JEZU UFAM TOBIE


PLAN BOŻY

JEST

POZYTYWNY



KOMUNIA ŚWIĘTA DO UST NA KLĘCZĄCO!

Tylko Szatan nie chciał i nie chce przed Bogiem i Matką Bożą upaść na kolana!

Dewiza Św. Maksymiliana M.Kolbe - „ Kolana a nie rozum "

Jeżeli zechcesz, zachowasz przykazania, a dochować wierności jest Jego upodobaniem.

Panie Jezu, staję przed Tobą taka, jaka jestem. Przepraszam za moje grzechy, żałuję za nie, proszą, przebacz mi. W Twoje Imię przebaczam wszystkim, cokolwiek uczynili przeciwko mnie. Wyrzekam się szatana, złych duchów i ich dzieł. Oddaję się Tobie Panie Jezu całkowicie teraz i na wieki. Zapraszam Cię do mojego życia, przyjmuję Cię jako mojego Pana, Boga i Odkupiciela. Uzdrów mnie, odmień mnie, wzmocnij na ciele, duszy i umyśle. Przybądź Panie Jezu, osłoń mnie Najdroższą Krwią Twoją i napełnij Swoim Duchem Świętym. Kocham Ciebie Panie Jezu. Dzięki Ci składam. Pragnę podążać za Tobą każdego dnia w moim życiu. Amen

sobota, 15 listopada 2014

Odpowiedź księdzu

„A ksiądz? Człowiek wielkich zasad. O liberalnych zapatrywaniach. Nawet hojny. Ktoś w rodzaju filozofa. Człowiek, którego droga przez świat była tak szeroka, że trudno ją nazwać szlakiem. Ksiądz żywił w sercu wielki szacunek dla świata. Słyszał głos Boga w szeptach wiatru między konarami drzew. Nawet kamienie były święte. Był człowiekiem rozsądnym i wierzył, że ma miłość w sercu.

Nie miał. Bóg nie szepcze między konarami drzew.
Jego głosu nie można z niczym pomylić. Ci, którzy słyszą Jego głos, padają na kolana, ich dusze pękają i płaczą do Niego, i nie ma w nich strachu, a tylko dzikość serca biorąca się z tęsknoty, i płacząc, błagają, by pozwolił im grzać się w swym świetle, bo wiedzą, że choć tym, którzy Go nie znają, powodzi się lepiej na wygnaniu, to ci, do których On przemówił, nie mogą już żyć bez Niego, chyba że w mroku i rozpaczy. Drzewa i kamienie nie mają nic do rzeczy. Cóż. Ksiądz w hojności swej duszy trwał na krawędzi wiecznej otchłani, nawet o tym nie wiedząc. Wierzył w Boga bez granic, bez środka i bez obwodu. Pozbawiając Go formy, chciał Go sobie podporządkować.

(…)

Ksiądz zrozumiał w końcu, że lekcja, jaką niesie życie, nie istnieje sama dla siebie i sama przez się. Że tylko świadek ma dość siły, aby pojąć jej znaczenie. Że przeżywa się ją tylko dla innych. Ksiądz pojął to, czego nie mógł pojąć anachoreta. Że Bóg nie potrzebuje świadków. Ani tych, którzy przemawiają za Nim, ani tych świadczących przeciw Niemu. Prawda wygląda tak, że gdyby nie było Boga, nie byłoby również świadka, bo świat nie miałby tożsamości i zamykałby się w zdaniu wyrażanym o nim przez każdego człowieka. Ksiądz zrozumiał, że nie ma ludzi wybranych, bo nie ma takich, którzy by nimi nie byli.

Dla Boga każdy człowiek jest heretykiem. A pierwsze, co robi heretyk, to wskazanie palcem bliźniego. Po to, by się od niego uwolnić. Każde wypowiadane przez nas słowo jest próżne. Każdy oddech, który nie jest błogosławieństwem, staje się obelgą. Zważ moje słowa. Jest ktoś, kto usłyszy to, czego nigdy nie mówiłeś. Kamienie są niczym więcej jak powietrzem. To, co mogą zmiażdżyć, nigdy nie istniało. U kresu wszyscy staniemy się tym, co uczyniliśmy z Boga. Bo nic nie jest rzeczywiste poza Jego łaską.”

Cormac McCarthy „Przeprawa” (tłumaczenie Jędrzej Polak)
Pierwszy raz w życiu przeczytałem tekst, pod którego każdym słowem, każdym pozornie paradoksalnym złożeniem twierdzeń mogę się podpisać. Tekst, który zapewne musiałbym sam napisać, gdyby nie został już napisany, i opublikować właśnie tutaj, właśnie dzisiaj.
Dla ciebie, księże.
Jako odpowiedź nie ode mnie.
Będziesz wiedział.
 

1 komentarz:

  1. http://droga-gwaltownika.blogspot.de/2014/01/odpowiedz-ksiedzu.html#more

    OdpowiedzUsuń