Odpowiedź księdzu
Nie miał. Bóg nie szepcze między konarami drzew.
Jego głosu nie można z niczym pomylić. Ci, którzy słyszą Jego głos, padają na kolana, ich dusze pękają i płaczą do Niego, i nie ma w nich strachu, a tylko dzikość serca biorąca się z tęsknoty, i płacząc, błagają, by pozwolił im grzać się w swym świetle, bo wiedzą, że choć tym, którzy Go nie znają, powodzi się lepiej na wygnaniu, to ci, do których On przemówił, nie mogą już żyć bez Niego, chyba że w mroku i rozpaczy. Drzewa i kamienie nie mają nic do rzeczy. Cóż. Ksiądz w hojności swej duszy trwał na krawędzi wiecznej otchłani, nawet o tym nie wiedząc. Wierzył w Boga bez granic, bez środka i bez obwodu. Pozbawiając Go formy, chciał Go sobie podporządkować.
Ksiądz zrozumiał w końcu, że lekcja, jaką niesie życie, nie istnieje sama dla siebie i sama przez się. Że tylko świadek ma dość siły, aby pojąć jej znaczenie. Że przeżywa się ją tylko dla innych. Ksiądz pojął to, czego nie mógł pojąć anachoreta. Że Bóg nie potrzebuje świadków. Ani tych, którzy przemawiają za Nim, ani tych świadczących przeciw Niemu. Prawda wygląda tak, że gdyby nie było Boga, nie byłoby również świadka, bo świat nie miałby tożsamości i zamykałby się w zdaniu wyrażanym o nim przez każdego człowieka. Ksiądz zrozumiał, że nie ma ludzi wybranych, bo nie ma takich, którzy by nimi nie byli.
Dla Boga każdy człowiek jest heretykiem. A pierwsze, co robi heretyk, to wskazanie palcem bliźniego. Po to, by się od niego uwolnić. Każde wypowiadane przez nas słowo jest próżne. Każdy oddech, który nie jest błogosławieństwem, staje się obelgą. Zważ moje słowa. Jest ktoś, kto usłyszy to, czego nigdy nie mówiłeś. Kamienie są niczym więcej jak powietrzem. To, co mogą zmiażdżyć, nigdy nie istniało. U kresu wszyscy staniemy się tym, co uczyniliśmy z Boga. Bo nic nie jest rzeczywiste poza Jego łaską.”
Cormac McCarthy „Przeprawa” (tłumaczenie Jędrzej Polak)
http://droga-gwaltownika.blogspot.de/2014/01/odpowiedz-ksiedzu.html#more
OdpowiedzUsuń