich ta dobra Matka
nie zrodzi po śmierci do wiekuistej chwały. Śmierć bowiem jest dla nich
właściwym dniem narodzin, jak Kościół nazywa dzień śmierci
sprawiedliwych. O, tajemnico łaski! Tajemnico nieznana odrzuconym, a tak
mało znana wybranym do chwały wiecznej.
34. Bóg Duch Święty pragnie w Maryi i przez Maryję kształtować sobie wybranych i mówi do Niej: In electis meis mitte radices – Umiłowana moja Oblubienico , między wybranymi moimi zapuść korzenie26
wszystkich Twych cnót, aby wzrastali z cnoty w cnotę, z łaski w łaskę.
Tak wielkie znalazłem upodobanie w Tobie, gdy żyłaś na ziemi ćwicząc się
w najwznioślejszych cnotach, że pragnę odnajdować Cię jeszcze na ziemi,
mimo że nie przestajesz być w niebie. Odradzaj się zatem i odtwarzaj w
mych wybranych, abym w nich z upodobaniem dostrzegał korzenie Twej
niezłomnej wiary, Twej głębokiej pokory, Twego bezgranicznego
umartwienia, Twej wzniosłej modlitwy, Twego żarliwego miłosierdzia,
silnej nadziei i wszystkich cnót Twoich. Zawsze jesteś moją Oblubienicą
wierną, czystą i płodną, jak niegdyś. Niech więc wiara Twoja daje mi wiernych, czystość Twoja dziewice, niech Twoja płodność daje mi wybranych i rozszerza mój Kościół.
35. Kiedy Maryja
zapuści korzenie w czyjejś duszy, czyni w niej cuda łaski, które Ona
jedna czynić może, bo jest tą płodną Dziewicą, co w czystości i
płodności nigdy nie miała, ani mieć nie będzie podobnej sobie.
Za sprawą Ducha Świętego Maryja
poczęła największe Arcydzieło, jakie kiedykolwiek istniało i istnieć
będzie: Boga-człowieka. Niepokalana Dziewica będzie też czynić owe
największe rzeczy, które w czasach ostatecznych dziać się będą.
Kształtowanie i wychowywanie tych wielkich świętych, którzy wówczas
nastaną, dla Niej są zastrzeżone, bo tylko Maryja, ta przedziwna i
cudowna Dziewica, w łączności z Duchem Świętym sprawiać może rzeczy
niezwykłe i nadzwyczajne.
36. Kiedy Duch Święty,
Jej Oblubieniec, znajduje Ją w jakiejś duszy, wnet zbliża się ku niej,
wstępuje w nią całkowicie i udziela się jej na miarę, miejsca
udzielonego Jego Oblubienicy.
Jednym z głównych powodów, dla
których Duch Święty nie czyni po dziś dzień w duszach uderzających cudów
łaski, jest to, że nie są one wystarczająco ściśle zjednoczone z Jego
wierną i nierozłączną Oblubienicą. Powiadam: „nierozłączną Oblubienicą”,
gdyż odkąd Duch Święty, substancjalna miłość Ojca i Syna, poślubił
Maryję, by ukształtować Jezusa Chrystusa, Głowę wybranych i Jezusa
Chrystusa w wybranych, odtąd nigdy się Jej nie wyrzekł, ponieważ Ona
zawsze była wierną i płodną.
[2. Nabożeństwo do Najświętszej Dziewicy jest konieczne.]
37. Z tego, co właśnie powiedziałem, należy oczywiście wyciągnąć wniosek:
Po pierwsze, że Maryja otrzymała od
Boga wielką władzę nad duszami wybranych. Inaczej nie mogłaby w nich
czynić sobie mieszkania, co nakazał Jej Bóg Ojciec; nie mogłaby ich
kształtować, karmić i jako Matka rodzić do życia wiecznego; nie mogłaby
uważać ich za swoje dziedzictwo, nie mogłaby kształtować ich w Jezusie
Chrystusie ani Jezusa Chrystusa w nich, nie mogłaby zapuszczać w ich
sercu korzeni swoich cnót i być nierozłączną towarzyszką Ducha Świętego
we wszystkich dziełach łaski; nie mogłaby Ona, powtarzam, czynić tego
wszystkiego, gdyby nie miała prawa i władzy nad duszami mocą osobliwej
łaski Najwyższego, który dając Jej władzę nad swoim Jedynym i rodzonym
Synem, dał Jej także władzę nad swymi przybranymi dziećmi, nie tylko co
do ciała, bo niewiele by to znaczyło, ale także co do duszy.
38. Maryja jest Królową nieba i ziemi dzięki łasce, podobnie jak Jezus Chrystus jest ich Królem ze swej natury i jako zdobywca27. Królestwo Jezusa Chrystusa istnieje głównie w sercu i we wnętrzu człowieka, według słów Pisma Świętego: Królestwo Boże pośród was jest28,
tak samo i Królestwo Najświętszej Dziewicy rozwija się głównie we
wnętrzu człowieka, to znaczy w jego duszy. Dzięki temu, Maryja otrzymuje
wraz z swym Synem więcej chwały w duszach niż we wszystkich
stworzeniach widzialnych. Dlatego wraz ze świętymi możemy Maryję nazywać
Królową serc29.
39. Po drugie, należy
wnioskować, iż skoro Najświętsza Dziewica była dla Boga konieczna,
koniecznością, którą nazywamy hipotetyczną, wynikającą z Jego woli, to
tym bardziej jest Ona niezbędna ludziom, by mogli oni osiągnąć swój cel
ostateczny. Dlatego nie wolno nabożeństwa do Najświętszej Dziewicy
stawiać na równi z nabożeństwem do świętych, jak gdyby ono było
niekonieczne lub nadobowiązkowe.
40. Uczeni i
świątobliwi: Suarez z Towarzystwa Jezusowego, Justus Lipsius, doktor z
Lowanium i wielu innych, opierając się na Ojcach Kościoła (mianowicie na
nauce św. Augustyna, św. Efrema z Edessy, św. Cyryla Jerozolimskiego,
św. Germana z Konstantynopola, św. Jana Damasceńskiego, św. Anzelma, św.
Bernarda, św. Bernardyna, św. Tomasza, św. Bonawentury) udowadniają, iż
nabożeństwo do Najświętszej Dziewicy jest do zbawienia konieczne oraz
że brak czci i miłości dla Niej jest niezawodnym znakiem potępienia, co
nawet Ekolampadiusz (pseudoreformator) i kilku innych kacerzy wyraźnie
stwierdza. I odwrotnie, całkowite i szczere oddanie się Jej stanowi
niezawodny znak wybraństwa.
41. Dowodzą tego figury
i słowa Starego oraz Nowego Testamentu, stwierdza to nauka i przykład
świętych, a rozum i doświadczenie dają temu świadectwo. Nawet szatan i
jego poplecznicy30,
zniewoleni siłą prawdy, często zmuszeni byli to przyznać, wbrew swej
własnej woli. By tę prawdę udowodnić, zebrałem długi szereg fragmentów z
pism świętych Ojców i Doktorów Kościoła. Nie chcąc jednak wywodów
swoich zbytnio przedłużać, poprzestaję na jednym: Tobie się oddaję, święta Dziewico, bo jesteś puklerzem zbawienia, jaki Bóg daje tym, których chce zbawić31 (św. Jan Damasceński).
42. Chciałbym tu przytoczyć dwa wydarzenia świadczące o prawdziwości tych słów, a mianowicie:
- To, które można znaleźć w kronikach św.
Franciszka. Czytamy tam, jak w ekstazie ujrzał on wielką drabinę,
wznoszącą się do nieba. Na jej szczycie znajdowała się Najświętsza
Panna. Przez to widzenie zrozumiał, że trzeba po tej właśnie drabinie
wspinać się, by dojść do nieba.
- To, które przytaczają kroniki św.
Dominika. Jest w nich mowa o biednym heretyku, opętanym przez piętnaście
tysięcy szatanów. Działo się to w pobliżu Carcassone, gdzie św. Dominik
wygłaszał kazania o Różańcu. Szatani ci, na rozkaz dany im przez
Najświętszą Pannę, ku własnemu zawstydzeniu byli zmuszeni wygłosić
dobitnie i jawnie kilka wielkich i pocieszających prawd dotyczących
nabożeństwa do Matki Bożej. Owej autentycznej opowieści i pochwał na
temat nabożeństwa do Najświętszej Panny, wyrażonych przez szatana
przeciw jego woli, nie sposób czytać bez wylewania łez radości.
43. Jeśli nabożeństwo
do Najświętszej Dziewicy konieczne jest dla wszystkich ludzi chcących
osiągnąć żywot wieczny, to o wiele potrzebniejsze jest ono tym, którzy
powołani są do pełni doskonałości. Nie wierzę, by ktokolwiek mógł dojść
do ścisłego zjednoczenia z Panem Bogiem i do doskonałej wierności
Duchowi Świętemu, jeśli nie jest ściśle zjednoczony z Najświętszą
Dziewicą i nie zależy całkowicie od Jej pomocy.
44. Tylko Maryja znalazła łaskę u Boga32
bez pomocy innej ludzkiej istoty. Wszyscy, którzy po Maryi znaleźli
łaskę u Boga, znaleźli ją jedynie przez Maryję i tylko przez Nią znajdą
ją ci, którzy jeszcze przyjdą (św. Bonawentura). Maryja była pełna
łaski, kiedy pozdrowił Ją Archanioł Gabriel33; została przepełniona obfitością łask, kiedy Duch Święty na Nią zstąpił i w sposób tajemniczy Ją osłonił34.
Tę zaś podwójną obfitość Maryja z dnia na dzień i w każdej chwili tak
pomnażała, że osiągnęła niezmierzony i niepojęty stopień łaski.
Najwyższy uczynił Maryję jedyną Skarbnicą swoich bogactw i jedyną
Szafarką łask, aby według swojej woli uszlachetniała, podnosiła i
wzbogacała ludzi; aby wprowadzała, kogo zechce, na wąską drogę wiodącą
do nieba; aby przeprowadzała, kogo zechce, mimo wszelkich przeszkód,
przez ciasną bramę życia; aby wreszcie dała tron, berło i koronę
królewską, komu Jej się podoba. Jezus jest zawsze i wszędzie owocem i
Synem Maryi, a Maryja jest wszędzie prawdziwym drzewem, które nosi owoc
żywota, i prawdziwą Matką, która rodzi Jezusa Chrystusa.
45. Tylko Maryi
przekazał Bóg klucze skarbnicy Bożej Miłości i Jej jednej dał zdolność
postępowania najwspanialszymi i najtajniejszymi drogami doskonałości i
innych ku nim prowadzenia. Tylko Maryja otwiera nędznym dzieciom
wiarołomnej Ewy bramy Raju ziemskiego, by w nim mile przechadzali się z
Bogiem, żeby byli w nim bezpieczni przed nieprzyjaciółmi, by bez obawy
powtórnej śmierci żywili się owocem drzewa życia i wiadomości dobrego i
złego, by krzepili się niebiańską wodą tryskającą obficie z błogiego
źródła żywota. A ponieważ Maryja sama jest tym Rajem ziemskim, czyli ową
ziemią dziewiczą i błogosławioną, z której Adam i Ewa zostali wypędzeni
po grzechu, więc przystęp do siebie daje według własnego upodobania
tylko tym, których chce prowadzić do świętości.
46. Wszyscy możni narodów35,
powtarzam za św. Bernardem wyrażenie Pisma Świętego, z błaganiem upadać
będą przed Obliczem Twoim po wszystkie wieki, zwłaszcza przy końcu
świata. Najwięksi święci, dusze36
najbogatsze w łaskę i cnotę, modlić się będą najusilniej do
Najświętszej Dziewicy i ciągle będą się w Nią wpatrywać, jako w
doskonały wzór do naśladowania i potężną pomoc we wszelkich potrzebach.
47. Powiedziałem, że
stanie się to zwłaszcza przy końcu świata, i to wkrótce, gdyż Najwyższy
wraz ze swoją najświętszą Matką muszą ukształtować sobie wielkich
świętych. Dalece przewyższą oni świętością wielu innych świętych, niczym
cedry Libanu przewyższające niskie krzewy, jak to Bóg objawił pewnej
świętej duszy, której życie opisał Renty37.
48. Owe wielkie dusze,
pełne łaski i gorliwości, będą powołane do stawienia oporu
nieprzyjaciołom Boga, którzy zewsząd zajadle podniosą głowy. Zapałają
one szczególniejszym nabożeństwem do Najświętszej Dziewicy, będą
oświecone Jej światłem, będą karmione Jej mlekiem, kierowane Jej duchem,
wspierane Jej ramieniem i otoczone Jej opieką tak, iż jedną ręką będą
walczyć, a drugą budować38.
Jedną ręką będą zwalczać, powalać, miażdżyć heretyków wraz z ich
herezjami, schizmatyków wraz z ich schizmami, bałwochwalców z ich
bałwochwalstwem, grzeszników z ich bezbożnictwem, a drugą ręką będą
budować prawdziwą świątynię Salomona i mistyczne Miasto Boże, to znaczy
Najświętszą Pannę, zwaną przez Ojców Kościoła Świątynią Salomona i Miastem Bożym
(św. Augustyn). Słowem i przykładem pobudzą świat cały do doskonałego
nabożeństwa do Najświętszej Panny, im wprawdzie przysporzy co mnóstwo
nieprzyjaciół, ale też wyjedna dużo zwycięstw i ogrom chwały dla Boga.
Bóg objawił to św. Wincentemu Ferreriuszowi, wielkiemu apostołowi swego
wieku (XV). Święty sam wyraźnie zaznacza to w jednym ze swych dzieł.
Zdaje się, jakoby Duch Święty przepowiedział już to wszystko w Psalmie 59: I poznają (wszyscy),
że Bóg panuje nad Jakubem, aż do krańców ziemi; co wieczór powracają
oni i przymierają głodem jak psy, i krążą wokoło miasta, szukając
zdobyczy39.
Owym miastem, które ludzie znajdą
przy końcu czasów, by się nawrócić i zaspokoić pragnienie
sprawiedliwości, jakie będą odczuwać, jest Najświętsza Maryja Panna,
którą Duch Święty nazwał Miastem Bożym40.
[B. KONIECZNOŚĆ NABOŻEŃSTWA DO MARYI, ZWŁASZCZA W CZASACH OSTATECZNYCH.]
49. Przez Maryję
rozpoczęło się zbawienie świata i przez Maryję musi się ono dopełnić.
Przy pierwszym przyjściu Jezusa Chrystusa Maryja prawie wcale się nie
ukazywała, aby ludzie, którzy o osobie Jej Syna mało jeszcze wiedzieli,
nie przywiązywali się do Niej zbyt ziemskim i przyrodzonym uczuciem,
oddalając się przez to od prawdy. A gdyby Maryja bardziej była znana,
niezawodnie by to nastąpiło, z powodu cudownego Jej wdzięku, którym
Najwyższy także na zewnątrz Ją ozdobił. Toteż Dionizy Pseudo-Areopagita
pisze, iż gdy Ją ujrzał, z powodu Jej tajemniczego uroku i niezrównanej
piękności byłby wziął Ją za bóstwo, gdyby wiara, w której był
ugruntowany, nie pouczyła go, że Ona nim nie jest.
Natomiast przy drugim przyjściu
Jezusa Chrystusa Maryja musi być znana i przez Ducha Świętego objawiona,
aby to przez Nią Chrystusa poznano, kochano i Mu służono, albowiem
powody, dla których Duch Święty ukrył swoją Oblubienicę za Jej życia
ziemskiego, dając w Ewangelii tak szczupłe o Niej objawienie, już
istnieć nie będą.
[I. Bóg chce objawić i odsłonić Maryję w czasach ostatecznych]
50. Bóg zatem pragnie Maryję, Arcydzieło rąk swoich, w owych czasach ostatecznych objawić i odsłonić:
- Ponieważ sama ukrywała się na tym
świecie i w swej głębokiej pokorze uniżała się bardziej niż proch,
uzyskawszy u Pana Boga, u Apostołów i Ewangelistów to, że zamilczeli o
Jej życiu.
- Ponieważ Maryja jest Arcydziełem rąk
Bożych, tak na ziemi przez łaskę, jak w niebie przez chwałę, Bóg chce,
by Go w Niej za to wielbiono na ziemi i wśród żyjących wysławiano.
- Ponieważ Maryja jest Jutrzenką,
poprzedzającą i odsłaniającą Słońce sprawiedliwości, Jezusa Chrystusa,
dlatego powinna być poznana i objawiona, by przez to Jezus Chrystus był
poznany i uwielbiony.
- Ponieważ Maryja jest drogą, którą Jezus
Chrystus przyszedł do nas po raz pierwszy, będzie nią i wtedy, kiedy
Chrystus przyjdzie powtórnie, choć nie w ten sam sposób.
- Ponieważ Maryja jest środkiem pewnym,
drogą prostą i niepokalaną, by dojść do Chrystusa i znaleźć Go
niezawodnie, dlatego święte dusze, które mają szczególną zabłysnąć
świętością, muszą znaleźć Jezusa przez Maryję. Kto znajdzie Maryję, znajdzie Życie41, to znaczy Jezusa Chrystusa, który jest Drogą, Prawdą i Życiem42.
Nie można jednak znaleźć Maryi, nie szukając Jej; nie można Jej szukać,
nie znając Jej, gdyż nikt nie szuka, ani nie pragnie, czego nie zna.
Konieczne jest więc rzeczą, by Maryję znano więcej niż kiedykolwiek,
ażeby Trójca Przenajświętsza jak najwięcej była znana i wielbiona.
- Maryja musi w owych czasach
ostatecznych więcej niż kiedykolwiek zajaśnieć miłosierdziem, mocą i
łaską. Musi zajaśnieć miłosierdziem, by przyprowadzić do owczarni
Chrystusowej i miłośnie przygarnąć biednych grzeszników i zbłąkanych,
którzy nawrócą się i powrócą do Kościoła katolickiego. Musi zajaśnieć
mocą przeciw nieprzyjaciołom Boga, przeciw bałwochwalcom, schizmatykom,
mahometanom, żydom i zatwardziałym bezbożnikom, którzy będą się
strasznie buntować i wytężą wszystkie siły, żeby tych, co się im
przeciwstawią, skusić i doprowadzić do upadku obietnicami lub groźbami.
Wreszcie, musi zajaśnieć łaską, by dodać otuchy i męstwa walecznym
żołnierzom i wiernym sługom Jezusa Chrystusa, którzy będą walczyć w Jego
sprawie.
- Na koniec Maryja musi być groźna jak zbrojne zastępy43,
straszna jak wojsko gotowe do boju przeciw szatanowi i jego wspólnikom,
głównie w owych czasach ostatnich, gdyż szatan wiedząc dobrze, że mało,
o wiele mniej niż kiedykolwiek pozostaje czasu44,
by gubić dusze, będzie codziennie podwajać swe wysiłki i zakusy.
Wznieci więc on okrutne prześladowanie i pocznie zastawiać straszne
zasadzki na wierne sługi i na prawdziwe dzieci Maryi, które mu o wiele
trudniej pokonać niż innych.
51. Do tych właśnie
ostatnich i okrutnych prześladowań szatana, co wzmagać się będą z dnia
na dzień aż do przyjścia Antychrysta, odnosi się głównie owa pierwsza i
sławna przepowiednia i owo przekleństwo, które Bóg rzucił na węża w raju
ziemskim.
Warto je tu wytłumaczyć na chwałę Najświętszej Dziewicy, dla zbawienia Jej dzieci i ku zawstydzeniu szatana.
Wprowadzam nieprzyjaźń między
ciebie a Niewiastę, pomiędzy potomstwo twoje a potomstwo Jej. Ono
zmiażdży ci głowę, a ty zmiażdżysz mu piętę45.
52. Tylko jeden raz
położył Bóg nieprzyjaźń, ale nieprzyjaźń nieprzejednaną, która trwać
będzie do końca świata i wzmagać się nieustannie: to nieprzyjaźń między
Maryją, czcigodną Matką Bożą, a szatanem, między dziećmi i sługami
Najświętszej Dziewicy a dziećmi i wspólnikami Lucyfera. Maryja,
Najświętsza Matka Boża, jest największą nieprzyjaciółką, jaką Bóg
przeciwstawił szatanowi. Już w raju ziemskim Bóg tchnął w Nią, choć
wtedy istniała tylko w myśli Bożej, tyle nienawiści do tego przeklętego
nieprzyjaciela Bożego, dał Jej tyle zręczności do ujawnienia złośliwości
tego starodawnego węża, tyle siły do zwyciężenia, zdeptania i
zmiażdżenia tego pysznego bezbożnika, że on nie tylko lęka się Jej
więcej niż wszystkich aniołów i ludzi, ale poniekąd więcej niż samego
Boga. Nie znaczy to, jakoby gniew, nienawiść i potęga u Boga nie były
nieskończenie większe niż u Najświętszej Maryi Panny, gdyż doskonałości
Maryi są przecież ograniczone. Raczej tłumaczy się to tym, że po
pierwsze: szatan w swej pysze cierpi nieskończenie bardziej, iż zwycięża
go i gromi nikła, pokorna służebnica Pańska, której pokora upokarza go
bardziej niż potęga Boża; po drugie: Bóg dał Maryi tak wielką władzę nad
szatanami, że – jak często sami zmuszeni byli wyznać ustami opętanych –
więcej boją się jednego za jakąś duszą Jej westchnienia niż modlitw
wszystkich świętych; więcej boją się jednej Jej groźby niż wszelkich
innych mąk.
53. Co Lucyfer stracił
przez pychę, Maryja odzyskała przez pokorę. Co Ewa zgubiła i
zaprzepaściła przez nieposłuszeństwo, Maryja uratowała przez
posłuszeństwo. Słuchając węża, Ewa zatraciła siebie wraz ze wszystkimi
swymi dziećmi i wydała je w ręce szatana. Maryja przez swą doskonałą
wierność Bogu ocaliła siebie i wszystkie swoje dzieci, i poświęciła je
Majestatowi Bożemu.
54. Bóg wprowadził nie
tylko nieprzyjaźń, lecz nieprzyjaźnie, bo nie tylko pomiędzy Maryją i
szatanem, ale i pomiędzy potomstwem Najświętszej Dziewicy a potomstwem
szatana. Znaczy to, że Bóg wprowadził nieprzyjaźń, odrazę i skrytą
nienawiść między prawdziwymi dziećmi i sługami Najświętszej Dziewicy a
dziećmi i niewolnikami szatana. Nie kochają się oni wzajemnie i żadnej
nie ma między nimi wewnętrznej łączności. Dzieci Beliala46,
niewolnicy szatana, miłośnicy świata - bo to na jedno wychodzi -
prześladowali dotąd i w przyszłości bardziej niż kiedykolwiek
prześladować będą wszystkich, co należą do Najświętszej Dziewicy, jak
niegdyś Kain prześladował brata swego Abla47, a Ezaw brata swego Jakuba48.
Wyobrażają oni odrzuconych i wybranych. Jednakże pokorna Maryja zawsze
odnosić będzie nad pysznym szatanem zwycięstwa i tak świetne triumfy, że
zetrze jego głowę, siedlisko pychy. Po wsze czasy Maryja odsłoni jego
wężową złośliwość, odkryje piekielne jego zamysły, unicestwi jego
diabelskie zamiary, a osłaniać będzie przed jego okrutnymi pazurami swe
wierne sługi do końca wieków.
Jednak władza Maryi nad wszystkimi
diabłami zabłyśnie w czasach ostatecznych, kiedy to szatan czyhać będzie
na Jej piętę, to znaczy: na wierne Jej dzieci i pokorne Jej sługi,
które Ona do walki z nim wzbudzi. W oczach świata będą oni mali i
biedni, poniżeni, prześladowani i uciskani, podobnie jak pięta w
stosunku do reszty członków ciała. Lecz w zamian za to będą bogaci w
łaski Boże, których im Maryja obficie udzieli; będą wielcy i możni przed
Bogiem; w świętości zostaną wyniesieni ponad wszelkie stworzenie przez
swą gorącą żarliwość, a Bóg tak potężnie podtrzymywać ich będzie swoją
mocą, że wraz z Maryją głęboką swą pokorą miażdżyć będą głowę diabła i
staną się sprawcami triumfu Jezusa Chrystusa.
[ 2. Nabożeństwo do Maryi konieczne zwłaszcza w czasach ostatecznych.]
55. Wreszcie, Bóg
pragnie, by Jego Najświętsza Matka była obecnie więcej znana, bardziej
kochana i czczona bardziej niż kiedykolwiek. Bez wątpienia, nastąpi to
gdy wybrani rozpoczną za łaską Ducha Świętego tę wewnętrzną i doskonałą
praktykę; którą im zaraz przedstawię. Wtedy ujrzą, o ile wiara na to
pozwala, tę piękną Gwiazdę Morza, by pod Jej kierunkiem mimo burz i
rozbojów morskich dopłynąć szczęśliwie do portu. Wtedy poznają
wspaniałość tej Królowej i poświęcą się całkowicie Jej służbie jako
poddani i niewolnicy z miłości. Doświadczą Jej słodyczy i pieszczot
matczynych i kochać Ją będą czule jako ukochane dzieci. Poznają
miłosierdzie, którego Maryja jest pełna; poznają, jak bardzo potrzebują
Jej pomocy i będą we wszystkim uciekać się do Niej, jako do swojej
ukochanej Orędowniczki i Pośredniczki u Jezusa Chrystusa. Zrozumieją, że
Maryja jest najpewniejszym, najkrótszym i najdoskonalszym środkiem, by
dojść do Jezusa Chrystusa, i oddadzą się Jej z duszą i ciałem,
niepodzielnie i bez zastrzeżeń, by zupełnie i niepodzielnie należeć do
Jezusa Chrystusa.
56. Lecz kimże będą owi słudzy, niewolnicy i dzieci Maryi? Będą ogniem gorejącym, sługami Pańskimi49, którzy wszędzie rozniecą ogień Bożej miłości.
Będą jako strzały w ręku mocarnej Maryi50,
by przebić Jej nieprzyjaciół. Staną się jako synowie pokolenia Lewiego,
którzy dobrze oczyszczeni ogniem wielkich utrapień, a ściśle
zjednoczeni z Bogiem, będą nosić złoto miłości w sercu, kadzidło
modlitwy w duszy i mirrę umartwienia w ciele.
Dla biednych i maluczkich wszędzie
staną się oni dobrą wonią Chrystusową; dla „wielkich” zaś tego świata,
dla bogaczy i pysznych, będą wonią śmierci51.
57. Będą jak chmury
gromonośne, które za najmniejszym powiewem Ducha Świętego polecą w dal,
by rozsiewać słowo Boże i nieść życie wieczne, nie przywiązując się do
niczego, nie dziwiąc się niczemu, niczym się nie smucąc. Grzmieć będą
przeciw grzechowi, huczeć przeciwko światu, uderzą na diabła i jego
wspólników i przeszyją obosiecznym mieczem słowa Bożego52 na życie lub śmierć wszystkich, do których Najwyższy ich pośle.
58. Będą to prawdziwi
apostołowie czasów ostatecznych, którym Pan Zastępów da słowo, moc
działania cudów i odnoszenia chwalebnych zwycięstw nad Jego
nieprzyjaciółmi.
Będą spoczywać bez złota i srebra, a
co ważniejsze, bez troski „pośród innych kapłanów i duchownych” -
„inter medios cleros”, a jednak będą mieli srebrzące się skrzydła gołębicy53,
by z czystą intencją chwały Bożej i zbawienia dusz udawać się tam,
dokąd Duch Święty zawoła. A wszędzie, gdzie będą głosić słowo Boże,
pozostawią po sobie tylko złoto miłości, będącej doskonałym wypełnieniem Prawa54.
59. Wiemy wreszcie, że
będą to prawdziwi uczniowie Jezusa Chrystusa, idący śladami Jego
ubóstwa, pokory, wzgardy dla świata, miłości bliźniego. Będą nauczali,
jak iść wąską drogą do Boga w świetle czystej prawdy, tj. według
Ewangelii, a nie według zasad świata, bez względu na osobę, nie
oszczędzając nikogo, bez obawy przed kimkolwiek ze śmiertelnych, choćby
najpotężniejszym. W ustach będą mieli obosieczny miecz słowa Bożego55;
na ramionach nieść będą zakrwawiony proporzec Krzyża, w prawej ręce
krucyfiks, różaniec w lewej, święte imiona Jezusa i Maryi na sercu, a w
całym ich postępowaniu zajaśnieje skromność i umartwienie Jezusa
Chrystusa.
Takimi oto będą owi wielcy mężowie,
którzy się pojawią, a których Maryja ukształtuje i wyposaży na rozkaz
Najwyższego, by Królestwo Jego rozprzestrzeniali nad krainą bezbożnych,
bałwochwalców i mahometan. Kiedy i jak to się stanie?... Jest to wiadome
Bogu samemu. My zaś milczmy, módlmy się, prośmy, wyczekujmy: Czekając
oczekiwałem Pana56.
____________
II. Na czym polega nabożeństwo do Maryi?
[A. Podstawowe prawdy nabożeństwa do Najświętszej Dziewicy]
60. Mówiliśmy
dotychczas o konieczności nabożeństwa do Najświętszej Dziewicy. Teraz z
Bożą pomocą wytłumaczę, na czym to nabożeństwo polega. Najpierw jednak
podam kilka prawd zasadniczych, które to wzniosłe i tak gruntownie
uzasadnione nabożeństwo postawią we właściwym świetle.
[Jezus Chrystus jest ostatecznym celem wszelkiej naszej pobożności.]
61. Pierwsza prawda:
Jezus Chrystus, nasz Zbawiciel, prawdziwy Bóg i prawdziwy człowiek,
musi być ostatecznym celem wszelkiej naszej pobożności, inaczej byłaby
ona fałszywa i zwodnicza. Jezus Chrystus to Alfa i Omega57,
Początek i Koniec wszystkiego. Pracujemy to, jak mówi Apostoł, by
każdego człowieka uczynić doskonałym w Jezusie Chrystusie, gdyż tylko w
Nim mieszka cała pełnia Bóstwa i cała pełnia łaski, cnoty i
doskonałości.
Tylko w Nim otrzymaliśmy pełnię
błogosławieństwa duchowego. Chrystus jest naszym jedynym Mistrzem, który
ma nas nauczać; jedynym Panem, od którego zależymy; jedyną Głową, z
którą mamy być zjednoczeni; jedynym Wzorem, do którego mamy się
upodobnić; naszym jedynym Lekarzem, który ma nas uzdrowić; jedynym
Pasterzem, który ma nas żywić; jedyną Drogą, która ma nas prowadzić;
jedyną Prawdą, której musimy wierzyć; jedynym Życiem, które ma nas
ożywiać; słowem - jest naszym jedynym Wszystkim we wszystkim, które ma
nam wystarczyć. Albowiem nie dano ludziom pod niebem żadnego innego
Imienia, w którym moglibyśmy być zbawieni. Bóg nie położył innego
fundamentu dla naszego zbawienia, dla naszej doskonałości i naszej
chwały, niż Jezusa Chrystusa. Każda budowla, która nie spoczywa na tej
Opoce, stoi na lotnym piasku i wcześniej czy później runie. Każdy
wierny, który nie trwa w Nim jak latorośl w winnym szczepie, opadnie,
uschnie i będzie wart tylko wrzucenia w ogień. Gdy jesteśmy w Jezusie
Chrystusie, a Jezus Chrystus jest w nas, nie potrzebujemy obawiać się
potępienia. Ani aniołowie w niebie, ani ludzie na ziemi, ani demony w
piekle, ani jakiekolwiek inne stworzenie nie może nam szkodzić, bo nie
może nas odłączyć od miłości Bożej, która jest w Jezusie Chrystusie.
Przez Niego, z Nim i w Nim możemy wszystko: możemy oddać Bogu Ojcu w
jedności Ducha Świętego wszelką cześć i chwałę58; stać się doskonałymi; a dla naszego bliźniego – być miłą wonią Chrystusową na żywot wieczny.
62. Jeśli więc
ustanawiamy doskonałe nabożeństwo do Najświętszej Dziewicy, to jedynie
po to, by nasze nabożeństwo do Jezusa Chrystusa stało się gruntowniejsze
i doskonalsze oraz by podać łatwy i pewny środek do znalezienia
Chrystusa. Gdyby nabożeństwo do Najświętszej Dziewicy oddalało nas od
Jezusa Chrystusa, to trzeba by je odrzucić jako złudzenie szatańskie.
Tymczasem rzecz ma się przeciwnie, jak to już wykazałem i jeszcze
wykażę. Nabożeństwo to jest konieczne, ale po to, by Jezusa Chrystusa
całkowicie znaleźć, ukochać Go i wiernie Mu służyć.
63. Mój umiłowany Jezu,
tu zwracam się do Ciebie, by serdecznie użalić się przed Twym
Majestatem, że większość chrześcijan, nawet spośród bardzo uczonych, nie
rozumie koniecznej łączności, jaka istnieje między Tobą a Twą świętą
Matką. Ty, Panie, zawsze jesteś z Maryją, a Maryja zawsze jest z Tobą i
bez Ciebie być nie może; inaczej przestałaby być tym, czym jest. Łaska
tak Ją przekształciła w Ciebie, że już nie Ona żyje i nie Ona jest, ale
Ty, mój Jezu, żyjesz i królujesz w Niej doskonalej niż we wszystkich
aniołach i błogosławionych. Gdyby ludzie znali chwałę i miłość, jakie
otrzymujesz w tej przedziwnej Istocie, zaprawdę, przyjmowaliby Ciebie i
Ją z zupełnie innymi uczuciami. Maryja jest tak ściśle z Tobą
zjednoczona, że łatwiej byłoby oddzielić światło od słońca i żar od
ognia, a nawet - powiem śmiało - prędzej można by odłączyć od Ciebie
wszystkich aniołów i błogosławionych, aniżeli Twą błogosławioną Matkę,
gdyż Ona goręcej Cię kocha i doskonalej Cię sławi niż wszelkie inne
stworzenia razem.
64. Czyż nie jest to
godne pożałowania, najmilszy mój Mistrzu, gdy się widzi panujące na
ziemi ciemnotę i nieuświadomienie względem Twej świętej Matki? Nie mówię
tu o bałwochwalcach i poganach, którzy Ciebie nie znając, nie starają
się też poznać Jej. Nie mówię również o heretykach i odszczepieńcach, co
odłączywszy się od Ciebie i Twego świętego Kościoła, nie troszczą się o
nabożeństwo do Twej świętej Matki. Mówię tu o chrześcijanach
katolikach, a nawet, wśród katolików uczonych, którzy ucząc prawd innych
ludzi, znają Ciebie i Twoją świętą Matkę chyba tylko czysto rozumowo,
sucho i obojętnie. Rzadko kiedy mówią o Twej świętej Matce i o
nabożeństwie, jakie do Niej mieć powinniśmy, ponieważ, jak twierdzą,
lękają się, by go nie nadużyto, a Tobie nie uchybiono, oddając cześć
Twej świętej Matce zbyt wielką. Kiedy widzą lub słyszą że jakiś czciciel
Najświętszej Dziewicy często mówi o nabożeństwie do tej dobrej Matki z
czułością, siłą i przekonaniem, jako o środku pewnym i wolnym od
złudzeń, jako o drodze krótkiej i bezpiecznej, jako o ścieżce
niepokalanej i o cudownej tajemnicy, by Cię odnaleźć i doskonale
umiłować – wnet powstają przeciwko niemu i przytaczają tysiące
fałszywych dowodów, by mu wykazać, że nie powinien tyle mówić o
Najświętszej Dziewicy; że pod tym względem dzieją się wielkie nadużycia;
że należy starać się, by je usunąć. Twierdzą, iż trzeba raczej mówić o
Tobie, pobudzać wiernych do nabożeństwa do Najświętszej Dziewicy, którą
kochają wystarczająco.
Niekiedy rozprawiają o nabożeństwie
do Twej świętej Matki, ale nie po to, aby je rozszerzać, lecz by usuwać
nadużycia, jakich w nim rzekomo upatrują. Tymczasem brak im pobożności i
gorącego nabożeństwa nawet do Ciebie, Panie, a to dlatego, że nie znają
Maryi. Uważają Koronkę, Szkaplerz i Różaniec za nabożeństwa odpowiednie
dla umysłów słabych i dla ludzi ciemnych, zbędne więc do dla
osiągnięcia zbawienia. A gdy spotkają kogoś z różańcem w ręku, zaraz
starają się odmienić jego myśli i uczucia. Zamiast Różańca zalecają mu
odmawianie siedmiu psalmów pokutnych, w miejsce nabożeństwa do
Najświętszej Dziewicy - nabożeństwo do Jezusa Chrystusa.
O, mój najmilszy Jezu, czyż ci
ludzie mają Twego Ducha? Czy są oni Tobie mili, tak postępując? Czy może
Ci być miły, kto nie dokłada wszelkich starań, aby przypodobać się Twej
Matce, z obawy, by Tobie nie sprawić przykrości? Czyż nabożeństwo do
Twej świętej Matki jest przeszkodą w nabożeństwie do Ciebie? Czy Maryja
przywłaszcza sobie oddawaną Jej cześć? Czy stanowi Ona coś odrębnego od
Ciebie? Czy jest Ci obca, nie mając z Tobą żadnej łączności? Czyż może
nie podobać się Tobie ten, kto pragnie Jej się przypodobać? Czyż oddając
się Jej i kochając Ją, odłączamy się lub oddalamy od Twojej miłości?
65. Jednakże, mój
umiłowany Mistrzu, większość tych uczonych nie zdoła odwieść nas od
nabożeństwa do Najświętszej Panny i sprawić, byśmy stali się wobec niego
obojętni, i to będzie dla nich upokorzenie za ich pychę. Ustrzeż mnie,
Panie, ustrzeż od ich uczuć i praktyk, a daj mi udział we wdzięczności,
poważaniu, szacunku i miłości, które Ty sam okazujesz Twej świętej
Matce, abym Ciebie miłował i chwalił tym więcej, im dokładniej będę Cię
naśladował i im bliżej przy Tobie będę kroczył.
66. Jeżeli dotąd nic jeszcze nie powiedziałem na cześć Twej świętej Matki, uczyń mnie godnym, ażebym Ją chwalił: Fac me digne tuam matrem collaudare59 - wbrew wszystkim wrogom, którzy przecież i Twoimi są wrogami; abym ze świętymi radośnie mógł powiedzieć: Non praesumat aliquis Deum se habere propitium, qui benedictam matrem offensam habuerit - Niech się nie spodziewa Miłosierdzia Bożego, kto Jego świętą Matkę obraża60.
67. Abym zaś z Twojego
miłosierdzia otrzymał łaskę doskonałego nabożeństwa do Twej świętej
Matki i mógł je rozkrzewiać po całej ziemi, spraw: niech Cię ukocham
gorącą miłością. Przyjmij żarliwą modlitwę, którą ze św. Augustynem
zanoszę do Ciebie:
Tu es Christus, Pater meus sanctus,
Deus meus pius, Rex meus magnus, pastor meus bonus, magister meus unus,
adiutor meus optimus, dilectus meus pulcherrimus, panis meus vivus,
sacerdos meus in aeternum, dux meus ad patriam, lux mea vera, dulcedo
mea sancta, via mea recta, sapientia mea praeclara, simplicitas mea
pura, concordia mea pacifica, custodia mea tota, portio mea bona, salus
mea sempiterna.
Christe Jesu, amabilis Domine, cur
amavi, quare concupivi in omni vita mea quidquam praeter te Jesum Deum
meum? Ubi eram quando tecum mente non eram? Jam ex hoc nunc, omnia
desideria mea, incalescite et effluite in Dominum Jesum; currite, satis
hactenus tardastis; properate quo pergitis; quaerite quem quaeritis.
Jesu, qui non amat te, anathema sit; qui te non amat amaritudinibus
repleatur... O dulcis Jesu, te amet, in te delectetur, te admiretur
omnis sensus bonus tuae conveniens laudi. Deus cordis mei et pars mea,
Christe Jesu, deficiat cor meum spiritu suo, et vivas tu in me, et
concalescat in spiritu meo vivus carbo amoris tui, et excrescat in ignem
perfectum; ardeat iugiter in ara cordis mei, ferveat in medullis meis,
flagret in absconditis animae meae; in die consummationis meae
consummatus inveniar apud te... Amen.
Tyś jest Chrystus, Ojciec mój
święty, mój Bóg litościwy, mój wielki Król, mój Pasterz dobry, Mistrz
mój jedyny, Wspomożyciel mój najlepszy, Umiłowany mój przepiękny, mój
Chleb Żywy, mój Kapłan na wieki, Przewodnik mój do Ojczyzny, ma
Światłość prawdziwa, Słodycz moja święta, moja Droga prosta, moja
Mądrość jasnością lśniąca, Prostota nieskalana, mój Pokój niezmącony,
cała Straż moja, Dziedzictwo me drogie, moje wieczne Zbawienie.
Chryste Jezu, mój najmilszy Panie,
czemuż w całym swym życiu pragnąłem i kochałem cokolwiek prócz Ciebie,
Boga mego? Gdzież byłem, kiedy myślą i sercem nie byłem z Tobą? Odtąd
będzie inaczej. Wszystkie moje pragnienia, rozpalajcie się i ulatujcie
do Pana Jezusa. Biegnijcie, dość już zwłoki; śpiesznie zmierzajcie do
celu waszego; szukajcie Tego, którego szukacie. Jezu, niech wyklęty
będzie, kto Ciebie nie kocha; niech przepełniony będzie goryczą, kto
Ciebie nie miłuje... O, słodki Jezu, niech Cię ukocha, niech rozraduje
się w Tobie, niech Cię podziwia wszelki rozum oddany chwale Twojej. Boże
serca mego i cząstko moja, Chryste Jezu, niech umrze w sercu moim
własny mój duch, a żyj we mnie Ty. Niech się rozpali we wnętrzu moim
żywy węgiel Twojej miłości; niech się wzmaga i rozpali ogniem potężnym;
niechaj się pali nieustannie na ołtarzu serca mego; niech żarzy się we
wnętrznościach moich i niech w głębi duszy mojej płonie. Obym w dniu
skonania mego stanął doskonały przed Obliczem Twoim... Amen.
[Należymy do Jezusa Chrystusa i do Maryi jako niewolnicy.]
68. Druga prawda: Z powyższych uwag wykazujących, kim Jezus Chrystus jest dla nas, wynika, że nie należymy do samych siebie, jak mówi Apostoł61
lecz całkowicie do Chrystusa jako Jego członki i Jego niewolnicy,
których odkupił nieskończenie drogo, bo za cenę swojej drogocennej Krwi62. Przed chrztem św. byliśmy niewolnikami szatana. Chrzest św. uczynił nas prawdziwymi niewolnikami Jezusa Chrystusa63, którzy mają żyć, pracować i umierać tylko po to, by rodzić owoc Bogu-człowiekowi64;
by Go wielbić w naszym ciele i pozwolić Mu panować w naszej duszy, gdyż
jesteśmy Jego zdobyczą, Jego ludem nabytym i Jego dziedzictwem65.
Dlatego przyrównuje nas Duch Święty:
- do drzew posadzonych na roli Kościoła wzdłuż potoków łaski, mających rodzić owoc w swoim czasie66;
- do latorośli, której szczepem jest Jezus Chrystus i która ma wydać obfite grona67;
- do stada, którego pasterzem jest Chrystus i które ma rozmnażać się i hojnie dawać mleko68;
- do ziemi urodzajnej, którą Bóg uprawia, a której ziarno mnoży się i
przynosi plon trzydziestokrotny, sześćdziesięciokrotny i stokrotny69.
Jezus Chrystus przeklął nieurodzajne drzewo figowe70 i wydał wyrok potępienia na nieużytecznego sługę, który nie umiał pomnożyć swego talentu71.
Wszystko to dowodzi, że Jezus Chrystus pragnie od nas, słabych ludzi,
owoców, to znaczy dobrych uczynków, gdyż dobre uczynki nasze są Jego
wyłączną własnością: Jesteśmy bowiem Jego dziełem, stworzeni w Chrystusie Jezusie dla dobrych czynów, które Bóg z góry przygotował, abyśmy je pełnili72.
Przytoczone słowa Ducha Świętego
wykazują, że Jezus Chrystus jest jedynym źródłem wszystkich naszych
dobrych uczynków i ma być także ich celem ostatecznym, oraz że mamy Mu
służyć nie tylko jako najemnicy, ale jako niewolnicy z miłości.
69. Na ziemi istnieją
dwa rodzaje przynależności do kogoś, względnie zależności od czyjejś
władzy,: zwykła służba i niewola; stąd też mówimy o sługach lub o
niewolnikach. Przez kontrakt służebny, jaki chrześcijanie między sobą
zawierają, człowiek zobowiązuje się służyć drugiemu przez pewien czas i
za pewną opłatą. Natomiast człowiek zostający w niewoli przez całe życie
zależy zupełnie od swego pana i jest zmuszony służyć mu bez żadnego
odszkodowania lub zapłaty, jak zwierzę, do którego życia i śmierci ma
właściciel prawo.
70. Są trzy rodzaje
niewoli: niewola naturalna, przymusowa i dobrowolna. Wszystkie
stworzenia są w pewnym znaczeniu niewolnikami Boga, gdyż do Pana należy ziemia i to, co ją napełnia73.
W niewoli drugiego rodzaju znajdują się złe duchy i potępieni. Sprawiedliwi zaś i święci są niewolnikami trzeciego rodzaju.
Niewola dobrowolna jest najdoskonalsza i przynosi najwięcej chwały Bogu, który patrzy w serce74, prosi o serce75 i nazywa się Bogiem serca76,
czyli miłującej Go woli. Przez dobrowolną bowiem niewolę przenosi
człowiek Boga i Jego służbę ponad wszystko, choćby nawet prawem natury
nie był do tego zobowiązany.
71. Pomiędzy sługą a niewolnikiem wielka zachodzi różnica:
- Sługa nie daje swemu panu wszystkiego, czym jest i co posiada, ani
wszystkiego, co może nabyć z czyjąś pomocą lub własnymi siłami;
niewolnik tymczasem oddaje się swemu panu całkowicie, oddaje mu bez
zastrzeżeń wszystko, co posiada, i wszystko, co może zrobić.
- Sługa domaga się zapłaty za usługi, które panu oddaje; tymczasem
niewolnik niczego nie może wymagać, choćby nie wiem, jak pilnie,
zręcznie i jak ciężko pracował.
- Sługa może opuścić swego pana, kiedy zechce, a przynajmniej wtedy,
gdy upłynie czas jego służby; niewolnik zaś nie ma prawa opuścić swego
pana samowolnie.
- Pan nie posiada nad sługą prawa życia i śmierci. Gdyby go więc zabił
jak zwierzę domowe, popełniłby karygodne morderstwo; tymczasem pan
niewolnika ma z mocy prawa zastrzeżoną władzę nad jego życiem i śmiercią77; i to taką, że może go sprzedać, komu zechce, albo i zabić, jak nie przymierzając mógłby to zrobić ze swym koniem.
- Wreszcie, sługa pozostaje na służbie u pana przez pewien czas; niewolnik zaś – na zawsze.
72. Nic jak niewola
bardziej na świecie ludzi ze sobą nie łączy, nic bardziej nie sprawia,
że jeden człowiek pełniejszą staje się własnością drugiego.
Chrześcijanin nie zna też innego sposobu, by stać się zupełniejszą
własnością Jezusa Chrystusa i Jego Najświętszej Matki, nad niewolę
dobrowolną. Przykład dał nam sam Jezus Chrystus, który z miłości ku nam
przyjął postać sługi78, a potem Matka Najświętsza, która się nazwała służebnicą i niewolnicą Pańską79.
Apostoł z dumą określa się jako servus Christi - sługa Chrystusa80. W Piśmie Świętym chrześcijanie niejednokrotnie nazywani są servi Christi - sługami Chrystusowymi81. Wyraz zaś sługa - servus
w starożytności nie oznaczał nic innego, jak niewolnika, bo wtedy nie
było jeszcze sług w dzisiejszym rozumieniu, a panów obsługiwali tylko
niewoli lub niewolnicy wyzwoleni. Katechizm Soboru Trydenckiego, nie
chcąc pozostawić najmniejszej wątpliwości, że jesteśmy niewolnikami
Jezusa Chrystusa, posługuje się wyrazem wykluczającym wszelką
dwuznaczność i nazywa nas mancipia Christi - niewolnikami Jezusa Chrystusa.
73. Twierdzę zatem, iż
musimy należeć do Jezusa Chrystusa i Jemu służyć, nie tylko jako słudzy
lub najemnicy, lecz jako niewolnicy miłości, którzy oddają się Mu i
poświęcają z wielkiej a serdecznej miłości, by służyć Mu jako niewolnicy
– dla samego zaszczytu, że do Niego należą. Przed Chrztem św. byliśmy
niewolnikami diabła. Chrzest św. uczynił nas niewolnikami Jezusa
Chrystusa82. Chrześcijanie więc koniecznie pozostają: albo niewolnikami diabła, albo niewolnikami Jezusa Chrystusa.
74. To, co bezwzględnie
orzekam o Jezusie Chrystusie, to samo twierdzę o Matce Najświętszej. Bo
skoro Jezus obrał sobie Najświętszą Pannę za nierozłączną towarzyszkę
swego życia i śmierci, swej chwały i potęgi w niebie i na ziemi, to Jej
udzielił z łaski swego Majestatu tychże praw i przywilejów, które On sam
posiada z natury:
Wszystko, co jest właściwe Bogu z natury, jest właściwe Maryi na mocy łaski
– jak mówią święci. Według ich zdania, Jezus Chrystus i Maryja mają tę
samą wolę i tę samą władzę; wspólnie posiadają tych samych poddanych, te
same sługi i tych samych niewolników83.
75. Idąc za odczuciami i przykładem świętych i wielu uczonych, można zatem zostać i nazywać się niewolnikiem z miłości Najświętszej Panny, by przez to stać się w sposób doskonalszy niewolnikiem Jezusa Chrystusa84.
Najświętsza Maryja Dziewica jest drogą, którą posłużył się nasz Pan, by
do nas przyjść; jest także drogą, którą my musimy się posługiwać, by
dojść do Niego85.
Maryja nie jest jak inne stworzenia, które – gdy się do nich
przywiążemy – raczej od Boga nas oddalają, niż do Niego zbliżają.
Największym pragnieniem Maryi jest raczej to, by nas zjednoczyć z
Chrystusem, swym Synem; a największe pragnienie Jej Syna: żebyśmy
przychodzili do Niego przez Jego świętą Matkę. Tak właśnie oddajemy
Chrystusowi cześć i sprawiamy Mu radość, podobnie jakby uczcił i
ucieszył króla ten, kto by się stał niewolnikiem królowej, chcąc przez
to stać się doskonalszym poddanym i niewolnikiem króla. Toteż święci
Ojcowie Kościoła, a za nimi św. Bonawentura, wyraźnie mówią, że Matka
Najświętsza jest drogą prowadzącą do Chrystusa86.
76. Co więcej, jeśli, jak powiedziałem, Najświętsza Dziewica jest Królową i Władczynią nieba i ziemi, Ecce
imperio Dei omnia subiciuntur, et Virgo; ecce imperio Virginis omnia
subiciuntur et Deus - Oto władzy Boga podlega wszystko, nawet Dziewica;
oto władzy Dziewicy podlega wszystko, nawet Bóg. To słowa św.
Anzelma, św. Bernarda, św. Bernardyna, św. Bonawentury. Czyż więc nie ma
Maryja tylu poddanych i niewolników, ile jest stworzeń na świecie? Czy
nie jest słuszne, żeby przy tylu niewolnikach z przymusu nie było
niewolników z miłości, którzy by wybrali Maryję na Królową z własnej
woli, ofiarując się Jej jako niewolnicy? Jakże to? Ludzie i demony
mieliby posiadać niewolników dobrowolnych, a Maryja nie? Jakże to? Król
poczytuje sobie za zaszczyt, że królowa, jego towarzyszka, posiada
niewolników, nad którymi jest panią życia i śmierci, gdyż jej chwała i
jej potęga są zarazem jego chwałą i potęgą. Czyżby można przypuścić, by
Pan nasz, który jako najlepszy z synów udzielił wszelkiej swej władzy
Matce Najświętszej, nie był zadowolony z tego, że Maryja ma niewolników?
Miałby On mniej szacunku i miłości dla swej Matki, niż Aswerus dla
Estery, lub Salomon dla Batszeby?87. Któż odważyłby się coś podobnego powiedzieć lub nawet pomyśleć?
77. Lecz dokądże
prowadzi mnie pióro moje? Po cóż zatrzymuję się tak długo, by rzecz tak
jasną uzasadniać? Jeśli ktoś nie chce nazywać się niewolnikiem
Najświętszej Panny, nie ma to znaczenia! Niechże się stanie i nazwie
niewolnikiem Jezusa Chrystusa! Wszak znaczy to tyle samo, co być
niewolnikiem Maryi, gdyż owocem i chwałą Maryi jest Jezus. Otóż,
doskonałym sposobem dostąpienia zaszczytu tego wzniosłego niewolnictwa
jest właśnie nabożeństwo, o którym powiemy dalej.
[Musimy wyzbyć się tego co w nas złe]
78. Trzecia prawda:
najlepsze nasze uczynki bywają zwykle splamione i skalane przez zło,
które w nas tkwi. Kiedy się wleje czystej, przezroczystej wody do
cuchnącego naczynia lub wina do beczki, której wnętrze nie jest czyste,
wówczas czysta woda i dobre wino psują się i łatwo przesiąkają odorem.
Podobnie się dzieje, gdy Bóg do wnętrza naszej duszy, skażonej grzechem
pierworodnym i uczynkowym, złoży rosę niebieską łaski lub przedziwne
wino swej miłości. Otóż dary Jego psują się zazwyczaj i plamią skutkiem
zarodka zła, który w nas pozostawił grzech. Wszystkie nasze uczynki,
nawet najwznioślejsze cnoty, bywają nim zarażone. Żeby osiągnąć
doskonałość, której zdobycie nie jest możliwe bez łączności z Jezusem
Chrystusem, bardzo jest więc ważne, abyśmy całkowicie oczyścili się z
tego, co w nas złe. Inaczej Pan nasz, który jest nieskończenie czysty i
najmniejszej skazy w duszy nie znosi, odrzuci nas od swego Oblicza i z
nami się nie zjednoczy.
79. Aby oderwać się od
samych siebie, trzeba nam, po pierwsze: z pomocą światła Ducha Świętego
dobrze poznać naszą skażoną naturę, naszą nieudolność w czynieniu tego,
co dobre, naszą we wszystkim słabość, ustawiczną niestałość, niegodność
wobec wszelkiej łaski i ogólną naszą nieprawość. Grzech pierwszego
rodzica zatruł nas wszystkich, przekwasił i popsuł, jak kwas przekwasza i
psuje ciasto, w które go włożono. Popełnione grzechy uczynkowe,
śmiertelne czy powszednie, choć już odpuszczone, powiększyły naszą
pożądliwość, słabość, chwiejność i nasze skażenie, pozostawiając w duszy
złe naleciałości.
Ciała nasze są tak skażone, że Duch Święty nazywa je ciałami grzesznymi88, poczętymi w grzechu89,
karmionymi grzechem i do każdego grzechu zdolnymi. Podlegają one
tysiącznym chorobom, stają się z dnia na dzień słabsze, rodzą tylko
świerzb, robactwo i zniszczenie.
Dusza nasza połączona z ciałem stała się tak cielesna, iż wprost nazwano ją ciałem. Wszelkie ciało skaziło drogę swego życia na ziemi90.
Udziałem naszym jest tylko pycha i zaślepienie ducha, zatwardziałość
serca, słabość i chwiejność duszy, zmysłowość, zbuntowane namiętności i
choroby ciała. Z natury pyszniejsi jesteśmy niż pawie, więcej
przywiązani do ziemi niż ropuchy, niegodziwsi niż kozły, bardziej
zazdrośni niż węże, popędliwsi niż tygrysy, leniwsi niż żółwie, słabsi
niż trzcina, bardziej zmienni niż chorągiewki na dachach. Sami z siebie
mamy tylko nicość i grzech, a zasługujemy jedynie na gniew Boży i piekło
wieczne.
80. Czy zatem można się dziwić, iż Zbawiciel powiedział, że ten, kto chce iść za Nim, powinien zaprzeć się samego siebie91 i gardzić własną swą duszą; że kto miłuje duszę swoją, straci ją, a kto nią gardzi, zachowa ją?92.
Mądrość nieskończona, która nie daje przykazań bez powodu, każe nam
nienawidzić samych siebie, bo zasługujemy wielce na nienawiść. Nic tak
nie jest godne miłości jak Bóg, nic tak godne nienawiści jak my sami93.
81. Po drugie: by się
wyzbyć samych siebie, trzeba codziennie dla siebie obumierać, to znaczy:
trzymać na uwięzi władze duszy i zmysły ciała. Trzeba patrzeć, jakbyśmy
nie widzieli; słyszeć, jakbyśmy nie słyszeli; posługiwać się rzeczami
tego świata, jakbyśmy ich nie używali94. Święty Paweł nazywa to codziennym umieraniem: quotidie morior95. Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie tylko samo96.
Jeśli nie obumrzemy dla siebie i jeśli najświętsze nasze praktyki
religijne nie doprowadzą nas do śmierci tak koniecznej, a zarazem tak
życiodajnej, nie przyniesiemy pożytecznego owocu. Nasze nabożeństwa będą
bezużyteczne, a wszystkie nasze dobre uczynki – skażone miłością własną
i samowolą, to zaś sprawi, że Bóg będzie się brzydzić największymi
naszymi ofiarami i najlepszymi uczynkami, jakich mogliśmy dokonać.
Wówczas, w chwili śmierci staniemy z próżnymi rękoma, to jest: bez cnót i
zasług, i nie będzie w nas ani jednej iskry czystej miłości. Bo miłość
taką posiadają tylko dusze dla siebie obumarłe, których życie ukryte jest z Jezusem Chrystusem w Bogu97.
82. Po trzecie: spośród
wszystkich nabożeństw do Najświętszej Dziewicy trzeba wybrać o, które
jest najlepsze, najbardziej uświęcające i najprędzej nas doprowadzi do
owej śmierci dla siebie samych. Trzeba bowiem pamiętać, że nie wszystko,
co się świeci, jest złotem; nie wszystko, co słodkie, jest miodem; nie
wszystko, co jest łatwe i wykonywane przez większość ludzi, najbardziej
uświęca. Podobnie jak w łonie natury istnieją tajemnice, dzięki którym w
krótkim czasie, małym nakładem kosztów i bez trudu dokonać można
pewnych naturalnych czynności, tak i w porządku łaski są tajemnice,
dzięki którym w krótkim czasie, radośnie i łatwo spełniać można dzieła
nadprzyrodzone: pozbyć się miłości własnej, napełnić się Bogiem i stać
się doskonałym.
Praktyka, którą chcę odsłonić, jest
jedną z tych tajemnic łaski, nie znaną wielkiej części chrześcijan, a
znaną małej liczbie dusz pobożnych, zaś praktykowaną i umiłowaną małej
garstce. Otóż, czwarta prawda, wypływająca z trzeciej, ma nas o tej
praktyce pouczyć.
[Potrzebujemy pośrednika u samego Pośrednika.]
83. Czwarta prawda:
Rzeczą doskonalszą, bo pokorniejszą, jest nie zbliżać się do Boga
wprost, lecz przez pośrednika. Ponieważ natura nasza jest tak skażona,
jak dopiero co wykazałem, nie sposób dojść do Boga i Jemu się podobać,
opierając się na własnej pracy, na własnych staraniach i
przygotowaniach, gdyż wszystkie nasze dobre uczynki są skażone i zbyt
małej przed Bogiem wartości, by mogły Go skłonić do zjednoczenia się z
nami i wysłuchania nas. Nie bez powodu dał nam Bóg pośredników wobec
swego Majestatu. Widział On naszą niegodność i niezdolność, miał litość
nad nami i, aby nas dopuścić do zdrojów swego miłosierdzia, dał nam
potężnych orędowników u swojego Majestatu; tak, że lekceważenie tych
pośredników i zbliżanie się do Jego Świętości wprost i bez żadnego
poparcia jest brakiem pokory, brakiem szacunku wobec Boga tak wielkiego i
tak świętego; jest to mniej poważne traktowanie tego Króla nad królami
niż zwykłego króla lub księcia ziemskiego, do którego nie ośmielamy się
zbliżać bez przyjaciela, co by za nami przemówił98.
84. Pan nasz, Jezus
Chrystus, mocą dzieła Odkupienia jest naszym Obrońcą i Pośrednikiem u
Boga Ojca. Przez Niego mamy się modlić z całym Kościołem triumfującym i
wojującym99;
przez Niego mamy dostęp do Majestatu Bożego i nie powinniśmy nigdy
ukazywać się przed Obliczem Boga inaczej, jak tylko wsparci zasługami
Jezusa Chrystusa i w nie niejako przyobleczeni, podobnie jak młody
Jakub, który przyodziany w koźlą skórę stanął przed ojcem swym Izaakiem,
by uzyskać błogosławieństwo100.
85. Czy jednak nie
potrzebujemy pośrednika u samego Pośrednika? Czy nasza czystość jest
dostatecznie wielka, byśmy wprost i bezpośrednio mogli się z Nim
zjednoczyć własnymi siłami? Czyż Jezus Chrystus to nie Bóg równy we
wszystkim Ojcu, a więc Święty świętych, godny takiego szacunku, co i
Ojciec? Jeśli z nieskończonego swego miłosierdzia stał się naszą poręką i
pośrednikiem u Boga, Ojca swego, by nas z Nim pojednać i spłacić Mu
nasz dług, to czyż mielibyśmy mieć mniej szacunku i bojaźni wobec Jego
Majestatu i świętości?
Powiedzmy więc śmiało za św.
Bernardem, iż u samego Pośrednika potrzebujemy pośrednika i że jedynie
Najświętsza Panna może spełnić to miłościwe posłannictwo. Przez Maryję
Chrystus przyszedł do nas, my też mamy pójść do Niego przez Maryję101.
Jeśli lękamy się iść wprost do Jezusa Chrystusa, ze względu na Jego
nieskończoną wielkość lub z powodu naszej nikczemności czy grzechów,
śmiało błagajmy Maryję, Matkę naszą, o pomoc i orędownictwo. Ona jest
dobra i czuła. Nie ma w Niej nic surowego ani nic odstraszającego, nic
zbyt wzniosłego lub błyskotliwego. Patrząc na Nią widzimy jedynie istotę
o naturze takiej, jak nasza. Maryja nie jest słońcem, które by blaskiem
swych promieni mogło nas słabych oślepić, lecz raczej jest piękna i łagodna jak księżyc102,
który swe światło otrzymuje od słońca i je łagodzi, by je przystosować
do naszych ograniczonych możliwości. Maryja jest tak miłosierna, że
nigdy nie odrzuca tego, kto Ją o pośrednictwo prosi, choćby był
największym grzesznikiem. Jak to mówią święci, nie słyszano nigdy, jak
świat światem, by ktokolwiek, kto się do Najświętszej Dziewicy z
ufnością i wytrwałością uciekał, został przez Nią odrzucony. Maryja jest
tak potężna, że nigdy jeszcze żadna Jej prośba nie została odrzucona.
Wystarczy, iż stanie przed swym Synem, aby Go prosić, a On natychmiast
udziela, natychmiast przyjmuje; zawsze zostaje miłosiernie pokonany
przez piersi i łono, i modlitwy swej najdroższej Matki.
86. Powyższą naukę
zaczerpnęliśmy z pism św. Bernarda i św. Bonawentury. Według nich,
powinniśmy po trzech stopniach wstępować do Boga: pierwszy, najbliższy
nam i najbardziej odpowiadający naszym zdolnościom - to Maryja; drugim
jest Chrystus, a trzecim Bóg Ojciec. By dojść do Jezusa, trzeba iść do
Maryi, bo orędując, Ona jest naszą Pośredniczką. By dojść do Ojca
Przedwiecznego, trzeba iść do Jezusa, bo to nasz Pośrednik Odkupienia.
Nabożeństwo, o którym wkrótce dokładniej opowiem, ściśle zachowuje
wymieniony porządek
[Łaski i skarby otrzymane od Boga jest nam bardzo trudno zachować.]
87. Piąta prawda: nasza słabość i ułomność sprawiają, że bardzo nam trudno zachować w sobie otrzymane od Boga łaski i skarby:
1) Ponieważ ów skarb, który więcej jest wart niż niebo i ziemia, w kruchych nosimy naczyniach103, mianowicie: w ciele podlegającym zepsuciu i w duszy słabej i niestałej, którą najmniejsza drobnostka niepokoi i zniechęca.
88. 2) Ponieważ, złe
duchy, ci przebiegli złodzieje, czyhają, by nas znienacka napaść, okraść
i obrabować; dniem i nocą czatują, by upatrzyć korzystną chwilę; krążą
dookoła nas nieustannie, by nas pożreć104
i w jednej chwili przez nasz grzech wydrzeć wszystkie łaski i zasługi,
jakie długoletnią pracą zdobyliśmy. Wziąwszy pod uwagę ich złośliwość i
doświadczenie, podstępy i wielką ich liczbę, bardzo musimy się lękać,
zwłaszcza, gdy zważymy, że osoby, które miały więcej łaski, bogatsze w
cnoty i doświadczenie, i świątobliwsze, niestety, zostały nędznie
zaskoczone, okradzione i bezlitośnie ograbione. Ileż to już widziano
cedrów Libanu, ile gwiazd na firmamencie, co marnie upadły i w mgnieniu
oka straciły całą wzniosłość i świetność! Skąd ta dziwna zmiana? Zaiste,
nie skutkiem niedostatecznej łaski danej każdemu, lecz z braku pokory.
Ludzie ci czuli się silniejsi i pewniejsi niż byli w rzeczywistości.
Zdawało się im, że wystarczają sami sobie, że potrafią o własnych siłach
zachować swe skarby; ufali samym sobie i na sobie się opierali; zdawało
się im, że dom ich dosyć jest pewny, a skarbiec ich dość silny, by
kosztowny skarb łaski przechować bezpiecznie. I właśnie dlatego, że
zbytnio ufali samym sobie - jakkolwiek sądzili, iż opierają się jedynie
na łasce Bożej - nieskończenie sprawiedliwy Pan pozostawił ich samym
sobie i dopuścił, że haniebnie zostali obrabowani.
Niestety! Gdyby znali oni owo
cudowne nabożeństwo, które przedstawię niebawem, swój skarb powierzyliby
potężnej i wiernej Dziewicy, a Ona byłaby go strzegła jako swej
własności, a nawet poczytałaby to sobie za sprawiedliwy obowiązek.
89. 3) Ponieważ świat
pogrążony jest w nadzwyczajnej złości, dlatego trudno wytrwać w
sprawiedliwości. Przez zepsucie świata zdaje się, jakoby religijne serca
koniecznie musiały zaznać skalania, jeśli już nie błotem ziemskim, to
przynajmniej światowym kurzem. To istny cud, jeżeli wśród owego
rozhukanego potoku zła mężnie się ktoś ostoi i nie da się porwać
prądowi; jeśli kto w tym burzliwym morzu nie utonie, lub nie wpadnie w
ręce rozbójników morskich i korsarzy; czy wśród zatrutego powietrza nie
ulegnie zarazie. Jedynie Maryja, wierna Dziewica, nietknięta przez
piekielnego węża, dokonuje cudu w duszach tych, co wiernie Jej służą:
kochają oni piękną miłością.
____________
[B. Oznaki prawdziwego nabożeństwa do Maryi]
90. Na podstawie
wymienionych pięciu prawd trzeba teraz uważniej niż zwykle dokonać
właściwego wyboru doskonałego nabożeństwa do Najświętszej Dziewicy:
obecnie bowiem fałszywych do Niej nabożeństw jest więcej niż
kiedykolwiek, tak, że łatwo można ulec złudzeniu. Diabeł, ów przebiegły
fałszerz i doświadczony oszust, który tylu już ludzi oszukał i zatracił
przez błędnie pojęte nabożeństwo do Matki Bożej, posługuje się
codziennie swym szatańskim doświadczeniem, by gubić coraz to innych
przez to, że ich pod pozorem paru rzekomo dobrze odmawianych modlitw lub
zewnętrznych praktyk religijnych w grzechu trzyma i usypia. Podobnie
jak fałszerz pieniędzy, który podrabia zazwyczaj tylko złoto i srebro, a
rzadko kiedy inne kruszce, gdyż to się nie opłaca, tak zły duch
najczęściej fałszuje nabożeństwo do Pana Jezusa i Maryi, nabożeństwo do
Eucharystii i do Matki Najświętszej, bo wśród innych nabożeństw są one
tym, czym złoto i srebro między kruszcami.
91. Sprawą bardzo ważną
jest zatem najpierw poznanie fałszywych form nabożeństwa do
Najświętszej Dziewicy, żeby ich unikać, oraz prawdziwego nabożeństwa, by
je praktykować; następnie – wśród wielu różnych praktyk prawdziwego
nabożeństwa do Najświętszej Dziewicy – poznanie z nich najdoskonalszej,
najmilszej Matce Bożej, przynoszącej największą chwałę Bogu i
najbardziej nas uświęcającej, ażeby do niej właśnie się przywiązać.
[1. Fałszywi czciciele Najświętszej Dziewicy i fałszywe formy nabożeństwa do Niej.]
92. Wyróżniam siedem rodzajów fałszywych nabożeństw czy też fałszywych czcicieli Najświętszej Panny, mianowicie:
1) krytykantów,
2) skrupulatów,
3) powierzchownych,
4) zarozumiałych,
5) niestałych,
6) obłudników,
7) interesownych.
[Czciciele – krytykanci]
Czciciele – krytykanci to zazwyczaj
pyszni uczeni, zarozumiali niedowiarkowie, którzy w głębi duszy niby
zachowują coś z nabożeństwa do Najświętszej Panny, ale krytykują
wszelkie pobożne praktyki nieuczonych ludzi z ich prostotą i
namaszczeniem ku czci tej Dobrej Matki, a krytykują je dlatego, że nie
odpowiadają one ich gustom. Poddają w wątpliwość wszelkie cuda i
zdarzenia, przekazane przez wiarygodnych autorów lub zapisane w
kronikach zakonów, a świadczące o miłosierdziu i potędze Najświętszej
Maryi Panny. Z wielkim trudem przychodzi im patrzeć na ludzi prostych i
pokornych, klęczących przed ołtarzem lub obrazem Najświętszej Dziewicy, a
niekiedy i na rogu ulicy, aby tam modlić się do Boga; oskarżają ich
niemal o bałwochwalstwo, jak gdyby czcili drzewo lub kamień. Z dumą
zaznaczają, że nie lubią takich form pobożności i nie są tak naiwni, by
wierzyć w te wszystkie opowiadania i historyjki o Najświętszej Pannie. A
kiedy słyszą owe przedziwne pochwały Najświętszej Dziewicy, głoszone
przez Ojców Kościoła, to powiadają, że Ojcowie ci jako kaznodzieje
przesadzali, lub też przewrotnie tłumaczą ich słowa.
Tego rodzaju ludzi, pełnych pychy i
światowych, źle pojmujących pobożność, bardzo się trzeba wystrzegać.
Wyrządzają oni niezmierną krzywdę nabożeństwu do Najświętszej Dziewicy
przez to, że oddalają od niego ludzi pod pozorem walki z nadużyciem.
[Czciciele – skrupulanci]
94. Czciciele –
skrupulaci to ci, którzy obawiają się, by czcząc Matkę, nie ująć czci
Synowi, a wynosząc Maryję, nie poniżać Jezusa. Nie znoszą, by
Najświętszej Dziewicy oddawano głęboką a tak słuszną cześć, jaką Jej
oddawali Ojcowie Kościoła. Z trudem znoszą, gdy widzą, że więcej ludzi
klęczy przed ołtarzem Matki Bożej niż przed Najświętszym Sakramentem,
jak gdyby jedno było sprzeczne z drugim, jak gdyby ci, co się modlą do
Matki Najświętszej, nie modlili się przez Nią do Pana Jezusa. Nie chcą,
by tak często mówiono o Najświętszej Dziewicy, by się do Niej często
zwracano.
Oto kilka typowych zwrotów, którymi się zwykle posługują: Po
cóż tyle Różańców, tyle bractw i zewnętrznych nabożeństw do
Najświętszej Panny? Ileż w tym nieświadomości! Czy to nie jest
ośmieszanie naszej religii? Uznaję tylko tych, którzy się modlą do
Jezusa Chrystusa. Trzeba się uciekać do Chrystusa, On jest bowiem naszym
jedynym Pośrednikiem. Trzeba głosić Jezusa Chrystusa – oto, co jedynie
jest pewne.
Powyższe twierdzenia są poniekąd
słuszne, jednakże stosuje się je w tym celu, by przeszkadzać nabożeństwu
do Najświętszej Panny. Dlatego są one bardzo niebezpieczne i stanowią
pewnego rodzaju sidła, które zły duch zastawia pod pozorem większego
dobra. Nigdy bowiem nie czcimy Jezusa Chrystusa więcej niż wtedy, kiedy
czcimy Najświętszą Dziewicę; czcimy Ją zaś tylko dlatego, by doskonalej
czcić Jezusa Chrystusa. Idziemy ku Niej jako do drogi prowadzącej do
zamierzonego celu, którym jest Jezus Chrystus.
95. Kościół święty wraz z Duchem Świętym błogosławi najpierw Najświętszą Dziewicę, a potem dopiero Jezusa – Błogosławiona jesteś między niewiastami i błogosławiony jest owoc żywota Twojego, Jezus
– nie dlatego, jakoby Najświętsza Maryja Panna znaczyła więcej niż
Jezus, lub była Mu równa: byłoby to nieznośną herezją, ale dlatego, że
należy najpierw sławić Maryję, by doskonalej wielbić Jezusa. Powiedzmy
zatem ze wszystkimi prawdziwymi czcicielami Maryi - wbrew twierdzeniom
owych fałszywych skrupulatów: O Maryjo, błogosławiona jesteś między niewiastami i błogosławiony jest owoc żywota Twojego, Jezus!
[3. Czciciele powierzchowni]
96. Czciciele
powierzchowni to ci, którzy nabożeństwo do Najświętszej Panny opierają
na praktykach czysto zewnętrznych. Lubują się tylko w zewnętrznej szacie
nabożeństwa do Najświętszej Panny, gdyż nie mają ducha wewnętrznego.
Odmawiają pośpiesznie mnóstwo Różańców, wysłuchują po kilka Mszy św. bez
nabożeństwa; biorą udział w procesjach bez należytego skupienia; należą
do wszystkich możliwych bractw – a przy tym wszystkim: nie ma w ich
życiu najmniejszej poprawy; nie walczą z namiętnościami i nie naśladują
cnót Najświętszej Maryi Panny. Rozkoszują się tylko uczuciowymi
momentami nabożeństw, nie zważając na ich prawdziwą treść. Kiedy w
praktykach religijnych nie przeżywają tkliwych uczuć, zdaje się im, że
nie robią nic, wpadają w nieład duchowy; przerywają pobożne praktyki lub
spełniają je niedbale i dorywczo. Świat jest pełen takich ludzi
zewnętrznych i nikt bardziej niż oni nie krytykuje osób prawdziwie
religijnych, które skupienie wewnętrzne uważają za sprawę zasadniczą,
choć bynajmniej nie lekceważą zewnętrznej skromności jako oznaki
prawdziwej pobożności.
[4. Czciciele zarozumiali]
97. Czciciele
zarozumiali to grzesznicy pozostający niewolnikami swych namiętności,
lub miłośnicy świata, którzy pod pięknym mianem chrześcijan i czcicieli
Maryi ukrywają pychę i skąpstwo, nieczystość niesprawiedliwość, złość,
obmowę przekleństwo itd. Pod pozorem, że są czcicielami Matki
Najświętszej, trwają spokojnie w złych nałogach, nie zadając sobie
najmniejszego trudu, by się poprawić. Wmawiają sobie, że Pan Bóg im
przebaczy, że nie umrą bez spowiedzi i nie będą potępieni, ponieważ
odmawiają Różaniec, poszczą w soboty, należą do Bractwa Różańcowego, do
Szkaplerza lub Sodalicji i noszą medalik Matki Bożej, itd.
Jeśli ktoś im zwróci uwagę, że ich
nabożeństwo to tylko szatańska ułuda lub zgubne zuchwalstwo, mające ich
doprowadzić do wiecznego potępienia, nie chcą wierzyć. Odpowiadają: Bóg
jest dobry i miłosierny i nie po to nas stworzył, by nas potępić; nie ma
człowieka, który by nie grzeszył; nie umrą bez spowiedzi; żal doskonały
za grzechy w chwili śmierci wystarczy, zwłaszcza iż mają nabożeństwo do
Najświętszej Maryi Panny, noszą szkaplerz; odmawiają codziennie, nie
chełpiąc się tym, siedem Ojcze nasz i siedem Zdrowaś, Maryjo na Jej
cześć, a nawet od czasu do czasu odmawiają Różaniec i Godzinki do
Najświętszej Panienki; poszczą itp.
Aby potwierdzić to, co mówią, i
więcej się tym zaślepić, przytaczają rozmaite historie – mniejsza:
usłyszane czy przeczytane w książkach, prawdziwe zmyślone –
zaświadczające, że pewne osoby zmarłe w grzechu śmiertelnym bez
spowiedzi zostały cudem wskrzeszone, aby się mogły wyspowiadać; że w
innym przypadku dusza biednego grzesznika pozostała cudownym sposobem w
ciele tak długo, dopóki tenże nie odprawił spowiedzi; że wielu otrzymało
od Boga przez miłosierdzie Najświętszej Maryi Panny łaskę doskonałego
żalu za grzechy, odpuszczenie ich w chwili śmierci i dostąpiło
zbawienia. A wszystko to stało się dlatego, iż osoby te za życia
odmawiały pewne modlitwy lub spełniały niektóre praktyki religijne na
cześć Najświętszej Panny, więc i oni się tego spodziewają.
98. Nie ma w
chrześcijaństwie nic tak godnego potępienia, jak ta szatańska
zarozumiałość. Bo czyż może ktoś mówić szczerze, że kocha i czci
Najświętszą Dziewicę, jeśli swymi grzechami kłuje, przebija, krzyżuje i
znieważa bezlitośnie Jezusa Chrystusa, Jej Syna? Gdyby Maryja przez swe
miłosierdzie z reguły ratowała ludzi tego rodzaju, to wprost popierałaby
zbrodnię i dopomagała w ukrzyżowaniu i znieważaniu swego Syna. Któż
ośmieliłby się coś podobnego przypuścić?
99. Twierdzę, że
nadużywać w ten sposób nabożeństwa do Najświętszej Maryi Panny, które po
nabożeństwie do Jezusa Chrystusa w Najświętszym Sakramencie jest
najświętsze i najpewniejsze, znaczy popełniać przerażające
świętokradztwo – najgorsze i najmniej zasługujące na przebaczenie,
prawie jak niegodnie przyjęta Komunia święta.
Przyznaję wprawdzie, że – aby być
prawdziwym czcicielem Najświętszej Maryi Panny – nie potrzeba koniecznie
być tak świętym, by wystrzegać się wszelkiego grzechu, jakkolwiek
byłoby to bardzo pożądane. Jednakże, prawdziwy czciciel Maryi musi
przynajmniej (proszę dobrze uważać na to, co teraz powiem):
po pierwsze, mieć szczere
postanowienie unikania co najmniej wszelkiego grzechu śmiertelnego,
który Matkę tak samo znieważa, jak Syna;
po drugie, zapierać się siebie, by unikać grzechu;
po trzecie, należeć do bractw, odmawiać Różaniec lub inne modlitwy, pościć w soboty itd.
100. Wszystko to
przedziwnie przyczynia się do nawrócenia nawet najbardziej
zatwardziałych grzeszników. Jeśli czytelnik znajduje się w ich liczbie,
to radzę mu - choćby jedną nogą był już nad przepaścią - zastosować te
ćwiczenia, pod warunkiem jednak, że będzie je wykonywał w intencji
uzyskania u Boga za pośrednictwem Najświętszej Maryi Panny łaski żalu
doskonałego za grzechy i przebaczenia oraz pokonania złych nałogów i że
nie będzie żył spokojnie w stanie grzechu mimo wyrzutów sumienia i wbrew
przykładowi Jezusa Chrystusa i świętych oraz wbrew zasadom świętej
Ewangelii.
[5. Czciciele niestali]
101. Czciciele niestali
to ci, co służą Matce Najświętszej dorywczo i kapryśnie. Raz są
żarliwi, raz obojętni; raz są gotowi zrobić wszystko, by służyć
Najświętszej Pannie, a niebawem stają się zupełnie inni. Chwytają się
wszystkich możliwych nabożeństw ku czci Najświętszej Panny i wstępują do
Jej stowarzyszeń, a potem nie spełniają wypływających stąd obowiązków.
Zmieniają się jak księżyc105.
Toteż Maryja trzyma ich jak księżyc u stóp swoich, bo zmienni są, a
niegodni, by zaliczono ich do grona owych sług Panny wiernej, których
udziałem jest wierność i stałość. Lepiej nie podejmować się wielu
modlitw i praktyk pobożnych; lepiej spełniać ich mniej, lecz wiernie i z
miłością, mimo pokus pochodzących od świata, szatana i ciała.
[6. Czciciele obłudni]
102. Do pozornych
czcicieli Najświętszej Dziewicy zaliczyć trzeba przede wszystkim
czcicieli obłudnych, którzy pod płaszczem tej Dziewicy wiernej ukrywają
swe grzechy i złe przyzwyczajenia, by w oczach ludzi uchodzić za takich,
jakimi w rzeczywistości nie są.
[7. Czciciele interesowni]
103. Czciciele
interesowni wreszcie tylko po to uciekają się do Najświętszej Dziewicy,
by wygrać jakiś proces, uniknąć jakiegoś niebezpieczeństwa, wyleczyć się
z jakiejś choroby lub w podobnych potrzebach. Inaczej o Panience
Najświętszej zapomnieliby. Są to czciciele fałszywi, którzy nie są mili
Bogu ani Matce Najświętszej.
104. Strzeżmy się
zatem, by nie należeć do: czcicieli-krytykantów, którzy w nic nie
wierzą, a wszystko krytykują; do czcicieli małodusznych, którzy z
szacunku dla Pana Jezusa obawiają się czcić zbytnio Matkę Najświętszą;
albo do czcicieli powierzchownych, opierających nabożeństwo tylko na
praktykach zewnętrznych; czy do czcicieli zuchwałych, co pod pozorem
doskonałego nabożeństwa do Najświętszej Dziewicy gnuśnieją w grzechach;
albo do czcicieli niestałych, lekkomyślnie zmieniających swe praktyki
pobożne lub przy najmniejszej pokusie opuszczających je zupełnie; czy do
czcicieli obłudnych, którzy wstępują do bractw i noszą oznaki
Najświętszej Panny, by za dobrych uchodzić; lub wreszcie – do czcicieli
samolubnych, uciekających się do Najświętszej Dziewicy, by pozbyć się
cierpień cielesnych czy uzyskać dobra doczesne.
____________
105 Por. Syr 27, 11.
[2. Oznaki prawdziwego nabożeństwa do Najświętszej Dziewicy]
105. Skoro już omówiłem
i napiętnowałem fałszywe formy nabożeństwa do Najświętszej Dziewicy,
przechodzę do krótkiego przedstawienia doskonałego nabożeństwa, które
jest:
1) wewnętrzne,
2) czułe,
3) święte,
4) stałe i
5) bezinteresowne.
[1. Doskonałe nabożeństwo do Najświętszej Maryi Panny jest wewnętrzne.]
106. Doskonałe
nabożeństwo do Najświętszej Dziewicy jest wewnętrzne, to znaczy ma swe
źródło w umyśle i sercu człowieka; pochodzi z głębokiej czci wobec
Najświętszej Dziewicy, z przedstawienia sobie Jej wielkości i z miłości
do Niej.
[2. Doskonałe nabożeństwo do Najświętszej Maryi Panny jest czułe.]
107. Jest ono czułe,
czyli pełne zaufania do Najświętszej Maryi Panny – zaufania dziecka do
najlepszej matki. Doskonałe nabożeństwo do Najświętszej Panny sprawia,
że dusza ucieka się do Niej we wszelkich potrzebach ciała i ducha z
wielką prostotą, z ufnością i czułością, tak, że błaga tę Dobrą Matkę o
pomoc zawsze, wszędzie i w każdej potrzebie: w wątpliwościach prosi Ją o
światło; na bezdrożach o wskazanie właściwej drogi; w pokusach o pomoc;
w słabościach o siłę; w upadkach o podźwignięcie; w zniechęceniu o
otuchę; w skrupułach o radę; w krzyżach, pracach i przeciwnościach życia
o pocieszenie. Wreszcie, we wszystkich dolegliwościach jest Maryja
stałą ucieczką takiej duszy, co nie potrzebuje się obawiać, że Dobrej
tej Matce zbytnio się narzuca lub naraża się Panu Jezusowi.
[3. Doskonałe nabożeństwo do Najświętszej Maryi Panny jest święte.]
108. Doskonałe
nabożeństwo do Najświętszej Maryi Panny jest święte, to znaczy: pobudza
duszę do unikania grzechu i do naśladowania cnót Najświętszej Maryi
Panny, zwłaszcza – Jej głębokiej pokory, żywej wiary, świętego
posłuszeństwa, stałości w modlitwie, wszechstronnego umartwienia,
boskiej czystości, Jej głębokiego miłosierdzia, Jej heroicznej
cierpliwości, anielskiej słodyczy i mądrości zaiste boskiej. Oto
dziesięć głównych cnót Najświętszej Maryi Panny.
[4. Doskonałe nabożeństwo do Najświętszej Maryi Panny jest stałe.]
109. Doskonałe
nabożeństwo do Najświętszej Maryi Panny jest stałe. Utwierdza ono duszę w
dobrym i sprawia, że człowiek dla błahych powodów nie opuszcza praktyk
religijnych. Czyni ono duszę odważną wobec świata i jego zasad, mężną w
zwalczaniu słabości ciała, jego namiętności oraz szatana i jego pokus.
Stąd wynika, że człowiek, który Najświętszej Maryi Pannie rzeczywiście
służy, nie jest zmienny, zgryźliwy, niespokojny lub bojaźliwy. Nie
znaczy to wcale, by taki człowiek czasem nie upadał lub nie zmieniał
swych praktyk religijnych. Lecz kiedy upadnie, zaraz się podnosi,
wyciągając ręce do swej Dobrej Matki. A jeśli traci chęć do modlitwy i
doświadcza oschłości, nie popada w zniechęcenie, w rozterkę, gdyż żyje
on z wiary w Jezusa106 i w Maryję, nie zaś z uczuć cielesnych.
[5. Doskonałe nabożeństwo do Najświętszej Maryi Panny jest bezinteresowne.]
110. Doskonałe
nabożeństwo do Najświętszej Maryi Panny jest bezinteresowne, to znaczy:
sprawia, że dusza nie szuka siebie, lecz tylko Boga i Jego świętej
Matki.
Prawdziwy czciciel Maryi nie służy
tej dostojnej Królowej dla jakiejś korzyści lub zysku, ani dla własnego
dobra doczesnego, wiecznego, cielesnego, duchowego, lecz jedynie
dlatego, że Maryja zasługuje na to, by służyć Jej, a w Niej Bogu.
Czciciel nie kocha Maryi, bo wyświadcza mu Ona dobrodziejstwa, czy że
się od Niej spodziewa jakichś dóbr, ale dlatego, że Ona jest godna
miłości. Stąd też kocha Ją on i służy Jej tak w zmartwieniach i w
oschłościach, jak w czasie wesela duszy i w odczuciu żarliwości; kocha
Ją na Kalwarii, jak i na godach w Kanie Galilejskiej. Jakże miły i drogi
w oczach Boga i Najświętszej Panny jest ten, kto nie szuka siebie w
usługach, jakie Im oddaje! Niestety, taką duszę spotykamy rzadko! I
dlatego właśnie chwyciłem za pióro, by spisać to, czego przez długie
lata publicznie i prywatnie nauczałem.
111. Dużo już
powiedziałem o Najświętszej Dziewicy. Lecz pragnę powiedzieć o Niej
jeszcze więcej, gdyż zamiarem moim jest ukształtować prawdziwych
czcicieli Maryi i prawdziwych uczniów Chrystusa Pana. Pominę jednak tu
nieskończenie więcej, bądź to z brak wiedzy, bądź też z braku czasu.
112. Jakże sowicie mój
trud byłby nagrodzony, gdyby ta książka dostała się do rąk jakiejś
szlachetnej duszy, zrodzonej z Boga i Maryi, a nie z krwi ani z żądzy
ciała, ani z woli męża107;
gdyby łaska Ducha Świętego odsłoniła jej całą doskonałość i wartość
nabożeństwa do Najświętszej Dziewicy, które zamierzam opisać, i do niego
ją zapaliła. Jeśli bym wiedział, że moja grzeszna krew może się
przyczynić do wyrycia w sercu prawd, o których na cześć mej umiłowanej
Matki i wszechwładnej Pani piszę, to miast atramentu posługiwałbym się
krwią własną, w nadziei, że znajdę szlachetne dusze, co przez swą
wierność nabożeństwu, które głoszę, wynagrodzą mej Drogiej Matce i Pani
straty, jakie Ona poniosła przez mą niewdzięczność i niewierność.
113. Silniej niż zwykle
budzi się we mnie wiara i ufność, że spełni się wszystko, co głęboko
mam w sercu wyryte i o co proszę Boga od lat wielu; mianowicie, że
wcześniej czy później Najświętsza Dziewica będzie miała dzieci, sług i
niewolników z miłości więcej niż kiedykolwiek108 i że – skutkiem tego – Jezus Chrystus, ukochany mój Pan, będzie pełniej niż kiedykolwiek panował w sercach.
114. Przeczuwam, jak
wiele ryczących bestii porwie się w istnym szale, by szatańskimi swymi
zębami rozedrzeć to pisemko lub przynajmniej ukryć je w ciemnościach
jakiej skrzyni, aby się nigdy nie ukazało. Będą one nawet napadać i
prześladować tych, co je będą czytać i zawarte w nim prawdy w czyn
wprowadzać109.
Lecz mniejsza o to! Owszem, tym
lepiej! Przeczucie to budzi we mnie nadzieję i dodaje mi odwagi: wielkie
będzie jego powodzenie, powstanie liczny zastęp odważnych i walecznych
rycerzy Chrystusa i Maryi, rycerzy obojga płci, którzy w nadchodzących,
niebezpiecznych czasach podbiją i zwyciężą świat, szatana i skażoną
naturę! Kto czyta, niech rozumie110. Kto może pojąć, niech pojmuje!111.
[C. Najważniejsze praktyki nabożeństwa do Maryi]
115. Doskonałe nabożeństwo do Najświętszej Maryi Panny znamionuje kilka praktyk wewnętrznych. Oto najważniejsze z nich, w skrócie:
- czcić Maryję jako godną Matkę Boga czcią hiperdulii112,
to znaczy czcić Ją i szanować ponad wszystkich innych świętych jako
Arcydzieło łaski i pierwszą po Jezusie Chrystusie, prawdziwym Bogu i
prawdziwym człowieku;
- rozważać Jej cnoty, przywileje i czyny;
- rozmyślać o Jej godności i wielkości;
- składać Jej akty miłości, uwielbienia i wdzięczności;
- wzywać Ją serdecznie;
- ofiarowywać się Jej i jednoczyć się z Nią;
- spełniać swe czynności w intencji przypodobania się Jej;
- wszelkie czynności rozpoczynać,
wykonywać i kończyć przez Nią, w Niej, z Nią i dla Niej, aby je spełniać
przez Jezusa, w Jezusie, z Jezusem i dla Jezusa Chrystusa, naszego
ostatecznego celu. Praktykę tę wytłumaczę poniżej.
116. Doskonałe nabożeństwo do Najświętszej Dziewicy posiada też kilka zewnętrznych praktyk. Oto główne z nich:
- zapisać się do Jej bractw i zgromadzeń;
- wstępować do ustanowionych ku Jej czci zakonów;
- głosić Jej chwałę;
- dawać jałmużnę na Jej cześć, pościć i umartwiać ducha i ciało;
- nosić na sobie Jej oznaki: różaniec, koronkę, szkaplerz lub medalik;
- odmawiać z uwagą, pobożnie i w
skupieniu Różaniec święty, składający się z piętnastu dziesiątek
Pozdrowień Anielskich na cześć piętnastu głównych Tajemnic życia Pana
Jezusa, lub przynajmniej część Różańca, składającą się z pięciu
Tajemnic, czyli jedną trzecią całego Różańca (czy to ku czci pięciu
Tajemnic radosnych: Zwiastowania, Nawiedzenia, Bożego Narodzenia,
Ofiarowania i Odnalezienia Jezusa w świątyni; czy ku czci pięciu
Tajemnic bolesnych: Konania Jezusa Chrystusa w Ogrodzie Oliwnym,
Biczowania, Ukoronowania Cierniem, Dźwigania Krzyża i Ukrzyżowania; czy
też ku czci pięciu Tajemnic chwalebnych: Zmartwychwstania Jezusa
Chrystusa, Jego Wniebowstąpienia, Zesłania Ducha Świętego, Wniebowzięcia
Najświętszej Dziewicy z ciałem i duszą oraz Jej Ukoronowania na Królową
przez trzy Osoby Trójcy Przenajświętszej. Można także odmawiać Koronkę
złożoną z sześciu lub siedmiu dziesiątek, by czcić lata, które
Najświętsza Dziewica przypuszczalnie przeżyła na ziemi, lub tzw. Małą
Koronkę do Najświętszej Maryi Panny, składającą się z trzech Ojcze nasz i dwunastu Zdrowaś, Maryjo
ku uczczeniu Jej korony z dwunastu gwiazd, czyli Jej przywilejów; albo
oficjum Najświętszej Dziewicy, ogólnie przyjęte i odmawiane w Kościele.
Chwalebną też jest rzeczą modlić się wg. małego psałterzyka Najświętszej
Dziewicy, ułożonego na Jej cześć przez św. Bonawenturę, tak tkliwego i
serdecznego, że nie sposób nie odczuć bez wzruszenia; odmawiać
czternaście Ojcze nasz i Zdrowaś, Maryjo na cześć Jej 14 radości; inne modlitwy, hymny i pieśni kościelne, jak Salve Regina, Alma; Ave Regina coelorum lub Regina coeli, stosownie do okresu Roku Kościelnego; Ave Maris Stella, O gloriosa Domina itp., Magnificat, czy też jakiekolwiek inne modlitwy, których mamy wiele w książeczkach do nabożeństwa;
- śpiewać na Jej cześć pieśni pobożne i innych do tego zachęcać;
- klęknąć pewną ilość razy lub pokłonić się Jej, mówiąc przy tym na przykład co rano sześćdziesiąt do stu razy np.: Ave Maria, Virgo fidelis - Bądź pozdrowiona, Panno wierna, by za Jej pośrednictwem być wiernym łaskom Bożym otrzymywanym w ciągu dnia, wieczorem zaś: Ave Maria, Mater Misericordiae - Bądź pozdrowiona, Matko Miłosierdzia, by przez Nią otrzymać od Boga przebaczenie grzechów, które popełniliśmy w ciągu dnia;
- otaczać opieką Jej bractwa; przyozdabiać Jej ołtarze; ubierać kwiatami i upiększać Jej obrazy;
- nosić i dawać innym Jej obrazy podczas procesji i stale nosić Jej obrazek przy sobie jako potężną broń przeciwko złemu duchowi;
- zlecać malowanie Jej obrazów i umieszczać je w kościołach i domach lub na bramach miast, kościołów i domów;
- ofiarować się Jej w sposób szczególny i uroczysty.
117. Jest jeszcze
mnóstwo innych praktyk doskonałego nabożeństwa do Najświętszej Dziewicy.
Duch Święty pociąga do nich dusze święte, bo przyczyniają się one
znacznie do naszego uświęcenia; można przeczytać o nich szerzej w
książce pt.: Raj otwarty dla Filagii, napisanej przez wielebnego ojca
Paula Barry z Towarzystwa Jezusowego. Zebrał on tu wielką liczbę
pobożnych praktyk, jakie uprawiali Święci ku czci Najświętszej Dziewicy.
Praktyki te wspaniale służą uświęceniu dusz pod warunkiem, że
wykonujemy je należycie, to znaczy:
- z dobrą i szczerą intencją podobania
się tylko Bogu, zjednoczenia z Jezusem jako naszym celem ostatecznym i
ku zbudowaniu bliźnich;
- z uwagą, bez dobrowolnego roztargnienia;
- z pobożnością, bez pośpiechu lub niedbalstwa;
- ze skromnością, w pokornej i budującej postawie.
____________
112 Rozróżniamy dwojaką cześć religijną: „latrię” i „dulię”. „Latria” to najwyższa cześć, jaką oddajemy samemu
Bogu z powodu Jego nieskończonej doskonałość;. „Dulia” to cześć,oddawania osobom stworzonym
z powodu pewnej nadprzyrodzonej doskonałości, jaką je Bóg obdarzył. Taka cześć należy się aniołom
świętym.
[D. Doskonała praktyka nabożeństwa do Maryi]
118. Przeczytałem
prawie wszystkie książki, traktujące o nabożeństwie do Najświętszej
Dziewicy. Rozmawiałem o tym szczerze z uczonymi i świątobliwymi osobami i
twierdzę śmiało i otwarcie, że nie poznałem dotąd żadnego innego
pobożnego ćwiczenia ku czci Najświętszej Dziewicy podobnego temu, o
jakim chcę mówić. Żadne nie wymaga od nas więcej poświęcenia dla Boga,
żadne lepiej nie uwalnia duszy od samej siebie i od miłości własnej;
żadne wierniej nie zachowuje jej w łasce lub łaski w niej; żadne nie
łączy jej łatwiej i doskonalej z Jezusem Chrystusem; wreszcie, żadne nie
przynosi Bogu więcej chwały, nie uświęca bardziej duszy i nie jest
użyteczniejsze dla bliźniego.
119. Ponieważ istota
tego nabożeństwa tkwi we wnętrzu człowieka, które ma zostać przez nie
ukształtowane, nie znajdzie ono jednakowego u wszystkich zrozumienia:
jedni zatrzymają się na tym, co w nim jest zewnętrzne, i nie pójdą dalej
- tych będzie najwięcej. Inni zaś, nieliczni, wnikną do jego wnętrza,
ale wstąpią tylko na pierwszy stopień. Któż wstąpi na stopień drugi? Kto
dojdzie do trzeciego? Któż wreszcie wytrwa na nim? Ten, komu Duch
Jezusa Chrystusa odsłoni tę tajemnicę. Duch Święty sam poprowadzi wierną
duszę, by postępowała z cnoty w cnotę, z łaski w łaskę, ze światła w
światło, aż do przeistoczenia jej w Jezusa Chrystusa, w człowieka doskonałego, do miary wielkości według Pełni Chrystusa113.
____________
113 Ef 4, 13.
[1] Doskonałe ofiarowanie się Jezusowi Chrystusowi114
120. Ponieważ cała
nasza doskonałość polega na tym, by upodobnić się do Jezusa Chrystusa,
zjednoczyć się z Nim i Jemu się poświęcić, dlatego najdoskonalszym
nabożeństwem jest bezsprzecznie to, które najwierniej upodobnia nas do
Jezusa, najściślej z Nim jednoczy i poświęca nas wyłącznie Jemu. A
ponieważ ze wszystkich ludzi najbardziej podobna do Jezusa jest
Najświętsza Maryja Panna, stąd wynika, że spośród wszystkich innych
nabożeństw, nabożeństwo do Najświętszej Maryi Panny najbardziej jednoczy
z Panem Jezusem duszę naszą i sprawia, że staje się Jemu najbardziej
podobna. Im bardziej dusza poświęcona jest Maryi, tym bliższa jest Panu
Jezusowi.
I dlatego doskonałe poświęcenie się
Panu Jezusowi to nic innego, jak doskonałe i całkowite poświęcenie się
Najświętszej Dziewicy. I takie właśnie jest nabożeństwo, które głoszę i
które w istocie swej stanowi tylko doskonałe odnowienie ślubów i
przyrzeczeń złożonych na Chrzcie św.
121. Wspomniane
nabożeństwo polega na zupełnym oddaniu się Najświętszej Dziewicy, aby
przez Nią należeć całkowicie do Pana Jezusa. Powinniśmy Jej oddać:
- nasze ciało ze wszystkimi jego zmysłami i członkami;
- naszą duszę ze wszystkimi jej władzami;
- nasze dobra zewnętrzne, czyli majątek, który obecnie posiadamy, jak i ten, który posiądziemy w przyszłości;
- nasze dobra wewnętrzne i duchowe, to
znaczy – nasze zasługi, cnoty i dobre uczynki, zarówno dawne, jak
teraźniejsze i przyszłe; słowem, wszystko, co posiadamy w porządku
natury i łaski, oraz wszystko, co w przyszłości posiąść możemy w
porządku natury, łaski i chwały.
A to wszystko oddajemy Maryi bez
żadnych zastrzeżeń, nie rezerwując dla siebie choćby jednego grosza,
jednego włosa lub najmniejszego dobrego uczynku. Tę naszą ofiarę czynimy
na całą wieczność, w zamian nie żądając ani nie spodziewając się żadnej
innej nagrody, prócz zaszczytu należenia do Pana Jezusa przez Maryję i w
Maryi, chociażby ta Miłościwa Pani nie była taką, jaka jest
rzeczywiście, to znaczy nie była najszczodrobliwszą i najwdzięczniejszą
spośród istot stworzonych.
122. Trzeba tu
zaznaczyć, że w dobrych uczynkach, które spełniamy, należy odróżnić dwa
aspekty: zadośćuczynienie i zasługę, innymi słowy, wartość
zadośćuczynienia i wartość zasługi. Każdy dobry uczynek posiada wartość
zadośćuczynienia, o ile wynagradza za grzechy lub jeśli wyjednuje nowe
łaski; wartość zasługi zaś – gdy wysługuje łaskę i chwałę wiekuistą.
Przez całkowicie poświęcenie się
Najświętszej Dziewicy, oddajemy Jej wszystkie nasze dobre uczynki oraz
ich wartość zadośćuczynienia, przebłagania i zasługiwania.
Oddajemy Jej nasze zasługi, łaski i
cnoty nie po to, by z nich udzielała innym duszom (zasługi, łaski i
cnoty, mówiąc ściśle, są nieprzenośne; tylko Jezus Chrystus, który się
za nas ofiarował Bogu Ojcu jako okup, mógł nam udzielić swych zasług),
lecz po to, by je zachowała, powiększyła i upiększyła. Ofiarujemy Jej
nasze zadośćuczynienia, by z nich udzielała, komu zechce, na większą
chwałę Bożą.
123. Z powyższego wynika:
1) Przez to nabożeństwo dajemy Panu
Jezusowi w najdoskonalszy sposób, bo przez ręce Maryi, co tylko Mu dać
możemy, o wiele więcej niż przez inne nabożeństwa, w których dajemy Mu
tylko część swego czasu, dobrych uczynków, część swych zadośćuczynień i
umartwień. Tu dajemy i poświęcamy Panu Jezusowi wszystko, również prawo
rozporządzania dobrami wewnętrznymi i zadośćuczynieniami, jakie z dnia
na dzień zdobywamy przez dobre uczynki. Tego nie czyni się nawet w
żadnym zakonie. Zakonnicy oddają Bogu dobra doczesne przez ślub ubóstwa,
dobra ciała przez ślub czystości, wolną wolę przez ślub posłuszeństwa i
nieraz wolność osobistą przez ślub klauzury; ale nie ofiarują Bogu
wolności i prawa rozporządzania wartością swoich dobrych uczynków i nie
pozbawiają się tego wszystkiego, co dla chrześcijanina jest rzeczą
najkosztowniejszą i najdroższą, tj. zasług i zadośćuczynień.
124. 2) Ten, kto się w
ten sposób dobrowolnie poświęcił i ofiarował Jezusowi Chrystusowi przez
Maryję, nie rozporządza już wartością żadnego ze swych dobrych uczynków.
Wszystko, co cierpi, co myśli, mówi i czyni dobrego, należy do Maryi.
Ona tym rozporządza zgodnie z wolą swojego Syna i na Jego większą
chwałę. Zależność ta nie czyni jednak najmniejszego uszczerbku
obowiązkom stanu, w jakim się ktoś znajduje lub w jakim mógłby znajdować
się w przyszłości – np. obowiązkom kapłana, który z urzędu czy z innej
racji powinien ofiarować Msze św. w intencji jakiejś osoby: wspomnianą
ofiarę on składa tylko zgodnie z wolą Bożą i właśnie zgodnie z
obowiązkami swego stanu.
125. 3) Ofiarujemy się
równocześnie Najświętszej Maryi Pannie i Jezusowi Chrystusowi:
Najświętszej Maryi Pannie jako doskonałemu sposobowi, który Pan Jezus
wybrał chcąc zjednoczyć się z nami, a nas z Sobą, i Zbawicielowi, jako
ostatecznemu naszemu celowi, któremu zawdzięczamy wszystko, czym
jesteśmy, jako naszemu Odkupicielowi i Bogu.
126. Powiedziałem, że
przedstawione nabożeństwo można by bardzo dobrze nazwać doskonałym
odnowieniem ślubów lub przyrzeczeń złożonych na Chrzcie świętym.
Każdy chrześcijanin przed Chrztem
św. był niewolnikiem szatana, bo do niego należał. W sakramencie Chrztu
św. osobiście albo przez swoich rodziców chrzestnych wyrzekł się
uroczyście szatana, jego pychy i dzieł, a obrał sobie Jezusa Chrystusa
za Mistrza i wszechwładnego Pana, by jako niewolnik z miłości do Niego
należeć. Na tym właśnie polega to nabożeństwo. Człowiek wyrzeka się
szatana, świata, grzechu i siebie samego i oddaje się całkowicie
Jezusowi przez ręce Maryi.
Czyni on nawet więcej, bo w czasie
Chrztu św. neofita mówi zwykle cudzymi ustami, przez ojca chrzestnego
lub matkę chrzestną, a więc oddaje się Jezusowi przez pośrednika.
Natomiast w nabożeństwie, o które tu chodzi, składamy ofiarę z samych
siebie osobiście, dobrowolnie, z pełną świadomością.
W sakramencie Chrztu św. człowiek
nie oddaje się Jezusowi przez ręce Maryi, przynajmniej nie wyraża tego
słowami. Nie oddaje również Jezusowi wartości swych dobrych uczynków. Po
Chrzcie św. zachowujemy zupełną swobodę ofiarowania naszych dobrych
uczynków lub ich zatrzymanie dla siebie. Natomiast przez przedstawione
nabożeństwo wyraźnie oddajemy się Panu Jezusowi przez ręce Maryi i
ofiarujemy Mu wartość wszystkich naszych dobrych uczynków.
127. W czasie Chrztu świętego - mówi św. Tomasz - przyrzekają ludzie wyrzec się szatana i jego pychy. Przyrzeczenie to - jak mówi św. Augustyn - jest największe i najuroczystsze.
To samo mówią kanoniści: Najważniejszym ślubem jest ten, który składamy na Chrzcie świętym.
Lecz któż dochowuje owego uroczystego ślubu? Kto dotrzymuje wiernie
obietnic Chrztu św.? Czyż większość chrześcijan nie sprzeniewierza się
wierności obiecanej Chrystusowi na Chrzcie św.? Skąd pochodzi to ogólne
rozprzężenie moralne, jeśli nie stąd, że żyjemy zapominając o
obietnicach i zobowiązaniach Chrztu św. i że mało kto osobiście
zatwierdza i odnawia przymierze z Bogiem, zawarte przez rodziców
chrzestnych.
128. Prawda ta jest tak
oczywista, że synod w Sens (w 839 r.), zwołany, by zaradzić wielkiemu
wśród chrześcijan rozprzężeniu, orzekł, iż główna przyczyna zepsucia
obyczajów tkwi w ogólnym zapomnieniu i zaniedbaniu zobowiązań złożonych
na Chrzcie św. Toteż wspomniany synod nie znalazł lepszego środka dla
zaradzenia tak wielkiemu złu nad ten, by pobudzać chrześcijan do
odnawiania ślubów i obietnic Chrztu św.
129. Katechizm Soboru
Trydenckiego napomina proboszczów, by przypominali i nauczali wiernych,
że są oni związani z naszym Panem Jezusem Chrystusem i Jemu poświęceni
jako niewolnicy swojemu Odkupicielowi i Panu.
130. Skoro więc i
sobory, i Ojcowie Kościoła, i doświadczenie, pokazują nam, że najlepszy
środek przeciw rozprzężeniu moralnemu wśród chrześcijan polega na tym,
by im przypominać zobowiązania Chrztu św. i zalecać odnawianie złożonych
ślubów, czyż nie jest właściwe uczynić to w sposób doskonały poprzez
omawiane tu nabożeństwo, poświęcając się Panu naszemu przez Jego
Najświętszą Matkę? Powiedziałem: „w sposób doskonały”, gdyż przy
wspomnianym ofiarowaniu się Panu Jezusowi posługujemy się środkiem
najdoskonalszym, mianowicie – Najświętszą Dziewicą.
131. Nie można czynić
zarzutu, jakoby nabożeństwo owo było nowością lub było bez znaczenia.
Nie jest nowe, gdyż sobory, Ojcowie Kościoła i inni pisarze, zarówno
starsi, jak i współcześni, mówią o tym poświęceniu się Panu naszemu lub o
odnowieniu ślubów Chrztu św. jako o praktyce pobożnej, znanej od
najdawniejszych czasów, i zalecają ją wszystkim chrześcijanom. Nie jest
ona bez znaczenia, gdyż główny powód wszelkiego nieporządku w duszach, a
zatem i potępienia chrześcijan, tkwi w tym, że zapominają o tej
praktyce i zachowują się wobec niej obojętnie.
132. Może ktoś powie,
iż nabożeństwo, przez które oddajemy Panu naszemu przez ręce
Najświętszej Maryi Panny wartość wszystkich naszych dobrych uczynków,
modlitw i umartwień, uniemożliwia nam spieszenie z pomocą duszom naszych
krewnych, przyjaciół i dobroczyńców. Odpowiadam więc. Po pierwsze, nie
można w żaden sposób przypuścić, że nasi przyjaciele, krewni lub
dobroczyńcy poniosą stratę, ponieważ poświęciliśmy i ofiarowaliśmy się
bez zastrzeżeń na służbę naszemu Panu i Jego Najświętszej Matce.
Znaczyłoby to uwłaczać wszechmocy i dobroci Jezusa i Maryi, którzy
potrafią pomóc naszym krewnym, przyjaciołom i dobroczyńcom, czy to z
nikłych naszych zasobów duchowych, czy też innymi drogami.
Po drugie, nabożeństwo to
bynajmniej nie przeszkadza nam modlić się za innych, zmarłych lub
żywych, jakkolwiek odniesienie naszych dobrych uczynków zależy od woli
Najświętszej Dziewicy. Przeciwnie, wolno nam modlić się z tym większą
ufnością. Jak osoba bogata, która całe swoje mienie dała jakiemuś
wielkiemu księciu, chcąc go przez to bardziej uczcić: ona z większą
ufnością prosiłaby go o jałmużnę dla potrzebującego swego przyjaciela.
Prośbą swą nawet sprawiłaby księciu radość, bo dałaby mu sposobność do
okazania swej wdzięczności wobec tego, kto stał się ubogi, by księcia
uczcić. To samo trzeba powiedzieć o Panu naszym i Najświętszej Dziewicy:
nigdy nie pozwolą prześcignąć się w hojności.
133. Ktoś inny może
powie: jeżeli ofiaruję Najświętszej Dziewicy całą wartość moich
uczynków, by Ona z niej udzielała, komu zechce, to zapewne czekają mnie
długie męki w czyśćcu.
Zarzut ten pochodzi z miłości
własnej i niewiedzy o hojności Boga i Matki Najświętszej, dlatego nie
może się ostać. Czyż dusza żarliwa i szlachetna, która więcej ceni
sprawy Boże niż własne, która oddaje Bogu wszystko, co posiada, szczerze
i bez ograniczenia, tak, iż nic już więcej dać nie może, non plus ultra,
dusza, co tylko wzdycha za chwałą i panowaniem Jezusa Chrystusa przez
Jego Najświętszą Matkę i poświęca się całkowicie, by posiąść Jezusa,
miałaby cięższą ponosić karę na tamtym świecie od innych, dlatego, że
była szlachetniejsza i bardziej bezinteresowna? Przeciwnie! Właśnie
wobec takiej duszy, jak to zaraz zobaczymy, Pan nasz i Jego Najświętsza
Matka hojniejsi są zarówno na tym, jak i na tamtym świecie, w porządku
natury, jak i w porządku łaski i chwały.
134. Przypatrzmy się
teraz pokrótce powodu, dla których nabożeństwo to jest godne polecenia,
następnie – przedziwnym skutkom, które sprawia w wiernych duszach; a
wreszcie zapytajmy się, jak należy prowadzić jego praktykę.
____________
114 Pierwszy autentyczny tytuł rękopisu.
[2. Powody, które powinny nas skłaniać do polecenia tego nabożeństwa.]
[Nabożeństwo to oddaje nas całkowicie na służbę Bogu.]
135. Oto pierwszy powód
wskazujący, jak doskonale jest ofiarować samego siebie Chrystusowi Panu
przez ręce Maryi. Jeśli nie można wyobrazić sobie na ziemi
wznioślejszego zajęcia nad służbę Bożą, jeśli najmniejszy sługa Boży
bogatszy jest, możniejszy i szlachetniejszy niż ci wszyscy królowie i
cesarze ziemi, co nie są sługami Boga, to jakże wielkie są bogactwa,
jakże wielka potęga i godność wiernego i doskonałego sługi Bożego, co
służbie tej poświęca się całkowicie, bez zastrzeżeń i bez granic! Takim
sługą jest ów, kto z miłości stał się wiernym niewolnikiem Jezusa i
Maryi; kto oddał się całkowicie na służbę tego „Króla królów” przez ręce
Jego Najświętszej Matki; kto dla siebie nic nie zatrzymał. Całe złoto
ziemi, wszelka piękność niebios nie dorównują wartości takiego sługi.
136. Inne zgromadzenia,
stowarzyszenia i bractwa, ustanowione ku czci Pana naszego i Jego
Najświętszej Matki, tyle dobrego czyniące w chrześcijaństwie, nie
wymagają od swych członków oddania wszystkiego bez zastrzeżeń. Nakazują
tylko pewne praktyki i uczynki, przez które członkowie czynią zadość
swym zobowiązaniom, pozostawiają zaś im swobodę co do innych działań i
reszty czasu ich życia. Natomiast to nabożeństwo wymaga, byśmy wszystkie
myśli, słowa, czyny, cierpienia i cały czas naszego życia ofiarowali
bez zastrzeżeń Jezusowi i Maryi, tak, żeby w każdej chwili - czy to
czuwamy, śpimy; jemy czy pijemy; spełniamy czyny największe czy
najdrobniejsze - móc szczerze powiedzieć: wszystko, co czynimy, nawet o
tym nie myśląc – samą mocą naszego poświęcenia – jest własnością Jezusa i
Maryi, na mocy tego aktu ofiarowania, chyba że świadomie go cofniemy.
Jakaż to wielka pociecha!
137. Jak już
zaznaczyliśmy, brak lepszego środka, by w łatwy sposób pozbyć się owego
szukania samego siebie, które wkrada się niepostrzeżenie nawet do
najlepszych naszych czynów. Tej wielkiej łaski udziela nam nasz dobry
Jezus w nagrodę za heroiczny i bezinteresowny czyn, jaki spełniamy,
ofiarując Mu przez ręce Najświętszej Maryi Panny całą wartość dobrych
naszych uczynków. Jeżeli Jezus stokrotnie wynagradza już na tym świecie
tych, co dla Jego miłości opuszczają dobra zewnętrzne, doczesne i
przemijające115, jakaż będzie owa nagroda, której udzieli On tym, co składają w ofierze nawet swe dobra wewnętrzne i duchowe.
138. Jezus, nasz wielki Przyjaciel, oddał się nam bez zastrzeżeń, z duszą i ciałem, z cnotami, łaskami i zasługami: Zdobył mnie całego - mówi św. Bernard - oddając mi się całkowicie.
Czyż nie jest wymogiem sprawiedliwości i wdzięczności, byśmy dali
Jezusowi wszystko, co dać możemy? Wszak to Jezus pierwszy był wobec nas
hojny. Idźmy za Nim, a doznamy w życiu, w godzinę śmierci i w wieczności
jeszcze większej Jego szczodrobliwości.
[Nabożeństwo to każe nam naśladować przykład dany przez Jezusa Chrystusa i Boga samego i praktykować pokorę.]
139. Drugi powód
wskazuje na to, iż słuszne jest, a dla chrześcijanina nadzwyczaj
zbawienne, ofiarować się całkowicie Najświętszej Maryi Pannie według
wyłożonej tu praktyki, aby tym doskonalej należeć do Pana Jezusa.
Ten dobry Mistrz nie wzgardził
zamknięciem się w łonie Najświętszej Dziewicy jako więzień i niewolnik z
miłości i był Jej poddany i posłuszny przez lat trzydzieści. Otóż tu,
powtarzam, gubi się rozum ludzki, gdy rozważa postępowanie Mądrości
Wcielonej: choć mogła, nie chciała Ona oddać się ludziom wprost, lecz
przez Najświętszą Dziewicę. Jezus nie chciał przyjść na świat w wieku
dojrzałym, bez zależności od kogokolwiek, lecz jako biedne dzieciątko,
zależne od starań i opieki Matki Najświętszej. Ta nieskończona Mądrość,
która tak bardzo pragnęła uwielbienia Boga Ojca i zbawienia ludzi, nie
znalazła skuteczniejszego i odpowiedniejszego środka nad poddanie się we
wszystkim Najświętszej Dziewicy, nie tylko przez pierwsze osiem,
dziesięć lub piętnaście lat życia, jak inne dzieci, lecz przez lat
trzydzieści. Więcej też widać chwały oddała Bogu, swemu Ojcu, poddając
się Najświętszej Dziewicy, niż gdyby poświęciła te trzydzieści lat na
czynienie cudów, głoszenie słowa Bożego po całej ziemi, na nawracanie
wszystkich ludzi – inaczej bowiem to właśnie by czyniła. Jakże wielbi
Boga ten, kto za przykładem Jezusa poddaje się Maryi! Czyż mając przed
oczyma ów widoczny i znany powszechnie przykład, bylibyśmy tak
nierozumni, by myśleć, że znajdziemy doskonalszy i łatwiejszy sposób
oddania chwały Bogu niż podporządkowanie się Maryi śladem Jej Syna?
140. Powinniśmy zatem
żyć w zależności od Najświętszej Dziewicy. Przypomnijmy tu sobie to, co
rzekłem, o przykładzie, dawanym nam przez Boga Ojca, Syna i Ducha
Świętego, gdy chodzi o zależność od Matki Najświętszej.
Bóg Ojciec tylko przez Maryję dał i
daje nam swego Syna, i tylko przez Maryję czyni sobie dzieci, i przez
Maryję udziela swych łask.
Syn Boży tylko przez Maryję przyjął
ludzką naturę dla całej ludzkości; tylko przez Maryję w łączności z
Duchem Świętym uobecnia się On codziennie i kształtuje, i tylko przez
Maryję udziela swych cnót i zasług.
Duch Święty tylko przez Maryję
ukształtował Jezusa Chrystusa i tylko przez Nią tworzy członki Jego
Ciała Mistycznego (Kościoła) oraz przez Nią tylko rozdziela swe dary i
łaski.
Czy przy tylu, tak dobitnych
przykładach danych nam przez samą Trójcę Przenajświętszą moglibyśmy obyć
się bez Maryi, nie poświęcać się Jej i od Niej nie zależeć, gdy idziemy
do Boga i Jemu chcemy się poświęcić? Zaiste, musielibyśmy być zupełnie
zaślepieni.
141. Oto kilka zdań wybranych z pism Ojców Kościoła, które przytaczam na poparcie tego, co powiedziałem:
- Dwóch jest synów Maryi: Bóg-człowiek i zwykły człowiek; jednego Maryja jest Matką według ciała, drugiego według duszy (św. Bonawentura i Orygenes).
- Taka jest wola Boga, który chciał, abyśmy wszystko mieli
przez Maryję. Jeśli zatem posiadamy jakąś nadzieję, jakąś łaskę, jakiś
dar zbawienny, wiedzmy, że Jej to zawdzięczamy (św. Bernard).
- Wszystkie dary, cnoty i łaski Ducha Świętego Maryja rozdziela swoimi rękami, kiedy chce, jak chce i ile chce (św. Bernardyn).
142. Bóg - mówi św. Bernard - widząc,
że jesteśmy niegodni otrzymywać łaski bezpośrednio z Jego rąk,
przekazuje je Maryi, byśmy przez Nią otrzymywali wszystko, cokolwiek dać
nam zechce. Znajduje również swoją chwałę w otrzymywaniu z rąk
Maryi wdzięczności, czci i miłości, jakie winniśmy Mu za otrzymane
dobrodziejstwa. Słuszne jest zatem, żebyśmy to Boże postępowanie
naśladowali, aby - jak uczy dalej św. Bernard - łaska wróciła do swego Sprawcy tym samym przewodem, przez który do nas spłynęła.
Czynimy to w przedstawionym nabożeństwie. Ofiarujemy i poświęcamy
wszystko, czym jesteśmy i co posiadamy, Najświętszej Dziewicy, by Pan
nasz Jezus Chrystus otrzymał za Jej pośrednictwem chwałę i wdzięczność,
która Mu się należy. Uznajemy się za niegodnych i niezdolnych, by
zbliżyć się wprost do Jego nieskończonego Majestatu i dlatego uciekamy
się do orędownictwa Najświętszej Dziewicy.
143. Nabożeństwo to
jest ponadto aktem wielkiej pokory, którą Bóg miłuje ponad inne cnoty.
Dusza, która się wywyższa, poniża Boga, dusza zaś, która się upokarza,
wywyższa Boga. Bóg sprzeciwia się pysznym, pokornym zaś daje łaskę116.
Jeżeli się uniżasz uważając, żeś niegodny zbliżyć się do Niego i stanąć
przed Nim, wtedy On sam zstępuje i uniża się, by przyjść do ciebie i
wywyższyć cię wbrew twej woli. Przeciwnie dzieje się, gdy człowiek w
swej zuchwałości zbliża się do Boga bez pośrednictwa. Bóg się wtedy
oddala i nie można Go dosięgnąć. Jak bardzo Bóg kocha pokorę serca! A do
tej właśnie pokory zobowiązuje nas praktyka wspomnianego nabożeństwa.
Uczy nas ono, że nikt nie powinien zbliżać się wprost do Pana naszego,
jakkolwiek jest łagodny i miłosierny, ale że każdy człowiek powinien
korzystać z orędownictwa Najświętszej Dziewicy zawsze i wszędzie: czy
chce stanąć przed Panem, czy mówić do Niego, czy zbliżyć się do Niego,
czy Mu cokolwiek ofiarować, czy zjednoczyć się z Nim i Jemu się
poświęcić.
[To nabożeństwo zapewnia nam względy Najświętszej Dziewicy.]
144. Trzeci powód.
Najświętsza Maryja Panna jest Matką pełną łagodności i miłosierdzia,
której nikt nie zdoła prześcignąć w miłości i hojności. Gdy Ona widzi,
że ktoś oddaje się Jej całkowicie, by Ją czcić i Jej służyć, ogołocając
się ze wszystkiego, co mu najdroższe, by Ją tym przyozdobić – również i
Maryja oddaje się całkowicie i w sposób niewysłowiony temu, kto Jej
oddaje wszystko.
Zanurza go w morzu swych łask;
przyozdabia go swymi zasługami; wspiera go swoją potęgą; oświeca go swym
światłem; napełnia swoją miłością; udziela mu swych cnót: pokory,
wiary, czystości itd.; staje się jego rękojmią, dopełnieniem i jego
„wszystkim” u Jezusa. Wreszcie, ponieważ taka osoba należy zupełnie do
Maryi, to i Maryja należy całkowicie do niej, tak, iż o takim doskonałym
słudze i dziecku Maryi można rzec to, co św. Jan Ewangelista mówi o
sobie, iż obrał Najświętszą Dziewicę jako całe swe dobro: uczeń wziął Ją do siebie117.
145. Wszystko to rodzi w
duszy wiernego sługi wielką niewiarę w siły własne, wstręt i odrazę do
samego siebie, a z drugiej strony wielką ufność do Najświętszej Dziewicy
i nieograniczone oddanie się swej Dobrej Pani. Już nie opiera się on,
jak przedtem, na własnych postanowieniach, zamiarach, zasługach, cnotach
i dobrych uczynkach, gdyż uczyniwszy z nich raz na zawsze całkowitą
ofiarę Jezusowi Chrystusowi przez swą Dobrą Matkę, posiada jeden tylko
skarb, w którym się wszystkie jego dobra mieszczą, a które nie są już
jego własnością: tym skarbem jest Maryja.
Dlatego zbliża się on do Pana bez
służalczej obawy i bez lęku i prosi Go z wielką ufnością. Umie wczuć się
w myśli i uczucia pobożnego i uczonego zakonnika Ruperta, który czyniąc
aluzję do zwycięstwa Jakuba nad aniołem118 zwraca się do Najświętszej Dziewicy tymi pięknymi słowami: O
Maryjo! Księżniczko moja, Matko Niepokalana Boga i człowieka, Jezusa
Chrystusa! Uzbrojony nie w moje, ale w Twoje zasługi, pragnę walczyć z
tym Mężem, to znaczy ze Słowem Bożym.
Jakże potężny i mocny jest u Jezusa Chrystusa ten, kto uzbrojony jest w zasługi i orędownictwo godnej Matki Boga, która - jak mówi św. Augustyn - miłością pokonała Wszechmocnego.
146. Ponieważ przez to
nabożeństwo składamy Panu w darze, przez ręce Najświętszej Matki,
wszystkie nasze dobre uczynki, owa Dobra Pani oczyszcza je, uszlachetnia
i sprawia, że Jej Syn je przyjmuje.
1) Maryja oczyszcza nasze dobre uczynki z
wszelkiego brudu miłości własnej i z niedostrzegalnego przywiązania do
stworzeń, nieznacznie wkradającego się do najlepszych czynów. Z chwilą,
gdy w Jej przeczystych i życiodajnych rękach, nigdy nieskalanych i nigdy
bezczynnych, oczyszczających wszystko, czego się dotkną – znajdą się
nasze uczynki natychmiast stają się czyste, bo z daru, jaki Jej
składamy, Maryja usuwa wszystko, co zepsute i niedoskonałe.
147. 2) Maryja
uszlachetnia nasze dobre uczynki, zdobiąc je swymi zasługami i cnotami.
Wyobraźmy sobie wieśniaka, który chcąc zdobyć sobie przyjaźń i
przychylność króla, idzie do królowej i oddaje jej jabłko, stanowiące
cały jego dobytek, z prośbą, by je ofiarowała królowi. Królowa przyjmuje
ten ubogi i nikły dar wieśniaka, a położywszy go na wielką,
szczerozłotą tacę, ofiaruje go w jego imieniu królowi. Wówczas jabłko,
samo w sobie prawie żadnej nie przedstawiające wartości, byłoby – przez
wzgląd na złoty półmisek, a przede wszystkim na osobę, która je wręcza –
podarunkiem godnym królewskiego majestatu.
148. 3) Maryja
przedstawia nasze dobre uczynki Jezusowi Chrystusowi, ostatecznie bowiem
niczego z tego, co Jej ktoś ofiaruje, dla siebie nie zatrzymuje.
Wszystko oddaje wiernie Jezusowi. Kto Maryi daje, daje Jezusowi. Gdy Ją
ktoś sławi i chwali, Maryja sławi i wielbi Jezusa. I jak wówczas, gdy
św. Elżbieta Ją wysławiała, tak i teraz, ilekroć my Ją chwalimy i
wielbimy, Maryja śpiewa Magnificat anima mea Dominum - Wielbi dusza moja Pana120.
149. 4) Maryja sprawia,
że Jezus przyjmuje te dobre uczynki, jakkolwiek dla „Świętego świętych”
i „Króla królów” mały i ubogi przedstawiają dar. Jeżeli Jezusowi
ofiarujemy coś bezpośrednio, opierając się na własnych siłach i
zdolnościach, wtedy On bada nasz dar i nieraz odrzuca go dla zmazy,
pochodzącej z miłości własnej, jak niegdyś odrzucił ofiary Żydów
przepojone samowolą121.
Jeśli jednak ofiarujemy cokolwiek
Jezusowi przez czyste i dziewicze ręce Jego ukochanej Matki, wtedy
dotykamy (jeśli wolno tak powiedzieć) Jego słabej strony. Bo Jezus nie
patrzy tyle na sam dar, ile raczej na tę najmilszą Matkę, która ów dar
wręcza. Nie zważa na to, skąd dar pochodzi, lecz raczej, kto go podaje.
Tak Maryja, której prośby Syn nigdy nie odrzuca, lecz zawsze miłośnie
przyjmuje, sprawia, że wszystko, małe czy duże, cokolwiek swemu Synowi
przedstawia, znajduje u Jego Majestatu przychylne przyjęcie. Wystarczy,
Maryja przedstawiła, a Jezus przyjmuje i zatwierdza. Oto złota rada,
której św. Bernard udzielił swoim uczniom: Gdy pragniecie ofiarować coś
Bogu, jeśli nie chcecie zostać odrzuceni, postarajcie się uczynić to
przez najmilsze i najgodniejsze ręce Maryi122.
150. Czyż sama natura
nie ukazuje podobnego postępowania istotom małym wobec wielkich?
Dlaczego więc łaska nie miałaby nas pobudzać, żebyśmy my postępowali tak
wobec Boga, który przewyższa nas nieskończenie i wobec którego mniejsi
jesteśmy niż najdrobniejszy pył? Wszak mamy Orędowniczkę tak potężną, że
Bóg Jej nigdy niczego nie odmawia; tak mądrą i roztropną, że zna
wszystkie sekrety pozwalające zdobyć Serce Boga; tak dobrą i litościwą,
iż nie odrzuca nikogo, choćby nie wiem jak był nędzny i grzeszny.
Poniżej123 wyjaśnię te prawdy przykładem wziętym z historii Jakuba i Rebeki.
[To nabożeństwo jest doskonałym sposobem oddania największej chwały Bogu.]
151. Czwarty powód.
Nabożeństwo to wiernie praktykowane jest doskonałym sposobem, by wartość
wszystkich naszych dobrych czynów została obrócona na największą chwałę
Bożą124.
Nikt prawie nie działa w tym szlachetnym celu, choć wszyscy jesteśmy do
tego zobowiązani. Jedni bowiem po prostu nie wiedzą, na czym polega
najwyższa chwała Boża; inni zaś wcale jej nie pragną. Natomiast
Najświętsza Maryja Panna, której oddajemy wartość i zasługę naszych
dobrych uczynków, wie doskonale, jak szukać owej chwały. I dlatego
wierny sługa tej Dobrej Pani, który poświęcił się Jej całkowicie, może
być pewien, iż wartość wszystkich jego uczynków, myśli i słów przyczynia
się do pomnożenia chwały Boga, póki sam swej ofiary wyraźnie nie
cofnie. Czy może być coś bardziej pocieszającego dla duszy, kochającej
Boga miłością czystą i bezinteresowną, która chwałę Boga i Jego sprawy
więcej ceni niż interesy własne?
[To nabożeństwo jest drogą do zjednoczenia z naszym Panem.]
152. Piąty powód.
Nabożeństwo to jest drogą łatwą, krótką, doskonałą i pewną, wiodącą do
zjednoczenia z Panem naszym, co stanowi doskonałość chrześcijańską.
[Jest drogą łatwą.]
1. Jest ono drogą łatwą, którą Jezus
Chrystus utorował sam, do nas przychodząc, i na której brak przeszkód,
by do Niego dojść. Można wprawdzie osiągnąć zjednoczenie z Bogiem inną
też drogą, ale wtedy nie obędzie się bez liczniejszych krzyży, ciężkich
umartwień i o wiele większych przeszkód, trudnych do przezwyciężenia.
Dusza przechodzi wówczas przez ciemne noce, przez walki i nadzwyczajne
cierpienia, przez urwiska, przez ciernie i straszne pustkowia. Droga
Maryi zaś jest łagodniejsza i spokojniejsza.
Prawda, że i tu trzeba staczać
ciężkie walki i przezwyciężać wielkie opory. Ale ta Dobra Matka i Pani
zawsze jest przy swoich wiernych sługach, by im oświecać ciemności,
pouczać w wątpliwościach, umacniać w chwilach trwogi, podtrzymywać w
walkach i trudnościach – tak, że ta dziewicza droga do Jezusa Chrystusa w
porównaniu z drogami innymi jest naprawdę drogą róż i miodu. Nieliczni
święci, jak np. św. Efrem, św. Jan Damasceński, św. Bernard, św.
Bernardyn, św. Bonawentura, św. Franciszek Salezy, poszli tą łagodną
drogą do Jezusa Chrystusa, bo Duch Święty, wierny Oblubieniec Maryi,
wskazał im ową drogę ze szczególną łaską. Inni święci natomiast, a nawet
większość, mając nabożeństwo do Najświętszej Maryi Panny, tej wzniosłej
drogi nie wybrali wcale, lub szli nią krótko. Stąd ich doświadczenia
trudniejsze i niebezpieczniejsze.
153. Skądże więc
pochodzi, zapyta niejeden z wiernych czcicieli Maryi, że wierni słudzy
tej Dobrej Matki tyle mają sposobności do cierpienia, cierpiąc więcej
niż ci, którzy nie są Jej tak oddani? Są zwalczani, prześladowani,
obrzucani oszczerstwami, inni nie mogą ich znieść chodzą w ciemnościach
wewnętrznych i po pustkowiach, gdzie brak najmniejszej kropli rosy
niebieskiej. Jeżeli to nabożeństwo do Najświętszej Dziewicy ma ułatwić
drogę do Jezusa Chrystusa, to dlaczego ci ludzie są najdotkliwiej
ukrzyżowani?
154. Odpowiadam na to:
jest prawdą, że najwierniejsi słudzy Najświętszej Dziewicy, jako
najwięksi Jej ulubieńcy, otrzymują od Niej największe łaski i przywileje
– są nimi krzyże. Twierdzę jednak, że słudzy Maryi krzyże te noszą z
większą łatwością, większą zasługą i z większą chwałą. To, co innych by
tysiąc razy zatrzymało lub powaliło na ziemię, sług Maryi nie zatrzymuje
ni razu i sprawia, że idą oni dalej, bo najlepsza ta Matka, pełna łaski
i namaszczenia Ducha Świętego, wszystkie ich krzyże zaprawia słodyczą
matczynej łagodności i namaszcza czystą miłością, tak, że słudzy Maryi
przyjmują je z weselem, bo słodkie są niby zaprawione w cukrze zielone
orzechy, bardzo gorzkie same w sobie. Twierdzę zatem, iż kto pragnie żyć
cnotliwie i pobożnie w Jezusie Chrystusie, kto cierpieć chce
prześladowanie125 i nieść
swój codzienny krzyż – nigdy nie będzie potrafił dźwigać ciężkich
krzyży, albo nie będzie ich nosił z weselem do końca, jeśli nie będzie
się odznaczał żarliwym nabożeństwem do Najświętszej Dziewicy. Ona to
sprawia, że krzyż staje się słodki. Tak samo właśnie – bez wielkiego,
trwałego przymusu nikt nie zdoła jeść zielonych orzechów, nie usmażonych
w cukrze.
[Jest drogą krótką.]
155. 2. Przedstawione
nabożeństwo do Najświętszej Dziewicy jest drogą krótką, prowadzącą do
Jezusa Chrystusa: najpierw dlatego, że nie można na niej zbłądzić;
następnie, jak dopiero co wspomniałem, droga ta jest radośniejsza i
łatwiejsza, a więc idzie się po niej o wiele szybciej. Żyjąc w
poddaństwie i w zależności od Maryi, w krótkim czasie postąpimy dalej,
aniżeli przez całe lata żyjąc w samowoli i opierając się na własnych
siłach. Napisano wszak, że człowiek posłuszny i oddany Matce Bożej
opiewać będzie zwycięstwa odniesione nad wszystkimi nieprzyjaciółmi126.
Prawda: nieprzyjaciele będą się starać przeszkadzać mu w postępie,
zmuszać go do odwrotu, czy doprowadzić do upadku, ale opierając się na
Maryi, z Jej pomocą i pod Jej kierunkiem – nie upadnie, nie cofnie się, a
nawet się nie opóźni, lecz będzie ku Chrystusowi postępował krokiem
olbrzyma, tą samą drogą, którą - jak napisano - Jezus krokami olbrzyma
przyszedł do nas w krótkim czasie127.
156. Jak sądzicie,
dlaczego Jezus Chrystus żył na ziemi tak krótko i dlaczego prawie
wszystkie lata – z niewielu lat swego życia - spędził w posłuszeństwie
wobec swej Matki? Otóż dlatego, że wcześnie osiągnąwszy doskonałość,
przeżył czasów wiele128,
więcej niż Adam, którego winy przyszedł naprawić. Chociaż Adam żył
dłużej niż 900 lat, Jezus Chrystus żył długo, gdyż pragnąc spełnić wolę
Ojca, żył w zupełnym poddaniu i ścisłej jedności z Matką Najświętszą.
Albowiem:
- kto czci swoją matkę, podobny jest do człowieka gromadzącego skarby, mówi Duch Święty129;
to znaczy, kto czci Maryję, swą Matkę, przez to, że się Jej poddaje i
we wszystkim jest Jej posłuszny, stanie się w krótkim czasie bardzo
bogaty, ponieważ gromadzi skarby codziennie;
- według trafnej interpretacji słów Ducha Świętego: Starość moja dozna wielkiego miłosierdzia w żywocie Matki130;
młodzieńcy stają się w łonie Maryi starcami pod względem oświecenia,
świętości, doświadczenia i mądrości, i w niewielu latach dochodzą do miary wielkości według pełni Chrystusa131;
powiadam: „w łonie”, które objęło i poczęło człowieka doskonałego i
zdolne było objąć Tego, którego cały świat ogarnąć nie zdoła.
[Jest drogą doskonałą]
157. 3. Praktykowanie
tego nabożeństwa do Najświętszej Dziewicy jest drogą doskonałą do Jezusa
Chrystusa i zjednoczenia się z Nim, ponieważ Najświętsza Maryja Panna
jest Istotą najdoskonalszą i najświętszą ze wszystkich stworzeń, a Jezus
Chrystus, przychodząc do nas w sposób doskonały, nie obrał sobie innej
drogi w swej wielkiej i przedziwnej podróży. Najwyższy i Niepojęty,
Niedostępny, TEN, KTÓRY JEST132, zechciał przyjść do nas, małych robaczków ziemskich, którzy jesteśmy niczym. Jakże się to stało?
Najwyższy zstąpił do nas w sposób
doskonały i boski przez pokorną Maryję, nie tracąc przez to nic ze swej
Boskości i świętości. Toteż nie inaczej jak przez Maryję maluczcy
powinni wznosić się do Najwyższego w sposób doskonały, wolny od
wszelkich obaw.
Niepojęty zapragnął, by mała Maryja
objęła Go i całkowicie ogarnęła, i nie stracił przy tym nic ze swej
niezmienności. Zatem i my doskonale i bez zastrzeżeń musimy dać się
pomieścić w małej Maryi i pozwolić całkowicie aby Ona nas prowadziła.
Niedostępny zbliżył się do nas
przez Maryję i przez Nią zjednoczył się najściślej, bo osobowo, z naszym
człowieczeństwem, nie tracąc przez to nic z blasku swego Majestatu.
Toteż i my powinniśmy zbliżać się do Boga przez Maryję i jednoczyć się
najściślej z Jego Majestatem, nie obawiając się odrzucenia
Wreszcie TEN, KTÓRY JEST chciał przyjść do tego, co „nie jest133”
, i sprawić, by to, co „nie jest”, stało się Bogiem , stało się TYM,
KTÓRY JEST. Bóg dokonał tego w sposób doskonały przez to, że oddając i
poddając się całkowicie młodziutkiej Maryi Dziewicy, nie przestał
jednocześnie w czasie być TYM, KTÓRY JEST, czyli odwiecznym Bogiem134.
Podobnie więc i my, choć jesteśmy niczym, możemy przez Maryję stać się
podobni do Boga przez łaskę i chwałę, przez to mianowicie, że się Jej
oddamy tak doskonale i całkowicie, abyśmy sami w sobie będąc niczym, w
Niej byli wszystkim, wolni od obaw, że się mylimy.
158. Gdyby wskazano mi
nową drogę, którą można by dojść do Jezusa Chrystusa, i gdyby droga ta
wyłożona była wszystkimi zasługami błogosławionych, ozdobiona wszystkimi
ich cnotami heroicznymi, rozjaśniona i upiększona całą światłością i
pięknem aniołów, i gdyby wszyscy aniołowie i święci znajdowali się na
niej, by prowadzić, bronić i podtrzymywać tych, co nią iść pragną,
zaprawdę powiem śmiało i powiem prawdę: ponad tę drogę, tak doskonałą,
wybrałbym raczej niepokalaną drogę Maryi: Czyni niepokalaną drogę moją,
drogę bez skazy i plamy, bez grzechu pierworodnego i uczynkowego, bez
cienia i ciemności. A kiedy mój miły Jezus w całej swej chwale przyjdzie
po raz drugi na świat, by nad nim panować, nie obierze innej drogi jak
Maryję Niepokalaną, przez którą w sposób tak pewny i doskonały przyszedł
po raz pierwszy. Różnica między Jego pierwszym a ostatnim przyjściem
będzie taka, że pierwsze Jego przyjście było utajone i ukryte, gdy
tymczasem drugie będzie chwalebne i jaśniejące. Jednakże oba sposoby
przyjścia Chrystusa są doskonałe, bo oba dokonują się przez Maryję.
Niestety! Nikt tej tajemnicy nie pojmuje: Niech zamilknie tu wszelki
język!
[Jest drogą pewną]
159. 4. Przedstawione
nabożeństwo do Najświętszej Dziewicy jest drogą pewną, by dojść do
Jezusa Chrystusa, zjednoczyć się z Nim i przez to osiągnąć doskonałość:
1) ponieważ praktyka ta nie jest nowa.
Raczej jest ona tak dawna, że początku jej nie da się ściśle wyznaczyć,
jak tego dowodzi zmarły niedawno w opinii świętości, Boudon (archidiakon
1624-1702) w książce poświęconej temu nabożeństwu135. Pewny natomiast jest fakt, że ślady wspomnianego nabożeństwa znajdujemy w Kościele już od przeszło 700 lat.
Święty Odylon, opat z Cluny, który
żył około roku 1040, był - jak czytamy w jego życiorysie - jednym z
pierwszych, który praktykował to nabożeństwo we Francji.
Kardynał Piotr Damiani opowiada,
jak w roku 1016 brat jego, błogosławiony Marinus, w obecności swego
kierownika ofiarował się w sposób bardzo budujący Najświętszej Dziewicy w
charakterze niewolnika. Założył sobie sznur na szyję, ubiczował się, a
jako zewnętrzny znak swego oddania i poświęcenia się Najświętszej
Dziewicy złożył na ołtarzu pewną sumę pieniędzy. Przez całe życie był
tak wierny temu nabożeństwu, iż wysłużył sobie łaskę, że w chwili
śmierci ta Dobra Pani nawiedziła go i pocieszała, obiecując mu raj w
nagrodę za wierną służbę.
Cezary Bolland wymienia sławnego
rycerza Waltera z Birbach, który około roku 1300 ofiarował się
całkowicie Najświętszej Dziewicy. Nabożeństwo to praktykowało wielu
ludzi do XVII w. kiedy zostało ono powszechnie przyjęte.
160. Ojciec Szymon de
Rojas, z zakonu Trynitarzy, zwanym też zakonem od wykupu niewolników,
kaznodzieja króla Filipa III, rozpowszechnił to nabożeństwo w całej
Hiszpanii i w Niemczech i za pośrednictwem Filipa III uzyskał od
Grzegorza XV wielkie odpusty dla tych, którzy praktykują to nabożeństwo.
Ojciec de Los Rios (1580-1652), z
zakonu św. Augustyna, wraz ze swym przyjacielem o. de Rojas podjął
wielkie starania dla krzewienia tegoż nabożeństwa słowem i pismem w
Hiszpanii i w Niemczech. Napisał wielkie dzieło pt. Hierarchia Mariana, w
którym zarówno z miłością, jak i z erudycją, pisze o początkach,
doskonałości i istocie tego nabożeństwa.
Ojcowie Teatyni rozpowszechniali to nabożeństwo w ostatnim stuleciu we Włoszech, na Sycylii i w Sabaudii.
161. Ojciec Stanisław Falacjusz TJ (1592-1652) wspaniale rozkrzewił to nabożeństwo Polsce136.
Ojciec de los Rios przytacza w
wymienionej już książce imiona królów, książąt, księżniczek oraz
kardynałów różnych narodowości, którzy nabożeństwo to gorliwie
praktykowali.
Ojciec Korneliusz a Lapide
(1567-1637), znany zarówno z pobożności, jak i z głębokiej wiedzy,
otrzymał od kilku biskupów i teologów polecenie, by poddał to
nabożeństwo gruntownemu badaniu. Po dokładnym wykonaniu powierzonego mu
zadania wyraża się o nim z pochwałą godną jego pobożności. To samo
uczyniło kilka innych wybitnych osobistości.
Ojcowie Jezuici, znani ze swej
gorliwości w służbie Najświętszej Dziewicy, w imieniu sodalisów
kolońskich przedstawili księciu Ferdynandowi Bawarskiemu, arcybiskupowi
kolońskiemu, małą rozprawę o tym nabożeństwie137.
Arcybiskup dał pozwolenie na jej druk i zachęcił wszystkich proboszczów
i zakonników swej diecezji, by wszelkimi sposobami to doskonałe
nabożeństwo rozkrzewiali.
162. Kardynał de
Berulle (1515-1629), którego błogosławiona pamięć trwa w całej Francji,
należał do najgorliwszych krzewicieli tego nabożeństwa we Francji,
pomimo bezustannych oszczerstw i prześladowań, jakie znosić musiał ze
strony krytykantów i wolnomyślicieli138.
Oskarżali go o nowinki i przesądy. Wydali przeciwko niemu oszczercze
pismo i posługiwali się (a raczej szatan użył ich do tego) niezliczonymi
podstępami, by mu przeszkadzać w rozpowszechnianiu tego nabożeństwa we
Francji. Lecz ten wielki i święty mąż z niezłomną cierpliwością znosił
ich oszczerstwa, a na zarzuty, zawarte w ich paszkwilu, odpowiedział
krótką rozprawą, w której obala ich wywody, wykazując, że nabożeństwo to
oparte jest na przykładzie, jaki dał nam Chrystus, na naszych wobec
Niego zobowiązaniach i ślubach, które złożyliśmy na Chrzcie św.
Zwłaszcza tym ostatnim dowodem
zamyka usta swym przeciwnikom, jasno wykazując, że ofiarowanie się
Najświętszej Pannie i Chrystusowi przez Jej ręce nie jest niczym innym,
jak doskonałym odnowieniem ślubów i obietnic Chrztu świętego.
163. W książce Boudona
wymienieni są papieże, którzy nabożeństwo to pochwalali, i teologowie,
którzy je badali i o prześladowaniach jakie je spotkały i jak zostały
przezwyciężone; o tysiącach ludzi, którzy je przyjęli. Jest więc rzeczą
pewną, że nabożeństwo to nie jest nowe, a jeśli nie jest ogólnie
przyjęte, to dlatego, że mało jest tych, którzy to wzniosłe nabożeństwo
są w stanie zrozumieć i praktykować.
164. 2) nabożeństwo to
jest środkiem pewnym, by dojść do Chrystusa ponieważ pragnieniem
Najświętszej Dziewicy jest prowadzić nas drogą pewną do Chrystusa,
podobnie jak miłosną wolą Jezusa jest prowadzić nas bezpiecznie do Ojca
Przedwiecznego. Niechaj dusze dążące do doskonałości nie sądzą błędnie,
że Maryja mogłaby stać się dla nich przeszkodą w zjednoczeniu ich z
Bogiem. Bo czyż jest możliwe, by Ta, która przed Bogiem znalazła łaskę
dla całego świata i dla każdej poszczególnej duszy, była dla kogokolwiek
przeszkodą, gdy chodzi o uzyskanie owej wielkiej łaski, jaką jest
zjednoczenie z Bogiem? Czyż jest rzeczą możliwą by Ta, która była pełna
łaski oraz przebogata w dary Boże i która była tak zjednoczona z Bogiem i
przebóstwiona, że sam Bóg raczył się w Niej wcielić, miała stać na
przeszkodzie tam, gdzie celem jest zupełne zjednoczenie z Bogiem?
To prawda, że inne, nawet święte
stworzenia, mogą niekiedy opóźnić zjednoczenie z Bogiem, ale nie Maryja,
jak powiedziałem i powtarzać będę bezustannie. Jednym z powodów, dla
których tak mało dusz dochodzi do pełni wieku Chrystusa, jest to, że
Maryja, która była i jest zawsze Matką Syna i Oblubienicą Ducha
Świętego, nie jest dostatecznie ukształtowana w ich sercach. Kto chce
mieć owoc dojrzały i o pięknym kształcie, powinien mieć drzewo, które go
rodzi.
Kto chce mieć owoc życia, Jezusa
Chrystusa. powinien mieć drzewo życia, którym jest Maryja. Kto chce
doznać w sobie działania Ducha Świętego, powinien być zjednoczony z Jego
wierną i nierozłączną Oblubienicą, z Najświętszą Maryją, która czyni Go
urodzajnym i płodnym, jak to już wcześniej zostało uzasadnione.
165. A zatem bądźcie
przekonani, że im więcej we wszystkich waszych modlitwach,
rozmyślaniach, czynach i cierpieniach wpatrywać będziecie się w Maryję,
choćby w sposób nie całkiem jasny i wyraźny, ale przynajmniej wejrzeniem
ogólnym i niejako instynktownym, tym doskonalej odnajdywać będziecie
Tego, który zawsze jest z Maryją - Chrystusa wielkiego, potężnego,
działającego i niepojętego, który przebywa w Maryi bardziej niż w niebie
lub w jakimkolwiek stworzeniu wszechświata. Jest więc oczywiste, że
Matka Boża, cała zanurzona w Bogu, nie może przenigdy dla człowieka
dążącego do doskonałości być przeszkodą na drodze do zjednoczenia z
Bogiem. Przeciwnie, nie było dotąd i nie będzie nigdy stworzenia, które
by dla nas było skuteczniejszą pomocą w osiągnięciu tego wielkiego celu.
Maryja bowiem udziela potrzebnych ku temu łask, jak słusznie zauważył
św. German z Konstantynopola, który powiada, że nikt nie bywa napełniony
myślą o Bogu, jak tylko przez Maryję. Z drugiej zaś strony chroni nas
ta Dobra Matka od złudzeń i oszustw złego ducha.
166. Tam, gdzie panuje
Maryja, tam nie ma złego ducha. Dlatego też jednym z niezaprzeczalnych
dowodów, że kogoś dobry duch prowadzi, jest to, że ma wielkie
nabożeństwo do Maryi i że o Niej często myśli i mówi. Takie jest zdanie
św. Germana z Konstantynopola, który uczy, że podobnie jak oddychanie
jest pewnym dowodem, że człowiek nie umarł, tak częsta myśl o Maryi i
wzywanie Jej miłującym sercem jest niezawodnym znakiem, że dusza nie
umarła przez grzech.
167. Kościół i Duch Święty, który nim kieruje, wyraźnie mówią, że Maryja sama pokonała wszelkie herezje: Wszystkie herezje sama zniszczyłaś na całym świecie139.
Toteż nie zdarzyło się nigdy, jakkolwiek umysły krytyczne sprzeciwiają
się podobnemu twierdzeniu, by wierny sługa Maryi popadł w herezję albo w
jakiś błąd formalny140.
Być może, że zbłądzi on bezwiednie,
że uzna kłamstwo za prawdę lub ducha złego za dobrego, ale w każdym
razie nie zbłądzi tak łatwo jak kto inny, a co najważniejsze, wcześniej
czy później rozezna błąd materialny, jakiemu uległ. Z chwilą zaś gdy go
spostrzeże nie będzie w żadnym razie upierał się przy swoim zdaniu, lecz
porzuci to, w co wierzył poprzednio.
168. Kto więc pragnie
bez obawy złudzeń, czepiających się osób bogobojnych, postępować na
drodze doskonałości i znaleźć z całą pewnością i w sposób doskonały
Chrystusa, ten niech wielkodusznie141
praktykuje nabożeństwo do Najświętszej Dziewicy; nabożeństwo, którego
dotąd może wcale nie znał. Niech wstąpi na tę nie znaną mu, a tak
doskonałą drogę, którą mu wskazuję142.
Jest to droga utorowana przez Jezusa Chrystusa, Mądrość Wcieloną. Naszą
jedyną Głowę, której członek nie może zabłądzić postępując nią.
Nabożeństwo to jest drogą łatwą ze
względu na pełnię łaski i namaszczenie Ducha Świętego, który ją
napełnia. Nie męczy się ani nie cofa, kto nią postępuje. Jest to droga
krótka, bo w krótkim czasie doprowadza nas do Jezusa Chrystusa; jest
doskonała, bo nie ma na niej błota ni pyłu ani najmniejszej skazy
grzechu; jest wreszcie drogą pewną, prowadzącą nas do Jezusa Chrystusa i
do życia wiecznego w sposób prosty i bezpieczny, bez zbaczania w prawo
czy w lewo. Wejdźmy więc na tę drogę i postępujmy nią dniem i nocą aż do
miary wielkości według Pełni Chrystusa143.
[To nabożeństwo daje wielką wewnętrzną wolność]
169. Szósta powód. Nabożeństwo to daje tym, którzy je wiernie praktykują, wielką wolność wewnętrzną, wolność dzieci Bożych144.
Ponieważ przez to nabożeństwo stajemy się niewolnikami Jezusa
Chrystusa, ofiarując Mu się całkowicie, nasz Dobry Mistrz w nagrodę za
tę niewolę z miłości, w którą się oddajemy:
- uwalnia nas od wszelkich skrupułów i niewolniczych obaw, co duszę zacieśniają, krępują i plączą;
- rozszerza nasze serca przez święte zaufanie do Boga, sprawiając, że patrzymy na Niego jako na Ojca;
- wzbudza w nas czułą dziecięcą miłość.
170. Nie zatrzymuję się
dłużej nad dowodzeniem tej prawdy, poprzestając na przytoczeniu
zdarzenia z żywota Matki Agnieszki od Jezusa, dominikanki z Langeac,
która zmarła tamże w opinii świętości w roku 1634. Gdy miała zaledwie
lat siedem i cierpiała straszliwe udręki duchowe, usłyszała głos, że
jeśli chce być oswobodzona ze wszystkich swych dolegliwości i bezpieczna
od wszystkich swych nieprzyjaciół, powinna jak najprędzej uczynić się
niewolnicą Jezusa i Jego Najświętszej Matki. Gdy tylko powróciła do
domu, zaraz oddała się całkowicie Jezusowi i Jego Matce Najświętszej w
całkowitą niewolę - chociaż wcześniej nie wiedziała, na czym nabożeństwo
to polega - a znalazłszy łańcuszek żelazny, przepasała się nim i nosiła
go aż do śmierci. Zaledwie to uczyniła, wszystkie jej dolegliwości
duchowe i skrupuły ustały i odzyskała wielki pokój i radość serca, co ją
skłoniło do tego, by o nabożeństwie tym pouczyć kilka innych osób,
które z jego pomocą zrobiły wielkie postępy w życiu duchowym (należał do
nich Olier, założyciel Seminarium św. Sulpicjusza, oraz kilku księży
tegoż instytutu). Pewnego razu ukazała się jej Najświętsza Panna i
włożyła jej złoty łańcuszek na szyję, na znak swej radości z uczynienia
się Agnieszki niewolnicą Jej Syna i Jej samej, a św. Cecylia,
towarzysząca Najświętszej Dziewicy, rzekła do niej: Szczęśliwi są wierni
niewolnicy Królowej nieba, gdyż będą zażywali prawdziwej wolności.
Maryjo, służyć Tobie - to wolność!
[To nabożeństwo przynosi wielkie dobra bliźniemu]
171. Siódmy powód. To,
co nas powinno jeszcze zachęcić do praktykowania wyłożonego nabożeństwa,
to wielkie korzyści, jakie nasi bliźni z niego odnoszą. Przez to
nabożeństwo bowiem ćwiczymy się bardzo skutecznie w miłości bliźniego,
oddając przez ręce Maryi bliźnim naszym to, co mamy najdroższego, co
stanowi wartość wynagradzającą i wstawienniczą wszystkich naszych
dobrych uczynków, nie wyłączając najmniejszego nawet przebłysku dobrej
myśli lub najdrobniejszego cierpienia. Godzimy się na to, że wszystkie
zadośćuczynienia, które już zdobyliśmy i które będziemy zdobywać aż do
śmierci, będą poświęcone według woli Najświętszej Dziewicy dla
nawrócenia grzeszników lub wybawienia dusz z czyśćca.
Czyż nie jest to doskonała miłość bliźniego?145
Czy nie tak powinien postępować prawdziwy uczeń Chrystusa, którego
poznaje się po miłości bliźniego? Czyż nie jest to doskonały środek
nawracania grzeszników - bez obawy narażania się na niebezpieczeństwo
próżności - i wybawiania dusz z czyśćca, przy czym nie czyni się prawie
nic więcej ponad to, co każdy w swym stanie czynić powinien?
172. By zrozumieć
wartość tego powodu, trzeba zdać sobie sprawę z tego, jak wielkim dobrem
jest nawrócenie grzesznika lub wybawienie duszy z czyśćca. Jest to
dobro nieskończone, większe niż stworzenie nieba i ziemi, ponieważ przez
to pozwalamy duszy posiąść Boga146.
Gdybyśmy za pomocą tej praktyki w życiu całym uwolnili choćby jedną
duszę z czyśćca lub nawrócili choćby jednego grzesznika, czyż to nie
wystarcza, by każdego prawdziwie miłosiernego człowieka zachęcić do
praktykowania tego nabożeństwa?
Należy jednak zauważyć, że nasze
dobre uczynki dzięki przejściu przez ręce Maryi nabierają większej
czystości, a tym samym, większej zasługi oraz wartości przebłagalnej i
błagalnej. I dlatego są one skuteczniejsze, gdy chodzi o pocieszenie
dusz; w czyśćcu lub o nawrócenie grzeszników, niż gdyby nie przechodziły
przez dziewicze i szczodre ręce Maryi. Ten niewielki dar, który przez
Najświętszą Dziewicę dajemy dobrowolnie i z bezinteresownej miłości,
staje się w rzeczywistości dobrem tak potężnym, że uśmierza gniew Boga i
sprowadza Jego miłosierdzie. I być może okaże się w chwili śmierci, że
osoby bardzo wierne tej praktyce uwolniły w taki sposób niejedną duszę z
czyśćca, nawróciły niejednego grzesznika, choć spełniały tylko
najprostsze obowiązki związane ze swym stanem życia. Jaka stąd radość na
sądzie Bożym! Jaka chwała w wieczności!
[To nabożeństwo jest wspaniałym sposobem wytrwania]
173. Ósmy powód.
Wreszcie skutecznie zachęca nas do tego nabożeństwa do Najświętszej
Dziewicy ta okoliczność, że stanowi ono cudowny środek wytrwania w
cnocie i wierności. Skąd bowiem bierze się to, że większość nawróconych
grzeszników nie potrafi wytrwać? Skąd bierze się to, że tak łatwo znów
popadamy w grzech? Skądże pochodzi, że większa część sprawiedliwych,
zamiast postępować w cnocie i wzrastać w łasce, traci częstokroć tę
odrobinę cnót i łask, jaką posiada? Jak wykazałem poprzednio,
nieszczęście to pochodzi stąd, że człowiek, który przecież jest tak
bardzo skażony, słaby i niestały, przecenia siebie samego, opiera się na
własnych siłach i sądzi, że sam zdoła zachować skarb łask, cnót i
zasług.
Przez to nabożeństwo powierzamy
Najświętszej Dziewicy, która jest wierna wszystko co posiadamy; uznajemy
Ją za Powiernicę wszelkich naszych dóbr natury i łaski, Zawierzamy Jej
wierności, opiera się na Jej potędze, opieramy się na Jej miłosierdziu i
miłości, by Ona zachowała i pomnażała nasze cnoty i zasługi, wbrew
diabłu, światu i ciału, które czynią wszystko by je nam odebrać. Mówi on
do Maryi jak dobre dziecko do matki, jak wierny sługa do swej pani: Depositum custodi - Strzeż depozytu mego147.
Moja dobra Matko i Pani, uznaję, że dotąd więcej otrzymałem łask od
Pana Boga za Twoją przyczyną, niż na to zasługiwałem, a smutne
doświadczenia, jakie zdobyłem, pouczyły mnie, że skarb łaski noszę w
bardzo kruchym naczyniu i że jestem zbyt słaby i nędzny, by go sam
zachować. Młody jestem i wzgardzony148.
Dlatego błagam Cię, weź w depozyt wszystko, co posiadam, i zachowaj
przez Twą wierność i potęgę. Jeśli Ty będziesz się mną opiekować, nic
nie stracę; jeśli Ty mnie podtrzymywać będziesz, nie upadnę; jeśli Ty
mnie osłaniać będziesz, uchronię się przed nieprzyjaciółmi.
174. O tym właśnie mówi św. Bernard, aby nas do tego nabożeństwa zachęcić: jeśli
Ona cię wspiera, nie upadniesz; jeśli cię osłania, nie będziesz się
lękał; gdy przewodzi, nie zaznasz znużenia; gdy okazuje ci łaskę,
docierasz do portu zbawienia.
Św. Bonawentura mówi to samo w sposób dobitniejszy: Najświętsza
Dziewica nie tylko sama zachowywana jest w pełni świętości, lecz
utrzymuje i zachowuje świętych w pełni ich życia wewnętrznego, by nie
zmniejszała się ich świętość. Maryja zapobiega, by nie obniżały się ich
cnoty, by nie malały ich zasługi, by ich łaski nie ginęły, by im szatani
nie szkodzili; wreszcie kiedy grzeszą, wstrzymuje karzącą rękę Syna.
175. Najświętsza Maryja
Panna jest Dziewicą wierną, która przez swą wierność naprawia szkody,
spowodowane przez wiarołomstwo niewiernej Ewy, i wyprasza wszystkim,
którzy się do Niej przywiążą, wierność Bogu i wytrwałość. Dlatego pewien
święty porównuje Ją z silną kotwicą, która broni człowieka przed
rozbiciem na wzburzonym morzu doczesnego życia, w którym tyle dusz ginie
z powodu braku tego silnego oparcia: Przywiązujemy, powiada on, dusze nadzieją do Ciebie jako do silnej kotwicy149.
Przecież to do Niej najbardziej przywiązywali się święci, którzy
ocaleli, i do Niej przywiązywali drugich, by wytrwali w cnocie.
Szczęśliwi więc, po tysiąc razy szczęśliwi są chrześcijanie, którzy
teraz przywiązują się do Niej jako do silnej kotwicy i wiernie przy Niej
trwają. Nie zgubią ich burze tego świata i nie zniszczą ich niebieskich
skarbów. Szczęśliwi ci, którzy wchodzą do Niej jak do arki Noego! Wody
potopu grzechu, w których tylu zginęło, nie zaszkodzą im, albowiem ci, mówi Maryja z Mądrością150 , którzy ze Mną nad swym zbawieniem pracują, nie upadną.
Szczęśliwe niewierne dzieci nieszczęsnej Ewy, które przywiązują się do
Matki i Dziewicy wiernej, która zawsze jest wierna i nie zawodzi nigdy151 i która kocha zawsze tych, co Ją kochają152, i to nie tylko miłością uczuciową, lecz miłością prawdziwą i skuteczną.
Chroni swych czcicieli wielką
obfitością łask, by nie cofali się w cnocie, nie upadali w drodze i nie
utracili łaski Jej Syna.
176. Ta dobra Matka
przyjmuje zawsze z czystą miłością wszystko, co Jej oddajemy na
przechowanie, a przyjąwszy zaś jako powiernica, prawnie zobowiązana jest
do przechowania nam tego, cośmy Jej powierzyli. Podobnie jak osoba,
której bym dał tysiąc złotych monet na przechowanie, byłaby zobowiązana
do przechowania ich, tak iż gdyby z powodu zaniedbania moje pieniądze by
zginęły, byłaby za nie prawnie odpowiedzialna. Ale nie wierna Maryja!
Ona nigdy przez zaniedbanie nie straci tego, co Jej powierzyliśmy.
Prędzej przeminęłyby niebo i ziemia, niż Maryja stałaby się niedbałą lub
niewierną wobec tych, którzy Jej zaufali.
177. Biedne wy, dzieci
Maryi, jak wielka jest wasza słabość i wasza niestałość, jak bardzo
skażona jest wasza natura. Przyznaję, że pochodzicie z tego samego
zepsutego szczepu, co reszta dzieci Adama i Ewy, ale nie zniechęcajcie
się. Miejcie raczej otuchę i cieszcie się! Oto tajemnica, którą wam
powierzam, której prawie nikt spośród chrześcijan nie zna, nawet
najpobożniejsi.
Nie pozostawiajcie waszego złota i
srebra w kufrach rozbitych. Już się do nich włamywał zły duch, który was
okradł, i są one za małe, za słabe i za stare, by mogły przechowywać
tak wielki i kosztowny skarb. Nie lejcie zdrojów czystej i jasnej wody
do waszych naczyń zepsutych i skażonych grzechem. Jeśli nie ma już tam
grzechu, pozostała jednak przykra woń, która zepsułaby wodę. Nie
wlewajcie waszych wybornych win do starych beczek, które napełnione były
lichym winem, bo zepsułoby się wyborne i łatwo mogłoby się rozlać.
178. Chociaż mnie
dobrze rozumiecie, dusze wybrane, chcę jednak mówić do was jeszcze
otwarciej. Nie powierzajcie złota waszej miłości, srebra waszej
czystości, zdrojów łask niebieskich ani wina waszych zasług i cnót
dziurawemu worowi, starej i połamanej skrzyni, naczyniu zepsutemu i
skażonemu, jakim jesteście. Inaczej złupią was złodzieje, czyli szatani,
którzy na to dniem i nocą czyhają; inaczej najczystsze dary Boże
popsujecie złą wonią miłości własnej, zbytniej ufności w siebie i
samowoli.
Złóżcie w łonie i sercu Maryi,
wlejcie w nie wszystkie wasze skarby, łaski i cnoty: to jest naczynie
duchowe, naczynie czcigodne, naczynie osobliwego nabożeństwa. Odkąd Bóg
sam we własnej Osobie ze wszystkimi swymi doskonałościami zamknął się w
tym naczyniu, stało się ono w pełni duchowe i stało się mieszkaniem
duchowym dusz najbardziej uduchowionych dusz i chwalebnym tronem
największych książąt wieczności; stało się naczyniem osobliwego
nabożeństwa mieszkaniem dusz najświetniejszych w łagodności, łaskach i
cnotach. Wreszcie stało się Ono bogate jak Dom złoty, mocne jak Wieża
Dawidowa, czyste jak Wieża z kości słoniowej.
179. O, jakże
szczęśliwy jest człowiek, który wszystko oddał Maryi, który się Maryi ze
wszystkim i we wszystkim powierza i dla Niej się zatraca. Już
całkowicie należy on do Maryi, a Maryja do niego. Śmiało może on mówić z
Dawidem: To zostało mi dane153. Maryja stworzona jest dla mnie; lub z umiłowanym uczniem: Wziąłem Ją za całe moje dobro154; lub z Jezusem Chrystusem: Wszystko bowiem moje jest Twoje, a Twoje jest moje155.
180. Gdyby jakiś umysł
krytykujący sądził, że przesadzam lub kieruję się wybujałą pobożnością,
to mu powiem, że niestety mnie nie rozumie, a to dlatego, że jest
człowiekiem cielesnym, który nie pojmuje rzeczy duchowych, lub dlatego,
że należy do świata, który nie jest zdolny przyjąć Ducha Świętego, lub
wreszcie dlatego, że jest człowiekiem pysznym i przemądrzałym, który
potępi wszystko i pogardzi wszystkim, czego nie rozumie. Natomiast ci,
którzy ani z krwi, ani z żądzy ciała, ani z woli męża, ale z Boga się
narodzili156 i z Maryi, zrozumieją, co mówię, i znajdą w tym upodobanie. Dla nich właśnie to piszę.
181. Jednym jednak i
drugim powtarzam, że Najświętsza Maryja nigdy nie pozwoli się
prześcignąć w miłości i hojności, ponieważ jest najszlachetniejszą i
najhojniejszą ze wszystkich stworzeń, a za drobnostkę, którą Jej
ofiarujemy, daje obficie z tego, co otrzymała od Boga. A zatem, jeśli
jakaś dusza oddaje się Jej bez zastrzeżeń, jeśli w Niej pokłada całą
swoją ufność bez zarozumiałości i zuchwalstwa, pracuje ze swej strony
nad zdobyciem cnót i opanowaniem namiętności, to i Maryja oddaje się
takiej duszy całkowicie.
182. Niechże więc wierni słudzy Najświętszej Maryi Panny powtarzają śmiało za św. Janem Damasceńskim:
Pokładając ufność w Tobie,
Matko Boża, będę zbawiony; pod Twym orędownictwem i opieką nie będę się
niczego lękał; z Twoją pomocą będę zwalczał i zwyciężał moich
nieprzyjaciół, gdyż nabożeństwo do Ciebie jest bronią zbawienia, jaką
Bóg daje tym, których chce zbawić157.
[3. Biblijna figura tego doskonałego nabożeństwa: Rebeka i Jakub]
183. Przedziwną figurę
wszystkich prawd dotyczących Najświętszej Dziewicy oraz Jej dzieci i
sług daje nam Duch Święty w Piśmie świętym w historii Jakuba158,
który otrzymał błogosławieństwo ojca Izaaka dzięki przebiegłości i
staraniom swej matki Rebeki. Najpierw historię tę opowiem, a potem
objaśnię.
[Historia Jakuba]
184. Ezaw sprzedał
Jakubowi swe prawo starszeństwa. Kilka lat później Rebeka, matka obu
braci, która czule kochała Jakuba, przebiegłością całkiem świętą i pełną
tajemnic zapewniła mu błogosławieństwo będące następstwem wspomnianego
prawa. Kiedy bowiem podeszły w latach Izaak chciał przed śmiercią
pobłogosławić swego ukochanego syna Ezawa, przywołał go, kazał mu iść na
polowanie i z upolowanej zwierzyny przygotować potrawę. Następnie
chciał go pobłogosławić. Rebeka szybko zawiadomiła o tym Jakuba, i
kazała mu przynieść niezwłocznie dwa koźlęta ze stada. Z nich
przyrządziła Izaakowi potrawę, którą, jak wiedziała, bardzo lubił.
Następnie ubrała Jakuba w odzież Ezawa, którą przechowywała, a jego ręce
i szyję pokryła skórą koźląt, aby ojciec, który utracił wzrok,
dotykając włosów jego rąk, myślał, że to jest Ezaw. Rzeczywiście, Izaak
zaskoczony głosem, który wydawał mu się być głosem Jakuba, kazał synowi
zbliżyć się, a dotknąwszy sierści skór, którymi ów miał okryte ręce,
rzekł: Głos wprawdzie jest głosem Jakuba, ale ręce - rękami Ezawa!159
Po spożyciu posiłku ucałował Jakuba, a gdy przy tym poczuł miłą woń
jego odzieży, pobłogosławił go: życzył mu rosy nieba i żyzności ziemi.
Ustanowił go panem wszystkich braci i zakończył swe błogosławieństwo
tymi słowami: Każdy kto będzie ci złorzeczył, niech będzie przeklęty. Każdy kto będzie ci błogosławił, niech będzie błogosławiony160.
Zaledwie Izaak wypowiedział te
słowa, wszedł Ezaw z upolowaną zwierzyną i poprosił ojca o
błogosławieństwo. Zdumienie ogarnęło świętego Patriarchę, gdy dowiedział
się, co zaszło. Ale nie cofnął słowa; przeciwnie, zatwierdził swe
błogosławieństwo, bo w całym tym zajściu ujrzał jasno palec Boży. Ezaw
podniósł wówczas lament, jak zaznacza Pismo święte i obwiniając głośno
swego brata o oszustwo, pytał ojca, czyżby rzeczywiście jedno tylko
posiadał błogosławieństwo.
Zdaniem Ojców Kościoła Ezaw jest
wyobrażeniem tych, co łączą Pana Boga ze światem i pragną zażywać
wszystkiego razem, zarówno pociech niebieskich, jak i ziemskich. Izaak,
wzruszony lamentem Ezawa, pobłogosławił go wreszcie, lecz
błogosławieństwem ziemi, i uczynił go poddanym brata. Dlatego Ezaw
zapłonął taką jadowitą nienawiścią do Jakuba, że czekał tylko śmierci
ojca, by go zabić. Jakub zaś nie uszedłby śmierci, gdyby nie kochająca
matka Rebeka, umiejąca go osłonić swoją przezornością i dobrymi radami,
do których Jakub chętnie się stosował.
[Interpretacja historii Jakuba]
185. Zanim tę piękną
historię wyjaśnię, trzeba zaznaczyć, że według wszystkich Ojców Kościoła
i komentatorów Pisma Świętego, Jakub jest wyobrażeniem Jezusa Chrystusa
i wybranych do chwały wiecznej. Ezaw natomiast przedstawia odrzuconych.
By to zrozumieć, wystarczy przyjrzeć się czynom i zachowaniu się obu
braci.
- Starszy brat Ezaw był silny i krzepki na ciele, sprawny i zręczny w strzelaniu z łuku zabijał mnóstwo zwierzyny.
- Nie było go prawie nigdy w domu, bo ufając jedynie własnej sile i zręczności, pracował tylko na wolności.
- Nie zadawał sobie dużo trudu, by podobać się matce swej Rebece i nic pod tym względem nie czynił.
- Był tak łakomy i tak dogadzał swemu żołądkowi, że sprzedał prawo starszeństwa za miskę soczewicy.
- Podobnie jak Kain, zazdrościł swemu bratu i prześladował go zawzięcie.
186. Oto postępowanie, jakim stale odznaczają się odrzuceni.
1. Ufają własnym siłom i własnemu
sprytowi w sprawach doczesnych. Bywają bardzo silni, zręczni i światli w
sprawach tej ziemi, natomiast bardzo są słabi i nieoświeceni w sprawach
nieba. I dlatego:
187. 2. Nie przebywają
wcale lub przebywają mało we własnym domu, czyli w swym wnętrzu, będącym
owym istotnym mieszkaniem wewnętrznym, jakie Bóg dał każdemu
człowiekowi, by w nim przebywał, za Jego przykładem: On bowiem przebywa
zawsze u siebie. Odrzuceni nie lubią odosobnienia, ani życia duchowego,
ani pobożności wewnętrznej. Ludzi żyjących życiem wewnętrznym, którzy
się wycofali ze świata i którzy więcej oddają się pracy wewnętrznej niż
zewnętrznej, uważają za umysły ciasne, za świętoszków i zacofańców.
188. 3. Odrzuceni nie
troszczą się wcale o nabożeństwo do Najświętszej Dziewicy, Matki
wybranych; owszem, otwarcie nie żywią do Niej nienawiści, oddają Jej
niekiedy cześć, mówią, że Ją kochają, odprawiają na Jej cześć jakieś
nabożeństwo. Ale poza tym nie znoszą, by Ją inni czule kochali, bo nie
mają dla Niej czułości Jakuba. Gdy chodzi o nabożeństwo (któremu dobre
dzieci i słudzy Maryi wiernie się oddają, chcąc zjednać sobie Jej
miłość), ustawicznie je krytykują i nie wierzą, by nabożeństwo to było
im do zbawienia potrzebne. Sądzą, że jeśli nie nienawidzą otwarcie
Najświętszej Dziewicy lub nie gardzą otwarcie nabożeństwem do Niej, to
już zasłużyli sobie na Jej łaskę i są Jej sługami, zwłaszcza jeżeli
odmówią lub odklepią kilka modlitw na Jej cześć, nie mając zresztą
żadnej dla Niej miłości i nie troszcząc się wcale o poprawę samych
siebie.
189. 4. Sprzedają swe
prawo starszeństwa, to jest rozkosze raju, za miskę soczewicy, czyli za
przyjemności tej ziemi. Śmieją się, piją, jedzą, bawią się, grają,
tańczą itp., nie starając się bynajmniej o to, podobnie jak Ezaw, by
stać się godnymi błogosławieństwa Ojca Niebieskiego. Słowem, myślą tylko
o ziemi, mówią i pracują tylko dla ziemi i jej przyjemności, sprzedają
za chwilę przyjemności, za próżne kadzidło chwały i za kawałek żółtej
lub białej twardej ziemi161 łaskę Chrztu św., szatę niewinności i dziedzictwo niebieskie.
190. 5. Wreszcie
odrzuceni nienawidzą wybranych, otwarcie lub skrycie, prześladują ich,
uciemiężają ich, gardzą nimi, krytykują ich, zniesławiają, okradają,
oszukują, zubożeją, wypędzają i chcieliby obrócić ich w proch. Sami zaś
zbijają majątek, zażywają przyjemności, wiedzie im się dobrze,
wzbogacają się, awansują i żyją wygodnie.
191. 1. Jakub, młodszy,
słabszej budowy ciała, łagodny i cichy, przebywał zwykle w domu, by
zyskać sobie przychylność swej matki Rebeki, którą czule kochał, a jeśli
wychodził z domu, to nie z własnej woli ani dlatego, jakoby ufał
własnemu sprytowi, lecz z posłuszeństwa wobec matki.
192. 2. Kochał i czcił
matkę, dlatego przebywał w domu, by być przy niej. Najszczęśliwszy był,
gdy ją widział. Unikał wszystkiego, co by się mogło jej nie podobać, a
czynił wszystko, o czym sądził, że sprawi jej radość. Wszystko to
potęgowało miłość, którą Rebeka żywiła do niego.
193. 3. Był on we
wszystkim uległy i całkowicie posłuszny ukochanej matce. Jej rozkazy
wykonywał bez zastrzeżeń, szybko i z prawdziwej miłości. Na każde jej
zawołanie biegł mały Jakub i pilnie pracował. Wierzył bezwzględnie we
wszystko to, co mu mówiła niczego nie poddając w wątpliwość. I tak np.
kiedy mu zleciła, by przyniósł dwa koźlęta na potrawę dla ojca Izaaka,
nie upierał się, że jedno koźlę zupełnie wystarczy, by dla jednego
człowieka przygotować posiłek, lecz nie zastanawiając się, zrobił, co mu
powiedziała.
194. 4. Miał wielkie
zaufanie do swej ukochanej matki. Nie polegał na własnej zaradności i
zręczności, lecz jedynie na staraniach i opiece matki, dlatego wzywał
jej we wszelkich swych potrzebach i radził się jej we wszelkich
wątpliwościach. I tak np. kiedy ją zapytał, czy zamiast błogosławieństwa
nie otrzyma od ojca przekleństwa, uwierzył jej i zaufał, gdy mu
powiedziała, że w danym razie wzięłaby na siebie owo przekleństwo.
195. 5. Wreszcie,
starał się naśladować cnoty, jakie widział w swej matce, i zdaje się, że
jednym z powodów, dla których chętnie pozostawał w domu, było właśnie
to pragnienie naśladowania ukochanej matki, bardzo bogatej w cnoty, oraz
chęć przebywania z dala od złego towarzystwa, psującego dobre obyczaje.
Przez to stał się godnym otrzymania od ojca podwójnego
błogosławieństwa.
196. Takim też postępowaniem odznaczają się każdego dnia wybrani:
1. Przebywają oni stale w domu z Matką,
to znaczy lubią odosobnienie, żyją życiem wewnętrznym, modlą się
chętnie, idąc za przykładem Matki, Najświętszej Dziewicy, której cała
chwała jest wewnątrz i która w ciągu całego swojego życia tak bardzo
miłowała odosobnienie i modlitwę. Wprawdzie bywają oni raz po raz w
świecie, lecz dzieje się to z posłuszeństwa dla woli Bożej i ukochanej
ich Matki, by wypełnić obowiązki swego stanu. Choćby nie wiem jak
wielkie rzeczy spełnialiby na zewnątrz, to jednak o wiele bardziej cenią
te, których dokonują wewnątrz, w życiu wewnętrznym wspólnie z
Najświętszą Dziewicą, ponieważ tutaj spełniają wielkie dzieło
doskonalenia się, wobec którego wszelkie inne dzieła są tylko dziecięcą
igraszką. Dlatego kiedy czasem ich bracia i siostry pracują na zewnątrz z
nakładem wszelkich sił, ze sprytem i skutkiem, o ile chodzi o opinię i
przychylność świata, oni w świetle Ducha Świętego poznają, że o wiele
więcej chwały, dobra i przyjemności przynosi pozostawanie w ukryciu i
odosobnieniu z Jezusem Chrystusem ich wzorem w całkowitym i doskonałym
poddaniu się ich Matce, aniżeli czynienie własnymi siłami cudów natury i
łaski w świecie, jak to czyni tylu Ezawów i odrzuconych. Dobrobyt i
bogactwo będzie w jego domu162. Chwała dla Boga i bogactwo dla człowieka znajdują się w domu Maryi.
Panie Jezu, jak godne miłości są
przybytki Twoje! Wróbel znalazł dom, by zamieszkać, a jaskółka gniazdo,
gdzie złoży swe pisklęta163.
Jakże szczęśliwy jest człowiek, który mieszka w domu Maryi, gdzie Ty
pierwszy, Panie, uczyniłeś sobie mieszkanie! W tym mieszkaniu wybranych
otrzymuje on pomoc od Ciebie samego i tam układa w swym sercu drogi i
stopnie wszystkich cnót, by się wznieść do doskonałości na tym łez
padole. Jakże miłe są przybytki Twoje, Panie Zastępów!164
197. 2. Miłują oni
czule i czczą prawdziwie Najświętszą Maryję Pannę jako swą dobrą Matkę i
Panią. Kochają Ją nie tylko ustami, ale i dobrymi czynami; czczą Ją nie
tylko zewnętrznie, ale także w głębi swoich serc. Podobnie jak Jakub
unikają oni wszystkiego, co by mogło się Jej nie podobać, a spełniają
gorliwie wszystko, co w ich przekonaniu zaskarbi im Jej życzliwość.
Przynoszą Jej i ofiarują nie dwa koźlęta, jak Jakub Rebece, lecz to, co
owe koźlątka wyobrażają, a więc swą duszę i ciało oraz wszystko, co do
nich należy, aby Maryja:
- przyjęła ich jako swoją własność;
- sprawiła, by obumarli dla grzechu i dla
samym siebie, odzierając i ogołacając ze skóry ich miłości własnej, by w
ten sposób podobali się Jezusowi, Jej Synowi, który tylko tych chce
mieć za przyjaciół i uczniów, którzy umarli dla samych siebie;
- ukształtowała ich według upodobania
Ojca Niebieskiego, które zna lepiej niż jakiekolwiek inne stworzenie,
oraz na najwyższą Jego chwałę;
- przez swą opiekę i orędownictwo
sprawiła, by ciało i dusza wolne od wszelkiej skazy, obumarłe sobie,
całkowicie ogołocone i doskonale przysposobione, stały się przedziwną
ucztą, godną ust i błogosławieństwa Ojca Niebieskiego.
Czyż nie tak postępować będą
wybrani, którzy ukochają i będą praktykować to doskonałe poświęcenie się
Jezusowi Chrystusowi przez ręce Maryi, by przez to dać Jezusowi i Maryi
świadectwo miłości praktycznej i odważnej?
Odrzuceni mówią dostatecznie dużo,
że kochają Jezusa, że kochają i czczą Maryję, jednakże nie kochają i nie
czczą Jej w istocie ani tak, by Jej poświęcić swe ciało ze wszystkimi
zmysłami oraz swą duszę łącznie z władzami, jak to czynią wybrani.
198. 3. Wybrani są
ulegli i posłuszni Najświętszej Dziewicy, swej ukochanej Matce, na wzór
Jezusa Chrystusa, który z trzydziestu trzech lat, jakie przeżył na
ziemi, poświęcił trzydzieści, by przez doskonałe i całkowite
posłuszeństwo swej świętej Matce wielbić Boga swego Ojca. Są Jej
posłuszni i postępują dokładnie według Jej wskazówek, jak mały Jakub
wobec Rebeki, gdy do niego powiedziała: Synu mój, posłuchaj mego polecenia165, lub jak słudzy na godach w Kanie Galilejskiej, do których Najświętsza Dziewica zwróciła się ze słowami: Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie166.
Dzięki temu, że był posłuszny Matce, Jakub otrzymał błogosławieństwo w
sposób zaiste cudowny, jakkolwiek naturalnym biegiem rzeczy nie powinien
był go otrzymać. Podobnie słudzy w Kanie Galilejskiej, którzy usłuchali
wskazania Najświętszej Dziewicy, dostąpili zaszczytu ujrzenia
pierwszego cudu Jezusa Chrystusa, który na prośbę Matki Najświętszej
przemienił wodę w wino. Tak samo wszyscy ci, którzy do końca czasów będą
otrzymywać błogosławieństwo Ojca Niebieskiego i godni będą cudów łask
Bożych, otrzymają je nie inaczej, jak tylko dla doskonałego
posłuszeństwa względem Maryi. Przeciwnie naśladowcy Ezawa: utracą oni
błogosławieństwo na skutek braku posłuszeństwa wobec Najświętszej
Dziewicy.
199. 4. Mają oni
wielkie zaufanie do dobroci i potęgi Najświętszej Dziewicy, swej dobrej
Matki, i wzywają nieustannie Jej pomocy; wpatrują się w Nią jako w
Gwiazdę przewodnią, wskazującą im kierunek i prowadzącą ich szczęśliwie
do portu. Szeroko otwartym sercem odsłaniają Jej swe cierpienia i
potrzeby. Tulą się do Jej miłosiernych i pełnych słodyczy piersi, by za
Jej wstawiennictwem uzyskać przebaczenie grzechów lub zakosztować Jej
matczynej słodyczy w trudach i kłopotach. Wręcz rzucają się w Jej pełne
miłości i dziewicze łono, ukrywają się tam i w przedziwny sposób
zatracają, by znaleźć się w ogniu czystej miłości, by oczyścić się z
najmniejszej skazy i posiąść w całej pełni Jezusa, który tam przebywa
jako na najchwalebniejszym swym tronie. O, jakież to szczęście! Nie
sądźcie - mówi opat Guerryk- że więcej szczęścia daje mieszkanie na
łonie Abrahama niż na łonie Maryi, skoro Pan umieścił tam swój tron.
Inaczej odrzuceni: pokładają całą swoją nadzieję w sobie, wraz z synem
marnotrawnym spożywają pokarm wieprzów, z ropuchami żywią się samą
ziemią i z ludźmi światowymi kochają jedynie rzeczy widzialne i
zewnętrzne, nie kosztują słodyczy z łona i piersi Maryi, nie znajdują
pewnej ufności i silnego oparcia w Najświętszej Dziewicy, dobrej Matce.
Kochają i zaspokajają marny głód swój, który odczuwają na zewnątrz, jak
mówi św. Grzegorz, ponieważ nie chcą kosztować słodyczy, która została
przygotowana w ich własnym wnętrzu oraz w Jezusie i Maryi.
200. 5. Wreszcie,
wybrani strzegą dróg Najświętszej Dziewicy, swej dobrej Matki, to znaczy
naśladują Ją i dlatego są prawdziwie szczęśliwi i pobożni. Stanowi to
niewątpliwie znamię ich przyszłej chwały wiecznej, jak to im ta dobra
Matka mówi: „Błogosławieni, którzy dróg moich strzegą167",
czyli szczęśliwi są ci, którzy z pomocą łaski Bożej ćwiczą się w moich
cnotach i którzy idą śladami mego życia. Są oni szczęśliwi za życia
dzięki obfitości łask i słodyczy, których udzielam im z własnej pełni o
wiele obficiej niż tym, którzy mnie nie naśladują tak wiernie.
Szczęśliwi są w godzinę śmierci, tak łagodnej i spokojnej dla nich, przy
której zazwyczaj jestem obecna, by sama wprowadzić ich do radości
wiecznej. Szczęśliwi są wreszcie w wieczności, gdyż żaden z mych
wiernych i dobrych sług, który za życia naśladował me cnoty, jeszcze nie
zginął”.
Przeciwnie odrzuceni: bywają
nieszczęśliwi za życia, w godzinie śmierci i w wieczności, gdyż nie
naśladują cnót Najświętszej Dziewicy, zadowalając się tym, że czasem
wstąpią do jakiegoś bractwa, że odmówią kilka modlitw na Jej cześć lub
spełnią powierzchownie jakieś inne ćwiczenie pobożne.
Najświętsza Dziewico, moja dobra
Matko, jakże szczęśliwi są - powtarzam to jeszcze raz w uniesieniu serca
- jakże szczęśliwi są ci, którzy nie dają się zwieźć jakimś fałszywym
nabożeństwom do Ciebie, co wiernie strzegą Twoich ścieżek, Twych rad i
rozkazów! Lecz jakże nieszczęśliwi i przeklęci są ci, którzy nadużywając
nabożeństwa do Ciebie, nie zachowują przykazań Twego Syna: Przeklęci odstępcy od Twych przykazań!168.
[Miłosierne uczynki jakie Najświętsza Dziewica spełnia wobec swoich wiernych sług]
201. Oto uczynki
miłosierdzia, które Najświętsza Dziewica, najlepsza z matek, spełnia
wszystkim wiernym swym dzieciom którzy oddali się Jej tak jak
powiedziałem i na wzór Jakuba.
[1. Miłuje ich]
1. Maryja kocha wierne swe sługi Tych kocham, którzy mnie kochają169. Maryja kocha ich, ponieważ:
- jest ich prawdziwą Matką, a każda matka kocha dziecko, owoc swego łona;
- kocha ich z wdzięczności, gdyż oni prawdziwie Ją kochają jako swą dobrą Matkę;
- kocha ich, bo Bóg ich kocha jako swych wybranych: Jakuba umiłowałem, a Ezawa miałem w nienawiści170;
- kocha ich, gdyż ofiarowali się oni Jej całkowicie i są Jej cząstką i Jej dziedzictwem: W Izraelu obejmij dziedzictwo171;
202. e) kocha ich czule
i czulej niż wszystkie matki razem. Złóżcie, jeśli możecie, całą miłość
naturalną, jaką matki całego świata miłują swe dzieci, w sercu jednej
matki dla jednego dziecka; jeśli prawdą jest, że matka ta kochałaby
niezrównanie dziecko swoje, to niemniej jest prawdą, że Maryja
niewspółmiernie czulej kocha swe dzieci, niż owa matka kochałaby swego
jedynaka.
Maryja kocha nie tylko serdecznie,
ale i skutecznie. Jej Miłość dla nich jest bardziej czynna i skuteczna
niż miłość Rebeki do Jakuba. Oto co czyni ta dobra Matka, której Rebeka
jest tylko figurą, by uzyskać dla swych dzieci błogosławieństwo Ojca
Niebieskiego:
203. 1. Podobnie jak
Rebeka, upatruje stosownej chwili, by im dobrze czynić, by ich uczynić
wielkimi i bogatymi. Widząc jasno w Bogu wszelkie dobro i zło, wszelkie
szczęście i nieszczęście, błogosławieństwo i przekleństwo Boga, układa
przezornie wszystko tak, by swe wierne sługi chronić przed wszelkiego
rodzaju złem, a obdarzać ich wszelkim dobrem; tak, że jeśli u Boga można
osiągnąć pomyślność przez wierne pełnienie jakiegoś urzędu, to Maryja z
pewnością zapewni tę pomyślność niejednemu ze swoich dobrych dzieci i
sług, i da im łaskę wierności do końca. Ipsa procurat negonia nostra jak
mówi pewien święty172.
204. 2. Jak Rebeka Jakubowi, udziela im dobrych rad: Synu mój, posłuchaj mego polecenia173.
Między innymi poddaje im myśl, by przynieśli Jej i ofiarowali dwa
koźlątka, czyli duszę i ciało, by mogła przyrządzić z nich miłą Bogu
ucztę. Zachęca ich, by robili wszystko, czego Jezus, Syn Jej, słowem i
przykładem nauczał. Jeśli rad tych nie udziela im sama, to czyni to
przez aniołów, którzy nie znają większego zaszczytu i szczęścia nad to,
by okazać posłuszeństwo Jej nakazowi zstąpić na ziemię i dopomóc wiernym
Jej sługom.
205. 3. A kiedy już Jej
poświęcili ciało, duszę oraz wszystko, co do nich należy, cóż wtedy
czyni ta dobra Matka? - To, co uczyniła niegdyś Rebeka z dwoma
koźlętami, które jej przyniósł Jakub:
- zabija je; każe im umrzeć dla życia starego Adama;
- odziera ich ze skóry, tj. z ich naturalnych skłonności, z miłości własnej, z samowoli i z przywiązania do wszelkich stworzeń;
- oczyszcza je ze zmaz nieczystości i grzechów;
- przygotowuje ich według upodobania
Bożego i ku najwyższej Jego chwale. A ponieważ jedynie Maryja doskonale
zna upodobania Boże i najwyższą chwałę Najwyższego, tylko Ona może
nieomylnie przygotować i przysposobić nasze ciało i duszę do tego
najwznioślejszego upodobania Bożego, do tej chwały nieskończonej i
niewysłowionej.
206. 4. Ta dobra Matka
otrzymując doskonałą ofiarę, którą w tym nabożeństwie składamy Jej z
samych siebie, z naszych zasług i zadośćuczynień, bierze nas w swe
posiadanie, uwalnia nas ze starych, krępujących nas szat i czyni nas
godnymi ukazania się przed Obliczem Ojca Niebieskiego.
- Przyodziewa nas w szaty czyste, nowe,
kosztowne i wonne starszego Ezawa, czyli Jezusa Chrystusa, swego Syna,
które przechowuje w swym domu, to znaczy, nad którymi ma władzę, będąc
Skarbniczką i powszechną Szafarką zasług i cnót swego Syna Jezusa
Chrystusa, a które daje, komu chce, jak chce i w rej mierze w jakiej
chce, jak widzieliśmy wyżej.
- Owija szyję i ręce swych sług skórami
zabitych i odartych koźląt, to znaczy przyozdabia ich zasługami i
bogactwem uczynków, które sami spełnili. Niszczy i usuwa wszystko, co w
nich jest nieczyste i niedoskonałe, nie rozpraszając nic z dóbr, jakie w
nich łaska zdziałała. Strzeże je i pomnaża, by nimi przyozdobić i
wzmocnić szyję i ręce swych dzieci, to znaczy, by ich wzmocnić do
niesienia jarzma Pańskiego, które nosi się na karku, oraz do pełnienia
wielkich rzeczy na chwałę Bożą i dla zbawienia ich biednych braci;
- Maryja daje nową woń i nowy urok tym
szatom, oddając im swoje własne szaty, tj. swoje zasługi i cnoty, które
umierając przekazała im w testamencie, jak mówi pewna święta zakonnica174
zmarła w ubiegłym stuleciu w opinii świętości, która dowiedział się o
tym z objawienia. Wszyscy zatem wierni Jej słudzy i niewolnicy podwójne
mają szaty, mianowicie szaty Jej Syna i Jej własne: Wszyscy domownicy Jej mają po dwie suknie175.
I dlatego nie potrzebują obawiać się zimna Jezusa Chrystusa, który jest
biały jak śnieg i którego odrzuceni, nie odziani, pozbawieni zasług
Jezusa Chrystusa i Najświętszej Dziewicy, nie będą mogli znieść.
207. 5. Wreszcie Maryja
sprawia, że wierni Jej słudzy otrzymują błogosławieństwo Ojca
Niebieskiego, chociaż jako dzieci młodsze i przybrane nie powinni go
otrzymać. Odziani w szaty zupełnie nowe, bardzo kosztowne i nadzwyczaj
pięknej woni, z ciałem i duszą doskonale przysposobioną, zbliżają się z
ufnością do łoża na którym spoczywa ich Ojciec Niebieski. Słyszy On i
rozróżnia ich głos, będący głosem grzesznika. Wszakże dotyka ich rąk
pokrytych skórami, czuje piękną woń ich odzienia, spożywa z radością to,
co Maryja, ich Matka, przygotowała, a rozpoznając w nich zasługi i
piękną woń swego Syna i Jego Najświętszej Matki:
- daje im podwójne błogosławieństwo rosy niebieskiej176, czyli łaski Bożej, będącej zaczynem chwały: Napełnił nas wszelkim błogosławieństwem duchowym na wyżynach niebieskich - w Chrystusie177, oraz błogosławieństwo żyznej ziemi178, to znaczy, że ten Dobry Ojciec daje im chleb powszedni i dostateczną obfitość dóbr tego świata.
- czyni ich panami reszty braci, czyli odrzuconych. Choć to panowanie nie zawsze okazuje się na tym przemijającym świecie179, gdzie często panują odrzuceni: Bezbożni mówić będą zuchwale i bezwstydnie, i przechwalać się będą180, Widziałem jak występny się pysznił181, to jednak jest ono prawdziwe i okaże się jawnie na tamtym świecie, gdzie sprawiedliwi, jak mówi Duch Święty, będą sądzić ludy, zapanują nad narodami182.
- Majestat Boży błogosławi nie tylko im
samym i ich dobra, lecz nadto błogosławi wszystkim, którzy im
błogosławić będą, a przeklina tym wszystkim, którzy będą im złorzeczyć i
ich prześladować i przeklinać.
[2. Zaopatruje ich we wszystko]
208. Drugim czynem
miłosierdzia, jaki Najświętsza Dziewica spełnia dla swych wiernych sług,
jest to, że zaopatruje ich we wszystko, co dotyczy ciała i duszy. Daje
im podwójne szaty, jak dopiero co wykazaliśmy. Częstuje ich najbardziej
wyszukanymi potrawami ze stołu Bożego; daje im Chleb Życia183, który ukształtowała. Drogie dzieci, mówi im słowami Mądrości, nasyćcie się mymi owocami184,
to znaczy Jezusem, owocem żywota, który dla was wydałam na świat.
Chodźcie, powtarza im, spożywajcie mój chleb, którym jest Jezus, i
pijcie wino Jego miłości, które zmieszałam z mlekiem piersi moich185.
Jako Skarbniczka i Szafarka łask Najwyższego, Maryja rozdziela znaczną a
najlepszą ich część, by nią żywić i utrzymywać swoje dzieci i sługi. Są
oni utuczeni na Chlebem żywym, są upojeni186 winem, które rodzi dziewice187. Dlatego z łatwością noszą oni jarzmo Chrystusa i prawie nie odczuwają jego ciężaru188, za sprawą oliwy pobożności, dzięki której gnije drzewo jarzma.
[3. Prowadzi ich i kieruje nimi]
209. Trzecie
dobrodziejstwo, jakie Dziewica Maryja wyświadcza swoim wiernym sługom,
polega na tym, że prowadzi ich i kieruje nimi według woli swego Syna.
Rebeka prowadziła małego Jakuba i dawała mu od czasu do czasu dobre
rady, by zapewnić mu błogosławieństwo ojca i uchronić go przed
zazdrością i prześladowaniem brata Ezawa.
Maryja, która jest Gwiazdą
Przewodnią, prowadzi wszystkie swe wierne sługi do dobrego portu;
wskazuje im drogę wiodącą do życia wiecznego, pozwala im unikać
niebezpiecznych kroków; prowadzi ich za rękę ścieżkami sprawiedliwości189;
podtrzymuje ich, by nie upadli, podnosi ich, gdy upadli, jako
Miłosierna Matka upomina ich, kiedy w czymś uchybili, a nieraz nawet
karci ich z miłością. Czy może zbłądzić w drodze do wieczności dziecko
posłuszne Maryi, swej Żywicielce i światłej Kierowniczce? Idąc Jej
śladami - mówi św. Bernard - nie zgubisz się. Nie obawiajcie się, by
prawdziwe dziecko Maryi mogło ulec diabelskim podszeptom i popaść w
formalną herezję. Tam, gdzie Maryja wskazuje kierunek, tam ani duch
ciemności ze swymi mamidłami, ani odszczepieńcy z całą swoją
przebiegłością dostępu nie mają. Jeśli Maryja cię trzyma, nie upadniesz.
[4. Broni ich i strzeże]
210. Czwartą przysługą,
jaką Maryja oddaje swym wiernym dzieciom i sługom, jest to, że ich
broni i osłania przed nieprzyjaciółmi. Przez swe starania i czujność
Rebeka uchroniła Jakuba od wszelkich niebezpieczeństw, w jakich się
znajdował, a w szczególności od śmierci, którą brat Ezaw byłby mu na
pewno zadał z powodu nienawiści i zazdrości, jakie do niego żywił, jak
niegdyś Kain do Abla190. Maryja, Dobra Matka wybranych, ukrywa ich pod swymi opiekuńczymi skrzydłami jak kokosz swe pisklęta191.
Rozmawia z nimi, zniża się do nich, współczuje ich słabościom. By ich
uchronić przed jastrzębiem i sępem, okrąża ich i towarzyszy im groźna jak zbrojne zastępy192.
Czyż człowiek otoczony stutysięczną armią będzie się obawiał swych
nieprzyjaciół? A wierny sługa Maryi, otoczony Jej opieką i potęgą
królewską, jeszcze mniej ma podstaw do obawy. Ta dobra Matka i można
Władczyni niebios wysłałaby raczej milionowe hufce aniołów na pomoc
słudze swemu, niż kiedykolwiek powiedziano, że wierny sługa, który się
Jej zawierzył, został pokonany przez złość, liczbę i siłę swych
nieprzyjaciół.
[5. Wstawia się za nimi]
211. Piąte wreszcie i
największe dobro, jakiego Maryja udziela swym wiernym czcicielom polega
na tym, że wstawia się za nimi u Syna i uśmierza jego gniew swymi
prośbami, jednoczy ich z Jezusem bardzo głęboką więzią i w niej
zachowuje.
Rebeka kazała zbliżyć się Jakubowi
do łoża ojca. Ten dobry człowiek dotknął syna, uścisnął i ucałował go
nawet z radością; zadowolony i nasycony smacznie przyrządzonym mięsiwem,
które Jakub mu przyniósł; uradowany wielce poczuł wyszukaną woń jego
szat, zawołał: Oto woń mego syna, jak woń pełnego pola, które pobłogosławił Pan193.
To pełne pole, którego woń
oczarowała serce ojca, to nic innego jak woń cnót i zasług Maryi, tego
pola pełnego łaski, na którym Bóg Ojciec zasiał ziarno pszeniczne
wybranych: swego Jedynego Syna.
Dziecko pachnące piękną wonią Maryi z radością wita Jezus Chrystus, który jest Ojcem przyszłego wieku194. Natychmiast i doskonale jednoczy się ono z Nim, Już to szerzej pokazaliśmy.
212. Maryja zaś,
napełniwszy swoje dzieci i wierne sługi swoimi względami uzyskała dla
nich błogosławieństwo Ojca Niebieskiego i zjednoczenie z Jezusem
Chrystusem, zachowuje je w Jezusie Chrystusie i Jezusa Chrystusa w nich;
chroni je i zawsze czuwa nad nimi, by nie utracili łaski Bożej i nie
wpadli w sidła nieprzyjaciół: utrzymuje świętych w ich pełni i uzyskuje
im łaskę wytrwania aż do końca.
Oto wytłumaczenie tej dawnej i
wspaniałej figury o wybraństwie i odrzuceniu, opowieści tak mało
zgłębianej, a tak pełnej tajemnic.
[4.] Cudowne skutki jakie to nabożeństwo powoduje w duszy, która jest mu wierna
213. Drogi bracie, bądź
przekonany, że o ile będziesz wierny praktykom zewnętrznym i
wewnętrznym tego nabożeństwa, które zaraz wymienię to:
[Poznacie siebie i wzgardzicie sobą]
1. Dzięki światłu, którego udzieli ci
Duch Święty przez Maryję, drogą swą Oblubienicę, poznasz swoją skażoną
naturę, zepsucie i niezdolność do wszelkiego dobra195,
jeśli Bóg nie jest jego źródłem jako stwórca natury albo łaski, a
dzięki temu rozpoznaniu będziesz sobą gardził, będziesz tylko ze
wstrętem myślał o sobie. Będziesz na siebie patrzył jak na ślimaka,
który wszystko brudzi swą śluzem, lub jak na ropuchę, która wszystko
zatruwa swą trucizną, lub jak na złośliwego węża, który tylko czyha na
to, by kogoś oszukać. Wtedy to pokorna Maryja pozwoli ci brać udział w
swej głębokiej pokorze i sprawi, że będziesz sobą gardził, że nie
będziesz gardził nikim innym, i ukochasz pogardę.
[Udział w wierze Maryi]
214. 2. Najświętsza
Dziewica pozwoli ci uczestniczyć w swej wierze, która za Jej ziemskiego
życia była większa niż wiara wszystkich patriarchów, proroków, apostołów
i wszystkich świętych. Teraz, kiedy króluje Ona w niebie, nie ma już
tej wiary, bo w świetle chwały wszystko widzi w Bogu. Wszakże za
przyzwoleniem Najwyższego nie utraciła jej, wstępując do chwały;
zachowała ją, aby ją zachować w Kościele wojującym dla swych
najwierniejszych sług i służebnic. Im więcej zatem względów zaskarbisz
sobie u Tej dostojnej Władczyni i wiernej Dziewicy, tym więcej w twoim
postępowaniu będzie czystej wiary: wiary czystej która sprawi, że nie
będziesz się troszczył o to co zmysłowe i nadzwyczajne; wiary żywej i
ożywianej miłością, dzięki której jedyną pobudką twych czynów będzie
czysta miłość; wiary silnej i niewzruszonej jak skała, dzięki której
pozostaniesz niezachwiany i niezłomny wśród życiowych burz i zamętu;
wiary czynnej i przenikliwej, która jak tajemnicza przepustka da ci
dostęp do wszystkich tajemnic Jezusa Chrystusa, do celów ostatecznych
człowieka, i do Serca Boga; wiary mężnej, dzięki której bez wahania
podejmiesz i doprowadzisz do końca wielkie dzieła dla Boga i dla
zbawienia dusz; wiary, która będzie dla ciebie płonącą pochodnią, życiem
Bożym, ukrytym skarbem boskiej Mądrości i przepotężną bronią, którą
posługiwać się będziesz, by oświecać tych, co są w ciemnościach i w
cieniu śmierci, by rozpalać tych, którzy są letni i potrzebują
rozżarzonego złota miłości, by dawać życie tym, co umarli przez grzech,
by łagodnym, a silnym słowem wzruszać serca z kamienia i obalać cedry
Libanu, wreszcie, by odeprzeć szatana i wszystkich nieprzyjaciół
zbawienia.
[Łaska czystej miłości]
215. 3. Maryja, Matka pięknej miłości196,
wyzwoli twe serce z wszelkiego niepokoju sumienia i z wszelkiego
służalczego lęku. Maryja twe serce otworzy i rozszerzy tak, że będziesz
biegł po drodze przykazań197.
Jej Syna w świętej wolności dzieci Bożych. Maryja wprowadzi do twego
serca czystą miłość, której skarb jedynie Ona posiada. Odtąd w twym
postępowaniu będziesz się kierować już nie obawą, lecz czystą miłością
ku Bogu, który sam jest Miłością. Będziesz Go uważał za najlepszego
Ojca, któremu bezustannie będziesz się starał podobać, z którym będziesz
ufnie rozmawiał jak dziecko z dobrym ojcem. Gdybyś przypadkiem miał
nieszczęście Go obrazić, upokorzysz się przed Nim natychmiast,
przeprosisz Go pokornie, wyciągniesz ku Niemu z prostotą ręce,
powstaniesz z miłością, bez niepokoju i obawy, i bez zniechęcenia dalej
ku Niemu dążyć będziesz.
[Wielka ufność do Boga w Maryi]
216. 4. Najświętsza Dziewica napełni cię wielką ufnością do Boga i do Niej samej:
- odtąd bowiem nie będziesz się już zbliżał do Jezusa sam, lecz zawsze przez tę dobrą Matkę.
- Ponieważ skoro oddałeś Jej wszystkie swe zasługi, łaski i
zadośćuczynienia, by nimi rozporządzała według swej woli, dlatego Maryja
udzieli ci swych cnót, przyodzieje cię swoimi zasługami, tak że z
ufnością będziesz mógł powiedzieć Bogu: Oto Maryja Twoja Służebnica, niech mi się stanie według Twego słowa198.
- Ponieważ oddałeś się Jej całkowicie z duszą i ciałem, Maryja, hojna
wobec hojnych i hojniejsza niż najhojniejsi, odda się tobie nawzajem w
sposób cudowny, ale prawdziwy, tak że śmiało będziesz mógł Jej
powiedzieć: Należę do Ciebie - wybaw mnie199 lub z umiłowanym uczniem: Wziąłem Cię, Maryjo, jako całe me dobro200.
Będziesz mógł także powtórzyć za św. Bonawenturą: Najdroższa
Pani i Wybawicielko moja, będę działał z ufnością i nie będę się lękał,
bo Ty jesteś moją mocą i moją chwałą w Panu... Jestem cały Twój i
wszystko, co posiadam, do Ciebie należy201; o
chwalebna Dziewico błogosławiona nad wszystkie stworzenia, pragnąłbym
Cię położyć jako pieczęć na moim sercu, bo miłość Twoja jest mocna jak
śmierć. Będziesz mógł wyrazić Bogu uczucia proroka: Panie, moje
serce się nie pyszni i oczy moje nie są wyniosłe. Nie gonie za tym, co
wielkie, albo co przerasta moje siły. Przeciwnie: wprowadziłem ład i
spokój do mojej duszy. Jak niemowlę u swej matki, jak niemowlę - tak we
mnie jest moja dusza202.
4) Niech twoją ufność do Maryi spotęguje
ta okoliczność, że oddając Jej wszystko, co masz dobrego, będziesz miał
mniej ufności do siebie, a o wiele więcej do Tej, która jest twym
Skarbem. Jakaż to ufność, jaka pociecha dla duszy, gdy może powiedzieć,
że Skarbiec Boży, do którego Bóg włożył wszystko, co miał
najkosztowniejszego, jest także jego własnością! A Maryja, jak
powiedział św. Rajmund Jordan, jest Skarbcem Pana.
[Oddanie się duszy i ducha Maryi]
217. 5. Jeśli będziesz
wierny praktykom tego nabożeństwa, dusza Najświętszej Dziewicy zjednoczy
się z duszą twoją, by wielbić Pana; Jej duch ducha twego ogarnie, by
radować się w Bogu, Zbawicielu swoim. Niech dusza Maryi będzie w
każdym człowieku, aby tam wielbić Pana; niech duch Maryi będzie w każdym
człowieku, aby radować się w Bogu203.
Kiedyż nadejdą owe czasy
szczęśliwe, powiedział pewien wielki czciciel Maryi, kiedyż nadejdą owe
czasy szczęśliwe, kiedy Maryja zostanie ustanowiona Panią i Władczynią
serc, by je zupełnie poddać panowaniu swego wielkiego i jedynego Jezusa?
Kiedyż dusze będą tak oddychać Maryją, jak ciało oddycha powietrzem?
Wtedy to dopiero staną się rzeczy cudowne na tym padole, gdzie Duch
Święty, znajdując swoją najdroższą Oblubienicę jakby odzwierciedloną w
duszach, zstąpi na nie z całą obfitością i napełni je swymi darami,
zwłaszcza darem mądrości, by przez nie dokonywać cudów łaski. Drogi
bracie, kiedyż nadejdą owe czasy szczęśliwe, ów wiek Maryi, kiedy dusze
wybrane i przez Maryję wyproszone u Najwyższego, same zatracając się w
otchłani Jej wnętrza, staną się żywymi Jej obrazami, by kochać i wielbić
Jezusa Chrystusa? Czasy te nadejdą dopiero wtedy, gdy ludzie poznają i
praktykować będą nabożeństwo, którego nauczam: Niech przyjdzie Królestwo Twoje, niech przyjdzie królestwo Maryi.
[Przemiana dusz w Maryi na obraz Jezusa Chrystusa]
218. 6. Jeśli Maryja
która jest drzewem życia, jest starannie pielęgnowana w twojej duszy
przez wierne praktykowanie wyłożonego nabożeństwa, to przyniesie ono
owoc w swoim czasie, a owocem jego nie jest nic innego jak Jezus
Chrystus204.
Widzę tylu ludzi pobożnych, szukających Jezusa Chrystusa: jedni szukają
Go na tej drodze i przez taką praktykę, drudzy w inny sposób, a iluż to z
nich, napracowawszy się przez całą noc, może powiedzieć: Mistrzu, całą noc pracowaliśmy, i niceśmy nie ułowili205. I do nich można zastosować słowa: Pracowaliście dużo, a zarobiliście mało206. Jezus Chrystus jest w was jeszcze bardzo słaby.
Natomiast na niepokalanej drodze
Maryi i za pomocą tej Bożej praktyki, której uczę, praca odbywa się w
ciągu dnia w miejscu świętym i jest lekka. U Maryi nie ma nocy, bo nie
było w Niej nigdy nawet najmniejszego cienia grzechu. Maryja jest
miejscem świętym i najświętszym, gdzie kształtują się święci.
219. Proszę zwrócić
uwagę na to, co powiedziałem, że święci formują się w Maryi. Jest bowiem
wielka różnica między wyciosaniem posągu za pomocą młota i dłuta a
odlaniem go w formie. Rzeźbiarze ciężko się napracują i dużo zużyją
czasu, zanim wyrzeźbią posąg dłutem i młotem. Natomiast, by odlać posąg w
gotowej formie, mało potrzeba pracy i czasu. W jednym z kazań św.
Augustyn nazywa Najświętszą Maryję Pannę „Forma Dei” „Formą Boga” -
właściwą formą do kształtowania i formowania bogów207.
Kogo wrzucono do tej Bożej Formy, ten od razu zostaje ukształtowany w
Jezusie Chrystusie i Jezus Chrystus w nim. Małym kosztem i w krótkim
czasie będzie on przebóstwiony, ponieważ wrzucono go do tej samej Formy,
która ukształtowała Boga.
220. Wydaje mi się, że
mogę doskonale porównywać tych kierowników duchowych i te osoby pobożne,
które w sobie lub w drugich chcą kształtować Chrystusa za pomocą innych
ćwiczeń niż to, które wyłożyłem, z rzeźbiarzami, co ufni we własną
zręczność, pilność lub sztukę twardy kamień lub kawał nie obciosanego
drzewa obrabiają ogromną ilością uderzeń młota i dłuta, by wyciosać w
nim wizerunek Jezusa Chrystusa. Nieraz nie udaje się im oddać
podobieństwa Jezusa, dlatego że nie znają wyrazu Jego Oblicza czy to z
powodu braku znajomości i doświadczenia Jezusa Chrystusa, lub w końcu
skutkiem błędnego uderzenia, którym popsuli całe dzieło. Natomiast tych,
co pojęli tajemnicę łaski, którą im przedstawiam, przyrównuję słusznie
do odlewników, którzy znalazłszy piękną formę - Maryję, w której Jezus
został ukształtowany naturalnym i boskim sposobem, i nie ufając własnej
zręczności, lecz jedynie doskonałości Formy - rzucają się w Maryję i w
Niej się zatracają, by mogli stać się wiernym odbiciem Jezusa Chrystusa.
221. Jakież to piękne i
prawdziwe porównanie! Lecz kto je zrozumie? Pragnąłbym, byś ty je
pojął, drogi bracie. Ale pamiętaj, że do formy wlewa się tylko to, co
jest stopione i płynne, to znaczy, że trzeba zniszczyć i stopić w sobie
starego Adama, by stać się nowym Adamem (Chrystusem) w Maryi.
[Największa chwała Jezusa Chrystusa]
222. 7. Dzięki tej
praktyce, przestrzeganej bardzo wiernie, oddasz Jezusowi więcej chwały w
jednym miesiącu niż przez inne ćwiczenia, choćby trudniejsze, w kilku
latach. Dlaczego? Otóż odpowiadam:
1) Spełniając swe uczynki przez
Najświętszą Dziewicę w myśl tego nabożeństwa, zrzekasz się własnych,
nawet dobrych i znanych ci intencji i dzieł, by zniknąć, że tak powiem, w
zamierzeniach i działaniu Najświętszej Dziewicy, choć ich nie znasz.
Przez to zyskujesz udział we wzniosłości intencji Maryi, które były tak
czyste, że najmniejszy z Jej uczynków, np. kręcenie kądzieli czy
zrobienie jednego ściegu igłą, więcej chwały oddał Bogu niż św.
Wawrzyniec przez swe okrutne męczeństwo na rozpalonej kracie, więcej
nawet niż wszyscy święci przez swe najbardziej heroiczne czyny208.
Słowem, Maryja w ciągu swego ziemskiego życia zdobyła taki bezmiar
niewysłowionych łask i zasług, że łatwiej można by policzyć gwiazdy na
firmamencie, krople wody w morzu i ziarnka piasku na wybrzeżu niż Jej
zasługi i łaski, i oddała Bogu więcej chwały, niż wszyscy aniołowie i
święci oddali i jeszcze oddadzą. Maryjo! Cudzie łaski! Istotnie,
potrafisz czynić cuda łaski w duszach, które dobrowolnie i całkowicie
chcą się zatracić w Tobie.
223. 2) Dusza, która to
nabożeństwo wiernie praktykuje, za nic uważa wszystko to, co sama z
siebie myśli lub czyni. By zbliżyć się do Chrystusa lub z Nim
przynajmniej rozmawiać, szuka ona oparcia i znajduje upodobanie jedynie w
zamierzeniach i intencjach Maryi. I dlatego ćwiczy się ona o wiele
bardziej w pokorze niż dusze, które działają same z siebie, które w
sobie i we własnych zamiarach mają upodobanie i na własne liczą siły.
Toteż dusza taka o wiele większą chwałę oddaje Bogu, bo doskonale
wychwalają Boga tylko pokorni w duchu i cichego serca.
224. 3) Najświętsza
Panna z wielkiej ku nam miłości przyjmuje w swe dziewicze dłonie dary,
jakie składamy Jej z naszych uczynków, a nadając im piękności i
cudownego blasku, sama ofiarowuje je Chrystusowi, przez co przynoszą one
Panu naszemu więcej chwały, niż gdybyśmy je naszymi grzesznymi rękami
sami składali Mu w ofierze.
225. 4) Ilekroć
wreszcie myślisz o Maryi, Maryja za ciebie myśli o Bogu, dlatego ilekroć
wielbisz i czcisz Maryję, Maryja wraz z tobą wielbi i czci Boga. U
Maryi wszystko odnosi się do Boga, tak iż trafnie można Ją nazwać więzią
Boga, istniejącą tylko w odniesieniu do Boga, lub echem Bożym, które
nic nie mówi i niczego innego nie powtarza, jak Bóg. Jeśli powiesz:
Maryja, Ona powie: Bóg. Elżbieta wysławiała Maryję i nazwała
błogosławioną Tę, która uwierzyła; Maryja zaś jako wierne echo Boga
zaintonowała: Wielbi dusza moja Pana209.
Jak Maryja wówczas uczyniła, tak czyni codziennie. Gdy Ją wielbisz,
chwalisz lub Jej coś ofiarujesz, to wielbisz, kochasz, czcisz Boga i
dajesz Bogu przez Maryję i w Maryi.
[5.] Konkretne praktyki związane z tym nabożeństwem.
Praktyki zewnętrzne
226. Jakkolwiek istota
tego nabożeństwa polega na aktach wewnętrznych, to istnieje jednak
szereg ćwiczeń zewnętrznych, których nie wolno zaniedbywać, najpierw
dlatego, że ćwiczenia zewnętrzne, jeśli są dobrze wykonywane, pobudzają
nas do ćwiczeń wewnętrznych, potem dlatego, że przypominają nam, którzy
przecież korzystamy z pomocy zmysłów, o naszych powinnościach wobec
Boga, wreszcie dlatego, że przyczyniają się do zbudowania bliźnich,
którzy je widzą, gdy przeciwnie, ćwiczenia czysto wewnętrzne są
niedostrzegalne.
Niech zatem żaden światowiec ani
krytyk nie wabia tutaj nosa, aby stwierdzić że prawdziwa pobożność tkwi w
sercu, że w nabożeństwie należy unikać tego, co zewnętrzne i że może
zawierać się w tym pycha, że należy ukrywać swoją próżność itd. Na
podobne krytyki odpowiadam razem z moim Panem: Tak niech świeci wasze światło przed ludźmi, aby widzieli wasze dobre uczynki i chwalili Ojca waszego, który jest w niebie210.
Nie mamy więc, jak mówi św. Grzegorz, spełniać zewnętrznych uczynków i
ćwiczeń pobożnych, by się ludziom podobać i ściągać na siebie pochwały,
bo to byłoby próżnością; mamy je natomiast spełniać niekiedy przed
ludźmi, by podobać się Bogu i Go czcić, nie zważając na to, czy
przyniosą nam wzgardę, czy pochwałę ludzką.
Omówię teraz w skrócie kilka
praktyk zewnętrznych, które nazywam zewnętrznymi nie dlatego, byśmy
mieli je spełniać bez wewnętrznej intencji, lecz aby je odróżnić od
czysto wewnętrznych.
[Ofiarowanie się po ćwiczeniach przygotowawczych]
227. Pierwsza praktyka.
Ci, którzy pragną praktykować to szczególne nabożeństwo, które nie jest
bractwem - jakkolwiek należałoby sobie tego życzyć211
- powinni przynajmniej przez dwanaście dni pracować nad tym, by wyzbyć
się ducha tego świata, sprzecznego z Duchem Jezusa Chrystusa. Powinni
następnie poświęcić trzy tygodnie, by się napełnić Jezusem Chrystusem
przez Najświętszą Dziewicę. Oto porządek, jakiego powinni się trzymać:
228. W pierwszym
tygodniu ofiarują w duchu pokory wszystkie swoje modlitwy i akty
pobożności z prośbą o poznanie samych siebie i o żal za grzechy. W tym
celu mogą, jeśli zechcą, rozmyślać nad tym, co powiedziałem wyżej o
naszym złym wnętrzu212 i
przez sześć dni tego tygodnia patrzeć na samych siebie jak na ślimaki,
małże, ropuchy, świnie, węże i kozły. Mogą też rozważać następujące trzy
myśli św. Bernarda: Rozważaj, czym byłeś - nasieniem zepsutym; czym jesteś - naczyniem pełnym błota; czym będziesz - pastwą robaków. Będą prosili Pana naszego i Jego Ducha Świętego o światło: Panie, spraw, żebym przejrzał213.
Spraw, abym poznał samego siebie (św. Augustyn). Codziennie odmawiać
będą Litanię do Ducha Świętego i będą się uciekali do Najświętszej
Dziewicy z prośbą o tę wielką łaskę, będącą podstawą dla wszystkich
innych łask. W tej intencji odmawiać będą codziennie hymn Ave Maris Stella - Witaj Gwiazdo Morza i Litanię do Najświętszej Maryi Panny.
229. W czasie drugiego
tygodnia starać się będą we wszystkich swych modlitwach i uczynkach o
to, by poznawać Najświętszą Dziewicę. O poznanie to prosić będą Ducha
Świętego. Za czytanie i rozmyślanie posłużyć może im to, co w niniejszej
książeczce powiedziałem214.
Podobnie jak w pierwszym tygodniu, będą odmawiać w tej intencji Litanię
do Ducha Świętego, hymn Witaj Gwiazdo Morza i Różaniec lub przynajmniej
jedną jego część w tej intencji.
230. Trzeci tydzień poświęcą poznaniu Jezusa Chrystusa. W tym czasie mogą czytać i rozważać to, co powiedziałem na ten temat215; oraz odmawiać modlitwę św. Augustyna216 i powtarzać z tym świętym ustawicznie: Panie, spraw, abym Cię poznał! Panie, spraw, abym ujrzał, kim jesteś! Jak poprzednio, będą odmawiać Litanię do Ducha Świętego, hymn Witaj Gwiazdo Morza oraz Litanię do Imienia Jezus.
231. Pod koniec
trzeciego tygodnia wyspowiadają się i przyjmą Komunię św. w intencji
oddania się Jezusowi Chrystusowi przez ręce Maryi jako niewolnicy z
miłości, a po Komunii św. co spróbują uczynić zgodnie z opisaną niżej
metodą217 odmówią akt ofiarowania się218. Przyrzeczenie to powinni złożyć również na piśmie i podpisać w tym samym dniu.
232. Byłoby dobrze, aby
tego dnia złożyli Jezusowi Chrystusowi i Jego Matce Najświętszej jakąś
daninę jako pokutę za swe przeszłe niewierności wobec ślubowań chrztu
oraz by przez to wyrazić swoją zależność od Jezusa i Maryi. Daninę tę
może stanowić post, jakieś umartwienie lub jałmużna, czy zapalnie
świecy. Wystarczy rzecz najdrobniejsza, aby tylko była dana z czystej
intencji, bo Jezus patrzy tylko na dobrą wolę.
233. Co najmniej raz w
roku, w rocznicę ofiarowania się, należy odnowić ten akt, spełniając te
same ćwiczenia przez trzy tygodnie. Zbawienną jest rzeczą odnawiać je co
miesiąc, a nawet codziennie, tymi słowami: Totus tuus ego sum, et
omnia mea tua sunt - Jestem cały Twój, a wszystko co mam jest Twoją
własnością, umiłowany Jezu, przez Maryję Twoją świętą Matkę219.
[Odmawianie Koronki do Najświętszej Maryi Panny]
234. Druga praktyka.
Odmawiać będą codziennie przez całe życie, o ile to będzie rzeczą
możliwą, Małą Koronkę do Najświętszej Dziewicy, składającą się z trzech
Ojcze nasz i dwunastu Zdrowaś Maryjo na cześć dwunastu
przywilejów i wielkości Najświętszej Dziewicy. Praktyka ta jest bardzo
stara. Święty Jan ujrzał Niewiastę ukoronowaną dwunastoma gwiazdami,
obleczoną w słońce i mającą księżyc pod stopami220. Według komentatorów Pisma Świętego tą Niewiastą jest Najświętsza Dziewica.
235. Istnieje kilka
sposobów poprawnego odmawiania tej Koronki, lecz przytoczenie ich
zajęłoby zbyt wiele czasu. Najlepszego sposobu jej odmawiania sam Duch
Święty nauczy niezawodnie tych wszystkich, którzy to nabożeństwo będą
wiernie praktykować. Jednak chcąc ją odmówić najprościej na początku
należy odmówić modlitwę: Dozwól mi chwalić Cię, o Panno Przenajświętsza, i daj mi moc przeciw nieprzyjaciołom Twoim, po czym należy odmówić: Wierzę w Boga, Ojcze nasz, cztery Zdrowaś Maryjo i raz Chwała Ojcu, znowu: Ojcze nasz, cztery Zdrowaś Maryjo i Chwała Ojcu, itd.
[Noszenie żelaznego łańcuszka]
236. Trzecia praktyka.
Jest rzeczą chwalebną i bardzo pożyteczną, by ci, którzy w ten sposób
uczynili się niewolnikami Jezusa i Maryi, nosili na znak swej miłosnej
niewoli poświęcony łańcuszek żelazny221.
Te oznaki zewnętrzne nie należą, co
prawda, do istoty wyłożonego nabożeństwa i można się bez nich bardzo
dobrze obejść. Nie mogę się jednak powstrzymać, by nie wyrazić uznania
tym, którzy wyzbywszy się haniebnej niewoli szatana, w którą wtrąciły
ich grzechy śmiertelne, oddają się dobrowolnie w chwalebną niewolę
Jezusa Chrystusa i chlubią się ze św. Pawłem, że ich kajdany, choć z
żelaza i bez blasku, są stokroć chwalebniejsze i kosztowniejsze niż
wszystkie złote naszyjniki cesarzy.
237. Nie było niegdyś
rzeczy haniebniejszej niż krzyż. Obecnie jednak drzewo krzyża stanowi
najchwalebniejszy symbol chrześcijaństwa. To samo można by powiedzieć o
łańcuchu niewoli. W starożytności pogańskiej nie znano nic
haniebniejszego od kajdan niewoli. Dla chrześcijanina jednak nie ma nic
chwalebniejszego nad kajdany Jezusa Chrystusa, które uwalniają nas z
haniebnych więzów grzechu i szatana, ponieważ darzą nas prawdziwą
wolnością i łączą nas z Chrystusem i Maryją nie przymusem i siłą jak
złoczyńców, lecz z miłosierdzia i miłości jak dzieci: Pociągnąłem ich
ludzkimi więzami, mówi Bóg przez usta proroka, a były to więzy miłości222. Więzy te są silne jak śmierć223,
a poniekąd silniejsze od śmierci, mianowicie u tych, którzy chwalebne
te oznaki wiernie nosić będą do śmierci. A chociaż śmierć wniwecz obróci
ich ciała, w proch je zamieniając, nie zdoła ona zniszczyć więzów ich
niewoli, które będąc z żelaza, nieprędko ulegną zniszczeniu. Kto wie,
czy w wielki dzień Sadu Ostatecznego, gdy ciała zmartwychwstaną, te
łańcuchy opasujące szkielety niewolników Jezusa i Maryi nie przyczynią
się do pomnożenia ich chwały i nie zostaną przemienione w ozdoby
zaszczytne i świetliste? Szczęśliwi zatem, po tysiąckroć szczęśliwi są
wierni niewolnicy Jezusa i Maryi, którzy aż po grób będą nosić swoje
kajdany!
238. Oto powody, dla których nosi się wspomniane łańcuszki:
Po pierwsze aby przypominały
chrześcijaninowi o ślubach i zobowiązaniach przyjętych na Chrzcie św., o
odnawianiu ich w przedstawianym nabożeństwie i o ścisłej powinności
której powinien być wierny. Ponieważ człowiek częstokroć bardziej
kieruje się zmysłami niż żywą wiarą, dlatego łatwo zapomina o swych
zobowiązaniach wobec Boga, jeżeli mu jakaś zewnętrzna rzecz ich nie
przypomina. I dlatego łańcuszki takie są doskonałym środkiem
przypominającym mu o kajdanach grzechu i niewoli szatana, od których
Chrzest św. go uwolnił. Równocześnie przypominają mu jego zależność od
Jezusa Chrystusa, do której Chrzest św. go zobowiązał. Jednym z powodów,
dla których tak mało chrześcijan pamięta o przyjętych na Chrzcie św.
zobowiązaniach i żyje w pogańskiej bezbożności, jak gdyby nic Bogu nie
obiecali, jest to, że nie noszą oni żadnego znaku zewnętrznego, który by
uczynione Bogu obietnice ustawicznie im przypominał.
239. Po drugie, aby
pokazać, że wcale, że nie wstydzimy się niewoli Chrystusowej i
zależności od Jezusa Chrystusa, a wyrzekamy się zgubnej niewoli świata,
grzechu i szatana.
Po trzecie, aby uchronić się i
ustrzec przed kajdanami grzechu i szatana, bowiem będziemy nosić albo
okowy nieprawości, albo kajdany miłości i zbawienia.
240. Bracie drogi!
Skruszmy kajdany grzechów i grzeszników, świata i światowców, szatana i
jego popleczników i odrzućmy od siebie daleko zgubne ich jarzmo. Stargajmy ich więzy i odrzućmy od siebie ich pęta224. Włóżmy nogi, mówiąc słowami Ducha Świętego, w Jego chwalebne dyby, a szyję w Jego obrożę225. Poddajmy natomiast ramiona i nośmy Mądrość, którą jest Jezus Chrystus, i niech nam się kajdany Jego nie przykrzą: Podłóż ramię twoje i noś Ją, a niech ci się nie przykrzą Jej więzy226. Zauważ, że zanim Duch Święty wymówi te słowa, przygotowuje na nie duszę do ich przyjęcia, by nie odrzuciła jego ważnej rady. Słuchaj, synu, przyjmij me zasady, a rady mojej nie odrzucaj!227.
241. Przyjacielu drogi! Dozwól, bym zjednoczył się z Duchem Świętym i dał tę samą radę: Kajdany Jego są łańcuchami zbawienia228.
Jezus Chrystus na krzyżu musi wszystkich do siebie przyciągnąć, czy
chcą, czy nie chcą: odrzuconych przyciągnie łańcuchami własnych ich
grzechów, by jak złoczyńców i szatanów przykuć ich do swego gniewu
wiecznego i do swej mściwej sprawiedliwości; wybranych zaś przyciągnie,
zwłaszcza w czasach ostatecznych, więzami miłości: A Ja, gdy zostanę nad ziemię wywyższony, przyciągnę wszystkich do siebie229. Przyciągnę ich łańcuchami miłości230.
242. Ci niewolnicy,
rozkochani w Chrystusie i Jemu poddani, mogą nosić łańcuszek na szyi, na
ręku, albo wokół bioder, albo nad kostką stopy. Ojciec Wincenty Carafa,
siódmy generał Towarzystwa Jezusowego, zmarły w opinii świętości w 1643
r., nosił na nodze żelazną obręcz na znak miłosnej niewoli i miał
zwyczaj mawiać, iż ubolewa nad tym tylko, że nie może publicznie ciągnąć
za sobą łańcucha. Matka Agnieszka od Jezusa, o której już mówiłem,
nosiła żelazny łańcuch dookoła bioder Niektóre kobiety nosiły łańcuch na
szyi na znak pokuty za naszyjniki z pereł noszone w świecie. Inni znowu
nosili je na ręku, aby każda czynność ich rąk mogła im przypominać, że
są niewolnikami Jezusa Chrystusa.
[Specjalne nabożeństwo do tajemnicy Wcielenia]
243. Czwarta praktyka.
Będą żywili szczególne nabożeństwo do wielkiej Tajemnicy Wcielenia
Słowa, obchodzonej 25 marca, a będącej właściwą tajemnicą tego
nabożeństwa, gdyż zostało ono zainspirowane przez Ducha Świętego:
- Aby uczcić i naśladować ową niewypowiedzianą zależność, jaką Syn
Boży zechciał przyjąć wobec Maryi na chwałę Boga, swego Ojca, i dla
naszego zbawienia. Zależność tę widać najjaśniej w tej właśnie
tajemnicy, gdy Jezus Chrystus żyje jako więzień i niewolnik w łonie
Najświętszej Maryi Panny, będąc we wszystkim od Niej zależnym.
- Aby podziękować Bogu za niezrównane łaski, którymi obdarzył Maryję, a
zwłaszcza za to, że Ją wybrał na swoją najgodniejszą Matkę, co się
właśnie w tej tajemnicy dokonało. Są to dwa zasadnicze cele niewoli
Jezusa w Maryi.
244. Proszę zwróćcie
uwagę, że zwykle używam zwrotów: „niewolnik Jezusa w Maryi”,
„niewolnictwo Jezusa w Maryi”. Można by wprawdzie równie dobrze
powiedzieć, jak mówią niektórzy: „niewolnik Maryi”, „niewolnictwo
Najświętszej Dziewicy”. Zdaje mi się jednak, że lepiej nazywać się
„niewolnikiem Jezusa w Maryi”, zgodnie z radą jakiej ksiądz Tronson,
przełożony generalny seminarium Saint-Sulpice, znany z wyjątkowej
roztropności i doskonałej pobożności, udzielił pewnemu duchownemu, który
zasięgał jego opinii w tej kwestii. Oto jakie są tego powody:
245. 1) Żyjemy w
czasach pychy, w których pełno jest nadętych uczonych, niedowiarków i
krytyków, którzy nawet w najlepiej uzasadnionych, najtrwalej
ugruntowanych praktykach pobożnych znajdują coś nagannego. Otóż, by im
nie dawać sposobności do bezpodstawnej krytyki, lepiej jest mówić o
„niewolnictwie Jezusa Chrystusa w Maryi” i zwać się „niewolnikiem Jezusa
Chrystusa” niż „niewolnikiem Maryi”. Wtedy bowiem nazywamy nabożeństwo
to przez wzgląd na jego ostateczny cel, którym jest Jezus Chrystus, a
nie przez wzgląd na drogę, którą się do Niego dochodzi, czyli Maryję.
Wszakże można bez skrupułów posługiwać się jednym i drugim określeniem,
jak to sam czynię. Na przykład ktoś kto idzie z Orleanu do Tours drogą
na Amboise, może śmiało powiedzieć, że idzie do Amboise i że idzie do
Tours; że jest w podróży do Amboise i do Tours; jednak z ta różnica, że
Amboise jest tylko drogą prowadzącą do Tours, a jedynie Tours jest
ostatecznym celem i kresem podróży.
246. 2) Ponieważ główną
tajemnicą, którą w tym nabożeństwie wielbimy i czcimy, jest Tajemnica
Wcielenia, a wcielonego Jezusa Chrystusa widzieć można tylko w Maryi,
należałoby mówić raczej o „niewolnictwie Jezusa w Maryi”, o oddaniu się w
niewolę Jezusowi mieszkającemu i panującemu w Maryi, według słów
przepięknej modlitwy: O Jezu, żyjący w Maryi, przyjdź i żyj we mnie,
w duchu Twojej świętości, w pełni mocy Twojej, w doskonałości dróg
Twoich, w prawdzie cnót Twoich, w uczestnictwie tajemnic Twoich. Panuj
we mnie nad wszystkim mocami wrogów, nad światem, szatanem i ciałem w
mocy Twego Ducha, na chwałę Ojca. Amen.
247. 3) Wyrażając się w
ten sposób uwydatniamy dobitniej ową wewnętrzną łączność istniejącą
między Jezusem i Maryją. Wszak są oni tak ściśle ze sobą zjednoczeni, że
Jezus cały jest w Maryi, a Maryja cała w Jezusie lub raczej, Jej już
nie ma, lecz sam Jezus jest w Niej231,
tak że łatwiej można by odłączyć światło od słońca niż Maryję od
Jezusa. Dlatego można nazwać Pana naszego „Jezusem Maryi”, a Najświętszą
Dziewicę „Maryją Jezusa”.
248. Czas nie pozwala
zatrzymać się dłużej nad rozważaniem wzniosłości i wielkości Tajemnicy
Słowa Wcielonego, czyli Jezusa żyjącego i panującego w Maryi. Powiem
tylko, że jest to pierwsza tajemnica Jezusa Chrystusa, najwspanialsza
tajemnica, tajemnica najwznioślejsza, najbardziej ukryta i najmniej
znana. W tej tajemnicy Jezus w łonie Maryi, nazwanym przez świętych Aula sacramentorum - Przybytkiem tajemnic Bożych,
wybrał wszystkich wybranych; w tej tajemnicy dokonał wszystkich
późniejszych tajemnic swego życia, przyjmując je. Bo kiedy Jezus
zstępował na świat, mówił: Oto idę, abym spełniał wolę Twoją, Boże232. Stąd też tajemnica ta obejmuje wszystkie inne tajemnice Chrystusa, bo zawiera wolę i łaskę do wypełnienia wszystkich innych.
Tajemnica Wcielenia jest wreszcie
Tronem miłosierdzia, szczodrobliwości i chwały Bożej. Jest ona dla nas
Tronem miłosierdzia, bowiem nie możemy w tej tajemnicy zbliżyć się do
Jezusa inaczej jak tylko przez Maryję, i dlatego nie możemy widzieć
Jezusa ani z Nim rozmawiać jak tylko za pośrednictwem Maryi. Jezus,
który swoją Drogą Matkę zawsze wysłuchuje, udziela tu biednym
grzesznikom łaski miłosierdzia: Przybliżmy się więc z ufnością do tronu łaski233.
Tajemnica ta jest Tronem
szczodrobliwości Boga wobec Maryi, albowiem w czasie gdy nowy Adam,
pozostawał w tym prawdziwym Raju ziemskim, zdziałał tam tyle cudów
ukrytych, że ani aniołowie, ani ludzie nie zdołają ich pojąć. I dlatego
nazywają święci Maryję: Magnificentia Dei Wspaniałością Bożą, jak gdyby tylko w Maryi Bóg był wspaniały234.
Jest to tronem Jego chwały dla Boga
Ojca, gdyż w Maryi Jezus Chrystus całkowicie przebłagał zagniewanego na
ludzkość swego Ojca. W sposób doskonały naprawił w Niej chwałę Ojca,
zdeptaną przez grzech. A przez ofiarę ze swej woli i z siebie samego,
którą złożył w Maryi, więcej Bogu Ojcu oddał chwały, niż Mu chwały
oddały wszystkie ofiary Starego Przymierza. Wreszcie w Maryi Jezus oddał
Ojcu swemu chwałę nieskończoną, jakiej Ojciec nigdy nie odebrałby od
ludzi.
[Wielkie nabożeństwo do Ave Maria i różańca]
249. Piąta praktyka. Z
wielkim nabożeństwem będą odmawiali Ave Maria, którego wartość, zasługę,
wspaniałość i konieczność zna tak niewielu nawet światłych chrześcijan.
Matka Najświętsza ukazywała się kilkakrotnie wielkim świętym (np. św.
Dominikowi, św. Janowi Kapistranowi, bł. Alanowi de Rupe) i pouczała ich
o wielkim pożytku płynącym z odmawiania tej modlitwy. Ułożyli oni całe
tomy o wzniosłości i skuteczności tej modlitwy w nawracaniu dusz.
Opowiadali głośno i głosili publicznie, że zbawienie świata rozpoczęło
się od Zdrowaś Maryjo, że zbawienie każdego poszczególnego
człowieka również jest do tej modlitwy przywiązane i tak jak modlitwa ta
sprawiła, że zeschła i nieurodzajna ziemia zrodziła Owoc Żywota, tak
bez wątpienia sprawi ona także, jeśli ją nabożnie będziemy odmawiać, że w
duszach przyjmie się ziarno słowa Bożego i wyda owoc żywota, Jezusa
Chrystusa. Zdrowaś Maryjo - to rosa niebiańska, orzeźwiająca ziemię235,
czyli duszę, żeby wydała owoc w swoim czasie. Dusza, która nie bywa
zraszana tą modlitwą, tą rosą niebiańską, nie przynosi owocu, rodzi
tylko ciernie i osty i narażona jest na przekleństwo236.
250. Oto co Najświętsza
Dziewica objawiła błogosławionemu Alanowi de Rupe, a co opisał on w
książce De dignitate Rosarii (O godności Różańca):
Wiedz, mój synu i przekaż to
wszystkim, że prawdopodobnym i bliskim znakiem wiecznego potępienia jest
niechętne, letnie i niedbałe w odmawianie Pozdrowienia Anielskiego,
które cały świat naprawiło.
Są to słowa bardzo krzepiące, ale
mimo to nie mniej groźne, i nie bylibyśmy skłonni im uwierzyć, gdyby ich
prawdziwości nie poręczał autorytet świętego męża, a także św. Dominika
i wielu innych świątobliwych osób oraz doświadczenie wieków. Zresztą
doświadczenie samo pokazuje, że ci, którzy noszą na sobie znamię
potępienia, jak wszyscy heretycy, bezbożni, ludzie pyszni i światowi,
nienawidzą Pozdrowienia Anielskiego i Różańca lub mają je w pogardzie.
Heretycy odmawiają wprawdzie Ojcze nasz, ale nie odmawiają ani Zdrowaś Maryjo,
ani Różańca. Modlitwy te budzą w nich obrzydzenie; woleliby raczej
nosić przy sobie węża niż różaniec. Tak samo postępują ludzie pyszni
chociaż są katolikami, mając te same skłonności, co ich ojciec Lucyfer,
gardzą oni Pozdrowieniem Anielskim lub są względem niego obojętni, a na
Różaniec patrzą jak na nabożeństwo dobre dla dewotek, ignorantów i
analfabetów. Tym czasem doświadczenie uczy, że ci, którzy noszą na sobie
widoczne znaki wybrania, kochają Pozdrowienie Anielskie, znajdują w nim
upodobanie i chętnie je odmawiają, a im ściślej zjednoczeni są z
Bogiem, tym bardziej kochają tę modlitwę. To właśnie powiedziała
Najświętsza Dziewica bł. Alanowi po słowach, które wcześniej
przytoczyłem.
251. Nie wiem, jak to
się dzieje i dlaczego tak jest, wiem jednak, że jest to bezsprzeczna
prawda - jeśli chcę wiedzieć, czy jakaś osoba jest z Boga, to nie znam
lepszego sprawdzianu od pytania, czy lubi odmawiać Zdrowaś Maryjo
i Różaniec. Mówię wyraźnie „lubi”, bo może się przecież zdarzyć, że
ktoś z niemożności czy to naturalnej, czy nawet nadprzyrodzonej nie jest
w stanie odmawiać Różańca, ale kocha go i miłuje, i to zamiłowanie
wpaja w innych.
252. Dusze wybrane! Niewolnicy Jezusa i Maryi, wiedzcie o tym, że Zdrowaś Maryjo
jest po Modlitwie Pańskiej najpiękniejszą ze wszystkich modlitw. Jest
to najdoskonalszy komplement, jaki możecie powiedzieć Maryi, gdyż jest
to Pozdrowienie, które Najwyższy kazał Jej przesłać przez Archanioła,
aby pozyskać Jej Serce; i tak przemożenie wpłynął on na Jej serce
ukrytymi wdziękami, których wiele w sobie kryje, że Maryja mimo swej
głębokiej pokory dała przyzwolenie na Wcielenie Słowa. Toteż przez ten
komplement i wy niechybnie zjednacie sobie Jej Serce, jeśli je pobożnie
będziecie odmawiać.
253. Zdrowaś Maryjo
dobrze odmawiane, czyli uważnie, z nabożeństwem i pokorą, jest według
świadectwa świętych nieprzyjacielem szatana, którego zmusza do ucieczki,
jest młotem, który go miażdży, jest uświęceniem duszy, radością
aniołów, śpiewem wybranych, pieśnią Nowego Testamentu, rozkoszą Maryi i
chwałą Trójcy Przenajświętszej. Zdrowaś Maryjo jest rosą
niebieską, która sprawia, że dusza staje się płodna; jest czystym i
pełnym miłości pocałunkiem, jaki składamy Maryi; jest czerwoną różą,
którą Jej ofiarujemy, kosztowną perłą, którą Jej składamy w ofierze;
jest czarą ambrozji i boskiego nektaru, który Jej dajemy. Wszystkie te
porównania pochodzą z ust świętych.
254. Błagam więc was
usilnie, przez miłość, którą ku wam w Jezusie i Maryi w sercu noszę, nie
zadowalajcie się odmawianiem Małej Koronki do Najświętszej Dziewicy,
ale odmawiajcie codziennie, o ile wam czas pozwoli, cały Różaniec, a w
chwili śmierci błogosławić będziecie dzień i godzinę, kiedyście mi
uwierzyli Bo kto sieje w błogosławieństwach, z błogosławieństw też żąć będzie237.
[Odmawianie Manificat]
255. Szósta praktyka.
By dziękować Bogu za łaski, którymi obdarzył Najświętszą Dziewicę,
dzieci Maryi na wzór świętych odmawiać będą często Magnificat. Jest to
jedyna modlitwa, jedyne dzieło, które Najświętsza Dziewica ułożyła lub
raczej, które Jezus ułożył w Niej, gdyż mówił On przez Jej usta. Jest to
najwspanialsza pieśń uwielbienia, jaką Bóg otrzymał w przymierzu łaski.
Jest to hymn z jednej strony najpokorniejszy i najbardziej pełny
wdzięczności, a z drugiej strony najszczytniejszy i najwznioślejszy.
Zawiera on tajemnice tak wielkie i tak ukryte, że nawet aniołowie nie
znają wszystkich. Gerson238
pobożny i uczony pisarz, który życie całe poświęcił nauce, podjął się
dopiero pod koniec życia, i to z drżeniem, napisania objaśnienia do
Magnificat, pragnąc tym dziełem ukoronować wszystkie swe prace. W
potężnym tomie przytacza on dużo cudownych rzeczy o tej pięknej i Bożej
pieśni. Między innymi pisze, że Najświętsza Dziewica często odmawiała
Magnificat, zwłaszcza po Komunii św., jako dziękczynienie.
Uczony Benzoniusz239,
który również napisał komentarz do Magnificat, przytacza wiele cudów
zdziałanych mocą tego hymnu. Powiada on, że szatani drżą i uciekają,
kiedy słyszą słowa hymnu: Fecit potentiam in brachio suo, dispersit
superbos mente cordis sui On przejawia moc ramienia swego, rozprasza
pyszniących się zamysłami serc swoich240.
[Wzgardzenie światem]
256. Siódma praktyka.
Wierni słudzy Maryi powinni gardzić zepsutym światem, nienawidzić go,
uciekać od niego i posługiwać się środkami, jakie podaliśmy w pierwszej
części, by dojść do wzgardy świata241.
____________
Praktyki szczególne i wewnętrzne dla tych, którzy chcą stać się doskonali
257. Oprócz
wymienionych praktyk zewnętrznych - których nie należy lekceważyć ani
opuszczać z niedbalstwa, o ile obowiązki stanu i warunki na to pozwalają
- są jeszcze praktyki wewnętrzne, mogące przyczynić się bardzo do
uświęcenia tych, których Duch Święty powołuje do wielkiej doskonałości.
Ćwiczenia te można streścić w czterech słowach: spełniać wszystkie swe
uczynki przez Maryję, z Maryją, w Maryi i dla Maryi, aby je spełniać
doskonalej przez Jezusa, z Jezusem, w Jezusie i dla Jezusa Chrystusa.
[Spełniać wszystkie uczynki przez Maryję]
258. 1. Należy spełniać
swe uczynki przez Maryję, to znaczy, trzeba we wszystkim i we wszelkich
okolicznościach życia być posłusznym Najświętszej Dziewicy i pozwolić
kierować się we wszystkim Jej duchowi, którym jest Duch Święty. Albowiem wszyscy ci, których prowadzi Duch Boży, są synami Bożymi242.
Ci, których prowadzi duch Maryi, są dziećmi Maryi, a więc i dziećmi
Boga jak pokazałem. Spośród wszystkich czcicieli Najświętszej Dziewicy
prawdziwymi i wiernymi Jej poddanymi są tylko ci, którzy kierują się Jej
duchem. Powiedziałem, że duch Maryi jest Duchem Bożym, gdyż Maryja
nigdy nie kierowała się własnym duchem, lecz jedynie Duchem Bożym, który
tak Ją opanował, że stał się Jej własnym. Dlatego mówi św. Ambroży: Niech dusza Maryi będzie w każdym z nas, by wielbić Pana; duch Maryi niech będzie w każdym z nas, by radować się w Bogu. Jakże szczęśliwa jest dusza, która na wzór zmarłego w opinii świętości brata Rodrigueza243
zupełnie opanowana jest i owładnięta duchem Maryi, tym duchem, który
jest łagodny a silny, gorliwy a roztropny, pokorny a mężny, czysty a
płodny!
259. Aby duszą kierował duch Maryi, powinna ona:
- Zanim cokolwiek postanowi, wyrzec się
własnego ducha, własnego światła, własnej woli, np. przed odmówieniem
modlitwy, przed rozmyślaniem, przed Mszą św., przed Komunią św., gdyż
słabość naszego rozumu, złośliwość naszej woli i naszego postępowania,
gdybyśmy się nimi kierowali, stawiłyby zapory duchowi Maryi, choćbyśmy
je nawet uważali za dobre.
- Poddać się duchowi Maryi, by on nas
prowadził i nami kierował według Jej woli. Trzeba więc pozostawać w Jej
dziewiczych rękach jak narzędzie w rękach rzemieślnika, jak lutnia w
rękach artysty. Jak kamień wrzucony do morza, tak dusza musi zanurzyć
się w Maryi i w Niej zniknąć. Dzieje się to w prosty sposób, w mgnieniu
oka, przez jedno spojrzenie ducha, przez krótki akt woli, przez jedną
myśl, albo słowami np.: Wyrzekam się siebie i oddaję się Tobie, Matko moja najdroższa!
A chociaż nie odczuwasz przy tym akcie żadnego wyczuwalnego ukojenia,
to jednak jest on bardzo rzeczywisty. Tak samo, gdybyśmy z taką samą
szczerością- od czego niech Bóg nas broni - powiedzieli: oddaję się szatanowi, należałby rzeczywiście do szatana, choćby te słowa bez najmniejszego uczuciowego wzruszenia wypowiedział.
- Od czasu do czasu, zarówno w ciągu, jak
i po czynności, ponawiać ten sam akt oddania się i zjednoczenia; a im
częściej będziemy go powtarzać, tym prędzej uświęcimy naszą duszę, tym
szybciej osiągniemy jedno z Jezusem, albowiem zjednoczenie z Jezusem
jest koniecznym następstwem zjednoczenia z Maryją, gdyż duchem Maryi
jest Duch Jezusa.
[Spełniać wszystkie uczynki z Maryją]
260. 2. Trzeba wszystko
czynić razem z Maryją, to znaczy we wszystkich swych pracach należy
patrzeć na Maryję jako na idealny wzór wszelkiej cnoty i doskonałości,
ukształtowany przez Ducha Świętego w czystym stworzeniu, by go
naśladować na miarę naszych ograniczonych możliwości Trzeba zatem, byśmy
przed każdym naszym czynem zastanowili się, jak postępowała Maryja lub
jakby postąpiła, gdyby była na naszym miejscu. Dlatego powinniśmy
rozważać owe wielkie cnoty, w jakich Maryja ćwiczyła się za swego
ziemskiego życia, zwłaszcza:
- Jej żywą wiarę, dzięki której bez wahania uwierzyła słowom Archanioła; wierzyła wiernie i stale aż do stóp krzyża na Kalwarii;
- Jej głęboką pokorę, która sprawiała, że
Maryja ukrywała się, milczała, poddawała się wszystkiemu i we wszystkim
zajmowała ostatnie miejsce;
- Jej prawdziwie boską czystość, która
nigdy nie miała i mieć nie będzie równej sobie na ziemi i wreszcie
wszystkie inne Jej cnoty. Proszę pamiętać, powtarzam to po raz drugi, że
Maryja jest jedyną i doskonałą „Formą Boga”, zdolną do tego, by z małym
trudem i w krótkim czasie tworzyć żywe odbicie Boga. Dusza, która tę
Formę znalazła i w Niej się zatraciła, szybko przemieni się w Jezusa
Chrystusa, którego ta Forma wiernie przedstawia.
[Spełniać wszystkie uczynki w Maryi]
261. 3. Należy wszystko
spełniać w Maryi. By praktykę tę dobrze zrozumieć, trzeba wiedzieć, że:
a) Najświętsza Dziewica jest prawdziwym Rajem ziemskim nowego Adama
(stary raj ziemski był tylko figurą Maryi). W tym ziemskim Raju istnieją
więc niesłychane bogactwa, piękności, rzadkości i niewypowiedziane
słodycze, które nowy Adam - Jezus Chrystus tam pozostawił. W tym Raju
upodobał On sobie przez dziewięć miesięcy; tam zdziałał swe cuda, tam
rozpostarł swe bogactwa z iście Bożą wspaniałomyślnością. Prześwięte to
miejsce składa się wyłącznie z dziewiczej i niepokalanej ziemi, z której
przez działanie mieszkającego tam Ducha Świętego utworzony został nowy
Adam, wolny od wszelkiej plamy i skazy. W tym to Raju ziemskim znajduje
się rzeczywiście drzewo żywota, które zrodziło Jezusa Chrystusa - owoc
żywota, a także drzewo wiadomości dobrego i złego, które dało światłość
światu. W tym boskim miejscu rosną drzewa zasadzone ręką Bożą i zraszane
Jego Boską rosą, które wydawały i wydają każdego dnia owoce o smaku
Bożym. Są tam kwietniki strojne w piękne i różnorodne kwiaty cnót,
wydające miłą woń, która samych aniołów napawa. Są tam zielone łąki
nadziei, niezdobyte wieże mocy, cudowne przybytki ufności itd. Tylko
Duch Święty może dać zrozumienie prawdy ukrytej pod tymi figurami rzeczy
materialnych. Jest w tym Raju najpiękniejsze powietrze o nieskażonej
czystości; piękny dzień świętego człowieczeństwa, nie znający mocy;
piękne słońce Bóstwa, nie znające cienia; tam goreje bezustanny żar
miłości, w którym wszelkie żelazo, jeśli tylko do niego zostanie
wrzucone, topnieje i zamienia się w złoto; tam płynie rzeka pokory,
tryskająca z ziemi, a dzieląc się na cztery odnogi, którymi są cztery
cnoty kardynalne, nawadnia całą tę rajską krainę.
262. b) Duch Święty, przez usta świętych Ojców Kościoła, nazywa Najświętszą Dziewicę także:
- Bramą Wschodnią, przez którą Arcykapłan, Jezus Chrystus, wchodzi na świat i wychodzi244. Przez Nią przyszedł On po raz pierwszy na świat i przez Nią przyjdzie także po raz drugi;
- Przybytkiem Bóstwa, miejscem odpoczynku
Trójcy Przenajświętszej, Tronem Bożym, Miastem Bożym, Ołtarzem Bożym,
Świątynią Boga, Światem Boga. Wszystkie te określenia i pochwały są
najprawdziwsze przez wzgląd na rozmaite cuda i łaski, których Najwyższy
dokonał w Maryi. Jakież to bogactwa! Jakaż chwała! Jaka radość, jakie
szczęście, móc znaleźć mieszkanie w Maryi i zamieszkać tam, gdzie
Najwyższy ustawił tron najwyższej swej chwały.
263. Jakże trudno jest
takim jak my grzesznikom uzyskać pozwolenie, zdolność i światło, by móc
wstąpić do miejsca tak wzniosłego i świętego, którego strzeże już nie
cherubin, jak dawnego raju ziemskiego245, lecz sam Duch Święty, który stał się wszechwładnym Panem tego Miejsca i który mówi o Nim: Ogrodem zamkniętym jesteś, Siostro ma oblubienico, ogrodem zamkniętym, źródłem zapieczętowanym246.
Maryja jest „zamknięta”, jest „zapieczętowana”; nędzne dzieci Adama i
Ewy, wypędzone z raju ziemskiego, nie mają wstępu do tego Raju bez
szczególnej łaski Ducha Świętego, na którą muszą zasłużyć.
264. Wysłużywszy zaś
sobie przez wierność ową wielką łaskę, należy z upodobaniem trwać we
wnętrzu Maryi, wypoczywać w nim w pokoju, opierać się na nim z ufnością,
ukrywać się w nim bezpiecznie i całkowicie się w nim zatracać, aby w
dziewiczym łonie Maryi dusza:
- karmiła się mlekiem Jej łaski i macierzyńskiego miłosierdzia;
- uwolniona była od niepokojów, obaw i wątpliwości;
- była bezpieczna od wszystkich swych
nieprzyjaciół, od szatana, świata i grzechu, którzy tu nigdy nie mieli
dostępu; dlatego Maryja sama zapewnia nas, że ci, którzy w Niej swe
uczynki spełniają, nie grzeszą247, to znaczy, że ci, którzy duchowo mieszkają w Najświętszej Dziewicy, nie popełniają większego grzechu;
- była ukształtowana w Jezusie
Chrystusie, a Jezus Chrystus w Niej. Albowiem według Ojców Kościoła łono
Maryi jest Przybytkiem boskich sakramentów, w którym Jezus Chrystus i
wszyscy wybrani zostali ukształtowani.
[Spełniają wszystkie uczynki dla Maryi]
265. 4. Wreszcie trzeba
wszystko czynić dla Maryi. Jest bowiem rzeczą słuszną i sprawiedliwą,
byśmy wstąpiwszy raz w Jej służbę, wszystko czynili dla Niej, jak
przystoi na giermka, sługę lub niewolnika. Nie znaczy to, jakoby Maryja
była ostatecznym celem naszej służby, bo jest nim Jezus Chrystus. Maryja
zaś jest naszym celem bezpośrednim; jest owym tajemniczym polem, na
którym działa Jezus Chrystus; jest łatwym środkiem dojścia do Niego. I
tak jak dobremu słudze i niewolnikowi nie przystoi bezczynność, tak i
nam nie wolno próżnować, lecz z niewzruszoną ufnością w Jej pomoc i
orędownictwo trzeba podejmować i czynić rzeczy wielkie dla tej dostojnej
Władczyni i Królowej. Należy bronić Jej przywilejów, jeśli ich kto nie
chce uznać; trzeba bronić Jej chwały, kiedy jest atakowana; trzeba
starać się, by przyciągnąć jak najwięcej dusz, o ile to jest w mocy
naszej, świat cały do Jej służby i do tego doskonałego i rzetelnego
nabożeństwa. Trzeba z całą stanowczością występować przeciwko tym,
którzy nadużywają nabożeństwa do Niej grzechami obrażając Jej Syna, a
równocześnie starać się, by to doskonałe do Niej nabożeństwo silnie
uzasadnić i krzewić. A jako nagrody za te drobne usługi nie trzeba
niczego więcej od Niej żądać, jak zaszczytu przynależenia do tak
ukochanej Pani i szczęścia połączenia przez Nią nierozerwalnym węzłem z
Jezusem, Jej Synem, w czasie i w wieczności.
Chwała Jezusowi w Maryi! Chwała Maryi w Jezusie! Chwała Bogu samemu!
DODATEK
Sposób praktykowania tego nabożeństwa w Komunii świętej
Przed Komunią świętą
266. 1 ) Upokorzysz się głęboko przed Bogiem.
2) Wyrzekniesz się zupełnie swojego
skażonego wnętrza i swych dyspozycji, jakkolwiek w świetle miłości
własnej wydawałyby ci się dobre.
3) Odnowisz akt ofiarowania się, mówiąc:
„Totus tuus ego sum, et omnia mea tua sunt” - „Jestem cały Twój i
wszystko moje Twoim jest”. Jestem cały Twoją własnością, Pani ukochana,
ze wszystkim, co posiadam.
4) Będziesz błagał tę dobrą Matkę, by użyczyła ci swego Serca, byś Jej Syna z tym samym co Ona przyjął usposobieniem.
Powiedz Jej, że chwała Jej Syna
wymaga, by Go nie przyjmować do serca tak skalanego i niestałego jak
twoje, bo byłoby to ujmą dla Jego chwały. Lecz jeśli Ona zechce
zamieszkać w twym sercu, by przyjąć swego Syna, może to uczynić dzięki
temu, że jest Władczynią serc i Jej Syn zostanie przez Nią odpowiednio
przyjęty bez skazy i bez obawy przed obrazą lub zniewagą.
Powiesz Jej z ufnością, że
wszystko, co Jej dałeś ze swego dobra, to zbyt mało, by ją prawdziwie
uczcić, lecz przez Komunię świętą pragniesz złożyć Jej ten sam dar, jaki
Ojciec Przedwieczny Jej złożył. Przez to więcej Ją uczcisz, niż gdybyś
wszystkie dobra całego świata złożył Jej w ofierze.
Powiesz Jej wreszcie, że Jezus,
który Ją miłuje miłością wyłączną, dalej pragnie znajdować w Niej swe
upodobanie i spoczynek, choćby nawet w twej duszy, brudniejszej i
uboższej niż stajenka w Betlejem, do której Jezus chętnie przyszedł,
gdyż Ona tam była.
Poprosisz o Jej Serce czułymi
słowami: „Accipio te in mea omnia. Praebe mihi cor tuum, o Maria!” -
„Biorę Cię jako całe me dobro248. Daj mi Twe Serce Maryjo!”
Podczas Komunii świętej
267. 2. Gdy będziesz gotowy do przyjęcia Pana Jezusa po Pater, powiesz Mu trzy razy: Domine non sum dignus - Panie, nie jestem godzien249.
Za pierwszym razem mów do Ojca Przedwiecznego, że dla złych myśli i
niewierności wobec tak Dobrego Ojca nie jesteś godzien przyjąć Syna
Jedynego; niech raczy jednak spojrzeć na Maryję, swoją służebnicę, która
mówi: Ecce ancilla Domini - Oto ja służebnica Pańska250. Ona to czyni wszystko za ciebie i napełnia cię wielkim zaufaniem i szczególną nadzieją wobec Jego Majestatu: Bo Ty Panie, szczególnie w nadziei utwierdziłeś mnie251.
268. Powiesz Synowi Bożemu:
Domine non sum dignus…, że nie jesteś
godzien Go przyjąć z powodu swoich słów złych i nieużytecznych oraz
twych niewierności w Jego służbie. Błagaj Go, by się nad tobą zlitował,
gdyż pragniesz Go wprowadzić do domu Jego własnej Matki i twojej Matki.
Powiedz, że nie pozwolisz Mu odejść jeśli u Niej nie zamieszka. Pochwyciłem Go i nie puszczę, aż Go wprowadzę do domu mej Matki, do komnaty mej rodzicielki252.
Poproś Go, by powstał i przyszedł do miejsca swego spoczynku i do arki
swego uświęcenia. Wyrusz, o Panie, na miejsce Twego odpocznienia, Ty i Twoja arka pełna chwały!253.
Powiedz Mu, że nie pokładasz ufności we własnych zasługach, we własnej
mocy i we własnym przygotowaniu, jak Ezaw, ale jedynie w zasługach i
przygotowaniach Twej ukochanej Matki Maryi, jak niegdyś mały Jakub w
staraniach Rebeki; powiedz Mu, że jakkolwiek jesteś grzesznikiem i
Ezawem, ośmielasz się przystąpić do Jego świętości, wsparty na zasługach
Jego świętej Matki i przyozdobiony Jej cnotami.
269. Powiesz Duchowi
Świętemu: Domine non sum dignus…, że z powodu oziębłości i nieprawości
twoich czynów i z powodu zatwardziałości względem Jego natchnień nie
jesteś godzien przyjąć Arcydzieła Jego Miłości, jednak całą twoją
nadzieją jest Maryja, Jego wierna Oblubienica. Mów ze św. Bernardem:
Maryja jest moją największą otuchą, całą moją nadzieją. Możesz Go nawet
prosić, by raz jeszcze zstąpił na Maryję, nierozłączną swą Oblubienicę,
bo Jej łono jest tak czyste, Jej Serce tak rozpalone miłością jak
kiedyś, i jeśli On nie zstąpi do twej duszy, to ani Jezus, ani Maryja
nie zostaną w niej ukształtowani i godnego nie znajdą przybytku.
Po Komunii świętej
270. Po Komunii świętej
w głębokim skupieniu, z oczami zamkniętymi wprowadź Jezusa Chrystusa do
Serca Maryi. Oddasz Go Jego Matce, która Go przyjmie z miłością,
posadzi na zaszczytnym miejscu, w głębokiej pokorze Go uwielbi,
doskonale Go ukocha, czule obejmie i odda Mu w duchu i w prawdzie254 wiele powinności, które naszemu ciemnemu umysłowi są całkiem nie znane.
271. Możesz także w
głębokiej pokorze serca trwać w obecności Jezusa, przebywającego w
Maryi, lub jak niewolnik stanąć przed bramą królewskiego pałacu, w
którym Król rozmawia z Królową, a w przekonaniu, że oni rozmawiając z
sobą, ciebie nie potrzebują, wznieś się w duchu do nieba i obejmij całą
ziemię, prosząc wszelkie stworzenia, by za ciebie składały hołd
dziękczynienia, uwielbienia i miłości Jezusowi i Maryi: Pójdźcie, upadnijmy i pokłońmy się255.
272. Możesz też sam
prosić Jezusa w łączności z Maryją o to, by Jego Królestwo nastało na
ziemi przez Jego Najświętszą Matkę, lub o mądrość Bożą, o miłość, o
przebaczenie grzechów lub o inną łaskę, zawsze jednak przez Maryję i w
Maryi, mówiąc w pokorze: Panie, nie patrz na grzechy moje256, lecz niech Twe oczy ujrzą we mnie tylko cnoty i zasługi Maryi. A pomnąc na swe grzechy, dodaj: Nieprzyjazny człowiek to sprawił257. Ja to uczyniłem, który sobie największym jestem nieprzyjacielem; albo: On ma wzrastać, ja się umniejszał258.
Jezu mój, wzrastaj w mej duszy, a ja niech maleję. Maryjo, potrzeba byś
we mnie wzrastała, sam zaś muszę stać się mniejszy niż jestem. Jezu,
Maryjo, wzrastajcie we mnie i mnóżcie się poza mną w bliźnich moich.
273. Jest jeszcze
mnóstwo innych myśli, które ci Duch Święty podda, jeśli jesteś
człowiekiem prawdziwie wewnętrznym, umartwionym i wiernym temu wielkiemu
i wzniosłemu nabożeństwu, którego cię nauczyłem. Pamiętaj jednak, że im
więcej pozwolisz działać Maryi w Komunii świętej, tym bardziej Jezus
będzie uwielbiony. Tym więcej zaś pozwolisz działać Maryi dla Jezusa i
Jezusowi w Maryi, im głębiej się upokorzysz i im uważniej przysłuchiwać
się będziesz w pokoju i milczeniu, nie pragnąc niczego widzieć, smakować
lub odczuwać. Sprawiedliwy bowiem żyje zawsze i wszędzie z wiary,
zwłaszcza gdy przyjmuje Komunię świętą, będącą dziełem wiary: A mój sprawiedliwy z wiary żyć będzie259.
Akt ofiarowania się Jezusowi Chrystusowi przez ręce Maryi
O odwieczna, Wcielona Mądrości! O
najmilszy i czci najgodniejszy Jezu, prawdziwy Boże i prawdziwy
człowiecze, Synu Jednorodzony Ojca Przedwiecznego i Maryi, zawsze
Dziewicy! Oddaję Ci najgłębszą cześć w łonie i chwale Twego Ojca w
wieczności oraz w dziewiczym łonie Maryi, Twej najgodniejszej Matki, w
czasie Twego Wcielenia.
Dzięki Ci składam, żeś wyniszczył
samego siebie przyjmując postać sługi, by mnie wybawić z okrutnej
niewoli szatana. Chwalę Cię i uwielbiam, żeś we wszystkim poddać się
raczył Maryi, Twej świętej Matce, aby przez Nią uczynić mnie wiernym
swym niewolnikiem. Lecz niestety! W niewdzięczności i niewierności swej
nie dochowałem obietnic, które uroczyście złożyłem Tobie na Chrzcie św.
Nie wypełniłem zobowiązań swoich. Nie jestem godzien zwać się dzieckiem
lub niewolnikiem Twoim, a ponieważ nie ma we mnie nic, co by nie
zasługiwało na Twój. gniew, nie śmiem już sam zbliżyć się do Twego
Najświętszego i Najdostojniejszego Majestatu. Przeto uciekam się do
wstawiennictwa i miłosierdzia Twej Najświętszej Matki, którą mi dałeś
jako Pośredniczkę u Siebie. Za Jej możnym pośrednictwem spodziewam się
wyjednać u Ciebie skruchę i przebaczenie grzechów oraz prawdziwą mądrość
i wytrwanie w niej.
Pozdrawiam Cię więc, Dziewico
Niepokalana, żywy Przybytku Bóstwa, w którym odwieczna, ukryta Mądrość
chce odbierać cześć i uwielbienie aniołów i ludzi. Pozdrawiam Cię,
Królowo nieba i ziemi, której panowaniu prócz Boga wszystko jest
poddane. Pozdrawiam Cię, Ucieczko grzeszników, której miłosierdzie nie
zawiodło nikogo. Wysłuchaj prośbę mą, pełną gorącego pragnienia Bożej
mądrości, i przyjmij śluby i ofiary, jakie Ci w pokorze składam.
Ja, … grzesznik niewierny, odnawiam
i zatwierdzam dzisiaj przed Obliczem Twoim śluby Chrztu św. Wyrzekam
się na zawsze szatana, jego pychy i jego dzieł, a oddaję się całkowicie
Jezusowi Chrystusowi, Mądrości Wcielonej, by pójść za Nim, niosąc krzyż
swój po wszystkie dni życia. Bym zaś wierniejszy Mu był niż dotąd,
obieram Cię dziś, Maryjo, w obliczu całego Dworu Niebieskiego za swoją
Matkę i Panią. Oddaję Ci i poświęcam, jako niewolnik Twój, ciało i duszę
swoją, dobra wewnętrzne i zewnętrzne, nawet wartość dobrych moich
uczynków, zarówno przeszłych, jak obecnych i przyszłych, pozostawiając
Ci całkowite i zupełne prawo rozporządzania mną i bez wyjątku wszystkim,
co do mnie należy, według Twego upodobania, ku większej chwale Boga w
czasie i wieczności. Przyjmij, Panno łaskawa, tę drobną ofiarę z mej
niewoli dla uczczenia i naśladowania owej uległości, jaką Mądrość
odwieczna Twemu macierzyństwu okazać raczyła; dla uczczenia władzy, jaką
oboje posiadacie nade mną, nikłym robakiem i grzesznikiem nędznym; jako
podziękowanie za przywileje, którymi Cię Trójca Przenajświętsza
łaskawie obdarzyła. Zapewniam, że odtąd, jako prawdziwy Twój niewolnik,
chcę szukać Twej chwały i Tobie we wszystkim być posłuszny. Matko
Przedziwna, przedstaw mnie Twemu drogiemu Synowi jako wiecznego
niewolnika, aby jak przez Ciebie mnie odkupił, tak też przez Ciebie
przyjąć mnie raczył. Matko Miłosierdzia, udziel mi łaski prawdziwej
mądrości Bożej i przyjmij mnie do grona tych, których kochasz, których
pouczasz, prowadzisz, żywisz i bronisz jak dzieci swe i sługi. Dziewico
wierna, spraw, abym zawsze i we wszystkim był tak doskonałym uczniem,
naśladowcą i niewolnikiem Mądrości Wcielonej, Jezusa Chrystusa, Syna
Twego, abym za Twym pośrednictwem i za Twoim przykładem doszedł do pełni
Jego wieku na ziemi i Jego chwały w niebie. Amen.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz