TECHNO PUŁAPKI
Z Leszkiem Dokowiczem – producentem filmów dokumentalnych i operatorem kamer – rozmawia Magdalena Mrówczyńska.
Czym jest kultura techno?
To
 ruch, który powstał pod koniec lat osiemdziesiątych w krajach 
zachodnich – na początku w USA i Wielkiej Brytanii potem Niemczech i 
pozostałych krajach. Techno to swoisty język, sposób zachowania, wygląd,
 ubiór – wszystko, co można było określić mianem kultury. Muzyka ta 
tworzona jest za pomocą komputerów, prawie bez instrumentów 
rzeczywistych. Bardzo duże znaczenie ma w niej rytm. Przez 20 lat w 
Niemczech pracowałem przy tworzeniu materiałów filmowych, które były 
pokazywane podczas dużych imprez techno. Poznałem ludzi, którzy 
organizują parady i mogłem zobaczyć jak wyglądają takie imprezy. Poprzez
 wielogodzinny taniec ludzie wpadają w trans – czyli stan, w którym 
człowiek oddaje kontrolę nad sobą. Funkcjonują w świecie, który jest 
generowany przez tych, którzy tworzą tę imprezę – operatorów świateł, 
didżejów.
Co się dzieje z ludźmi, którzy przychodzą na taki koncert? Jak ta muzyka na nich wpływa?
Wpływy
 są różnego rodzaju. Tak jak człowiek składa się z ciała, ducha i duszy,
 tak te wpływy można podzielić na trzy kategorie. Po pierwsze – to silny
 wpływ muzyki, świateł, obrazów na czysto fizjologiczną część człowieka.
 Gdy młodzi ludzie zażywają na takiej imprezie narkotyki, np. 
popularne„extasy”, mają mocno rozszerzone źrenice. Cała informacja 
zawarta w świetle i obrazach pada na siatkówkę oka w sposób niechroniony
 i dociera do mózgu. To są takie ilości informacji, że w mózgu dochodzi 
do różnych uszkodzeń. Nie dzieje się to w przeciągu jednej imprezy, ale 
jeśli człowiek sukcesywnie, tydzień za tygodniem, miesiąc za miesiącem 
uczestniczy w takich imprezach w jakimś momencie może się przydarzyć, że
 jego mózg zostanie mechanicznie uszkodzony.
Poza
 tym jest cała sfera psychiki, ducha. Nie bez powodu dzień jest 
oddzielony od nocy. Człowiek powinien w ciągu dnia pracować, w nocy 
odpoczywać. Młodzi ludzie, gdy wchodzą w przestrzeń nocy, otwierają się 
na zachowania, do których cała atmosfera imprezy zaprasza. Jest też 
sfera seksualna – młodzi, rozebrani tańczą całą noc upojeni alkoholem, 
albo narkotykami obok siebie, więc logiczne jest, że większość 
chłopaków, tańcząc obok na wpół rozebranych dziewczyn, myśli o tym, w 
jaki sposób można którąś z nich zaprowadzić do łóżka. Czyli w ich życie 
wchodzi grzech – najpierw w myślach, a później często i w czynie, bo 
wiadomo, że po takich imprezach życie gdzieś toczy się dalej.
I
 trzecia sprawa: będąc w transie, człowiek oddaje kontrolę nad sobą 
komuś lub czemuś. We wszystkich kulturach pierwotnych trans służył temu,
 żeby wejść w kontakt z duchami, które komunikują się z ludźmi w 
momentach, w których człowiek na to się zgadza. Ja ze swoich doświadczeń
 wiem, że w techno chodzi o to, żeby ludzie weszli w stan demoniczny – 
dzieje się to powoli, krok po kroku.
Czyli uczestnicy imprez techno poddawani są  pewnego rodzaju manipulacji – poprzez muzykę, światło, obraz?
Może
 trudno to sobie wyobrazić, ale tak jest. Podejrzewam, że większość 
polskich didżejów na temat tej manipulacji nic nie wie. Cała struktura 
ruchu techno ma kształt piramidy i im człowiek znajduje się wyżej, tym 
więcej o tym wie, natomiast większość bez zastanowienia powiela pewne 
trendy. Ludzie ze szczytu tej piramidy są wyszkoleni i wykorzystują 
środki techniczne i swoją wiedzę, aby manipulować innymi.
Muzyka często ma swoje przesłanie, jest przedłużeniem jakiejś ideologii, jak to wygląda jeśli chodzi o techno?
Mogę
 krótko powiedzieć o swoim doświadczeniu. Gdy zajmowałem się tą muzyką w
 Niemczech, byłem przygotowywany do przyjęcia pewnych pozycji w ramach 
tego ruchu. Po indywidualnych szkoleniach, którejś nocy w czasie jednej z
 największych imprez w Niemczech poddano mnie pewnej inicjacji. Jak się 
później okazało, była to inicjacja satanistyczna. Wyjaśniono mi, że 
ludzie którzy przejęli ster w tym ruchu są satanistami, którzy na całym 
świecie używają tej kultury, chcąc zniszczyć młodzież, aby generacja, 
która zetknie się z tym ruchem, weszła w głąb grzechu, w doświadczenia, 
które niszczą człowieka.
Jeśli
 człowiek nie ma żywej relacji z Bogiem, jest mu trudno odróżnić światło
 od ciemności. W techno jakby wszystko dzieje się pod pozorem światła – 
imprezy, fantastyczne przeżycia, intensywna muzyka – to wszystko jest 
jak wspaniała zabawka i młodzi ludzie w taki sposób to przeżywają. 
Proszę jednak spojrzeć na owoce tych zachowań: bardzo młodzi ludzie 
wchodzą w zachowania seksualne, w zmiany partnerów, w przeżywanie 
seksualności bez odpowiedzialności, co powoduje skrzywienia obrazu 
małżeństwa i rodziny. Wielu nie jest w stanie dochować później 
wierności, ponieważ cała ta kultura namawia ich do życia na zupełnym 
luzie. Następna sprawa: muzyka ta alienuje tych ludzi, otacza ich przez 
cały czas, przez co zagłuszają w sobie wiele innych głosów. A Bóg mówi w
 ciszy. Człowiek otaczający się permanentnym hałasem będzie miał 
problemy z wrażliwością na sprawy duchowe. Kolejny owoc tego ruchu to 
korzystanie z narkotyków – ponad 50 % ludzi zażywa je regularnie na 
imprezach.
Jak rodzice mogą uchronić młodego człowieka przed tym negatywnym wpływem?
Ochrona
 powinna zacząć się zanim dziecko zacznie wychodzić z domu. Jeżeli 
rodzice mają więź z dzieckiem i poświęcają mu dosyć czasu, nie 
zostawiają go samego, z kolegami na ulicy, tylko intensywnie przeżywają 
jego dzieciństwo i później są jego partnerami, doradcami to myślę, że 
niebezpieczeństwo wejścia takiego dziecka na złą drogę jest małe, bo ci 
młodzi ludzie czują się bezpieczni. Jak wejdą w coś, co nazywa się 
duchową ciemnością, to potem wychodzą z tego, bo mają poznanie dobra, 
miłości i piękna, które wynieśli z rodziny. Jeśli natomiast są braki w 
tej dziedzinie, to wchodząc w sfery ciemności młodzi ludzie nie widzą 
tego jako ciemność, bo przychodzi ona pod pozorem dobra, dobrej zabawki.
 Z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że zawsze jest nadzieja. Moja
 mama modliła się za mnie 17 lat. Kiedy myślała, że wszystko już 
przepadło, bo szedłem prostą drogą w kierunku piekła, wtedy Bóg dał mi 
spektakularne nawrócenie. Doświadczyłem, że istnieje szatan, który 
działa przeciwko człowiekowi, ale z drugiej strony jest zwycięska moc 
Jezusa Chrystusa, który pokonał go już ostatecznie. Pozostaje więc 
modlitwa. To wielka pomoc. Modlitwa rodziców zawsze jest wysłuchiwana 
przez Boga. Może to nastąpić po latach, ale jestem przekonany, że 
modlitwa płynąca z serca matki czy ojca dociera do nieba. Z młodym 
człowiekiem trzeba też rozmawiać, szczególnie, gdy coś przeżyje, jest 
czymś poruszony, bo wtedy jest szansa, że otworzy swoje serce. Gdy daje 
jakiś sygnał, można spróbować tłumaczyć mu delikatnie, według prawa 
rozumu. Ale to sprawdza się tylko wtedy, gdy jest właściwa relacja 
między rodzicami a dziećmi.
Coraz
 trudniej młodemu człowiekowi dokonać właściwych wyborów i odnaleźć 
drogę, która będzie prowadzić do szczęścia. Ale taka droga jest możliwa.
 Jest nią Jezus Chrystus i szczęście ma ten człowiek, który ma w swojej 
rodzinie ludzi modlących się i wskazujących na tę drogę. Wtedy uniknie 
wielu pułapek w swym życiu – także tych, które kryją się choćby w muzyce
 techno.
***
Poniżej nagranie
 konferencji Leszka Dokowicza w którym opowiada o imprezach techno jako o
 czarnych mszach, o własnym obcowaniu z satanistami i swoim późniejszym 
nawróceniu a także o największej w dziejach propagandzie demonów, której
 celem jest zagłada świata. 
 
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz