Św. Teresa od Jezusa
|
Św. Teresa od JezusaUrodziła się w 1515 roku. Pochodziła ze szlacheckiej i zamożnej rodziny zamieszkałej w Avili. Jako dziecko marzyła o męczeństwie za wiarę. Mając 12 lat przeżyła śmierć matki. Pisała o tym w swej biografii: "Gdy mi umarła matka... rozumiejąc wielkość straty udałam się w swoim utrapieniu przed obraz Matki Bożej i rzewnie płacząc, błagałam Ją, aby mi była matką. Prośba ta, choć z dziecinną prostotą uczyniona,nie była - zdaje mi się - daremną." W 20 roku życia wstąpiła do klasztoru karmelitanek w rodzinnym mieście, w Avili. Po złożeniu ślubów ciężko zachorowała. Przez rok leczyła się poza klasztorem. Po powrocie do klasztoru jej życie duchowe ulega pogłębieniu. Utalentowana i wrażliwa odkrywa, że modlitwa jest tajemniczą bramą, przez którą wchodzi się do "twierdzy wewnętrznej". Mistyczka i wizjonerka, a jednocześnie osoba o umysłowości wielce rzeczowej i praktycznej. Przeprowadziła reformę swojego zakonu fundując 32 klasztory Część życia spędziła w ciągłych podróżach, na pertraktacjach z władzami duchownymi i świeckimi, wygłaszaniu konferencji o odnowie życia zakonnego. Z pomocą św. Jana od Krzyża przedsięwzięła również reformę karmelitów. Nową gałąź zakonu nazwano karmelitami bosymi. Łączyła kontemplację z aktywnością i umartwieniem. Mimo przeciwności konsekwentnie realizowała swoje zakonne powołanie. Miała dar serdecznej zażyłości z Bogiem. W oparciu o osobiste doświadczenie św. Teresa napisała dzieła, które są perłami literatury mistycznej. Za największe uważana jest "Twierdza wewnętrzna". Jest klasykiem literatury hiszpańskiej. Umarła 15 października 1582 roku. Beatyfikował ją Paweł V (1614), kanonizował Grzegorz XV (1622). Paweł VI ogłosił św. Teresę doktorem Kościoła (1970). Jest patronką Hiszpanii, miasta Avila, Alba de Tormes. karmelitów bosych, karmelitów trzewiczkowych, chorych - zwłaszcza uskarżających się na bóle głowy i serce, dusz w czyśćcu cierpiących.W IKONOGRAFII św. Teresa przedstawiana jest w habicie karmelitanki. Jej atrybutami są: anioł przeszywający jej serce strzałą miłości, gołąb, krzyż, pióro i księga, napis: "Misericordias Domini in aeternum cantabo", strzała."Św. Teresa była człowiekiem radości. W porze rekreacji układała zabawne piosenki i wyśpiewywała je przy tamburynie i kastanietach. Chyba jedyna święta z kastanietami. Dziwiły się wielce siostry zakonne i trochę gorszyły: Jakże to tak? A Teresa z ukosa: Potrzebne to wszystko, aby życie było znośne. " "Naśmiewano się z niej w Toledo, że ma trzy dukaty i pragnie klasztor fundować. Rzekła: Teresa i trzy dukaty to jest nic. Ale Bóg, Teresa i trzy dukaty - to jest wszystko. A zatem moi panowie? Rajców zamurowało. Dostała zgodę. Klasztor stanął, chociaż na początku jedno jajko dzielono na trzy osoby, bo fundacja była znów bez zaopatrzenia." Tadeusz Żychiewicz "Żywoty" |
Wtorek XXVIII tygodnia Okresu Zwykłego
List do Rzymian 1,16-25.
Bracia: Ja nie wstydzę się Ewangelii, jest bowiem ona mocą Bożą ku zbawieniu dla każdego wierzącego, najpierw dla Żyda, potem dla Greka.
W niej bowiem objawia się sprawiedliwość Boża, która od wiary wychodzi i ku wierze prowadzi, jak jest napisane: "Sprawiedliwy zaś z wiary żyć będzie".
Albowiem gniew Boży ujawnia się z nieba na wszelką bezbożność i nieprawość tych ludzi, którzy przez nieprawość nakładają prawdzie pęta.
To bowiem, co o Bogu można poznać, jawne jest wśród nich, gdyż Bóg im to ujawnił.
Albowiem od stworzenia świata niewidzialne Jego przymioty, wiekuista Jego potęga oraz bóstwo stają się widzialne dla umysłu przez Jego dzieła, tak że nie mogą się wymówić od winy.
Ponieważ, choć Boga poznali, nie oddali Mu czci jako Bogu ani Mu nie dziękowali, lecz znikczemnieli w swoich myślach i zaćmione zostało bezrozumne ich serce.
Podając się za mądrych stali się głupimi.
I zamienili chwałę niezniszczalnego Boga na podobizny i obrazy śmiertelnego człowieka, ptaków, czworonożnych zwierząt i płazów.
Dlatego wydał ich Bóg poprzez pożądania ich serc na łup nieczystości, tak iż dopuszczali się bezczeszczenia własnych ciał.
Prawdę Bożą przemienili oni w kłamstwo i stworzeniu oddawali cześć, i służyli jemu, zamiast służyć Stwórcy, który jest błogosławiony na wieki. Amen.
Księga Psalmów 19(18),2-3.4-5.
Niebiosa głoszą chwałę Boga,
dzieło rąk Jego obwieszcza nieboskłon.
Dzień opowiada dniowi,
noc nocy przekazuje wiadomość.
Nie są to słowa ani nie jest to mowa,
których by dźwięku nie usłyszano:
ich głos się rozchodzi na całą ziemię
ich słowa aż po krańce świata.
Ewangelia wg św. Łukasza 11,37-41.
Pewien faryzeusz zaprosił Jezusa do siebie na obiad. Poszedł więc i zajął miejsce za stołem.
Lecz faryzeusz, widząc to, wyraził zdziwienie, że nie obmył wpierw rąk przed posiłkiem.
Na to rzekł Pan do niego: «Właśnie wy, faryzeusze, dbacie o czystość zewnętrznej strony kielicha i misy, a wasze wnętrze pełne jest zdzierstwa i niegodziwości.
Nierozumni! Czyż Stwórca zewnętrznej strony nie uczynił także wnętrza?
Raczej dajcie to, co jest wewnątrz, na jałmużnę, a zaraz wszystko będzie dla was czyste».
Wtorek XXVIII tygodnia Okresu Zwykłego
OdpowiedzUsuńKomentarz do Ewangelii
Św. Rafał Arnáiz Barón (1911-1938), trapista hiszpański
Pisma duchowe, 04/03/1938
„Raczej dajcie to, co jest wewnątrz, na jałmużnę, a zaraz wszystko będzie dla was czyste”
Bóg znajduje się w sercu wolnym od przywiązań, w ciszy i modlitwie, w cierpieniu jako dobrowolnej ofierze, w pustce świata i jego stworzeniach. Bóg jest w krzyżu i dopóki nie umiłujemy krzyża, nie ujrzymy Go, nie poczujemy go. Zamilknijcie, ludzie, którzy nie przestajecie hałasować!
Ach, Panie, jakże jestem szczęśliwy w moim zaciszu, jakże Cię kocham w mojej samotności, jakże chciałbym ofiarować Ci to, czego już nie posiadam, bo wszystko dałem Tobie! Poproś mnie, Panie. Ale co mogę Ci ofiarować? Moje ciało już posiadasz, jest Twoim; moja dusza, Panie, do kogo wzdycha, jeśli nie do Ciebie, abyś ostatecznie ją wziął? Moje serce jest u stóp Maryi, płaczące z miłości, nie pragnące nic więcej, prócz Ciebie. Moja wola: czy przypadkiem, Panie, pragnę to, co Ty pragniesz? Powiedz mi to, powiedz mi Panie, jaka jest Twoja wola, a ja dostosuję moją. Kocham wszystko, co mi posyłasz i dajesz, zarówno zdrowie jak i chorobę, równie dobrze bycie tu, jak i tam, tę rzecz lub inną; weź moje życie, Panie, kiedy tylko zechcesz. Jakże nie być szczęśliwym w taki sposób?
Gdyby świat i ludzie wiedzieli. Ale nie dowiedzą się: są zbyt zajęci swoimi sprawami, ich serca są pełne rzeczy, które nie są Bogiem. Świat żyje dla ziemskiego kresu, ludzie marzą o tym życiu, w którym wszystko jest marnością i w ten sposób nie mogą znaleźć prawdziwego szczęścia, jakim jest miłość Boża. Być może można pojąć to szczęście, ale żeby je odczuć, to niewielu zapiera się samych siebie i bierze krzyż Jezusa (Mt 16,24), nawet wśród ludzi konsekrowanych. Panie, do jakich rzeczy dopuszczasz! Twoja mądrość wie, co robi. Trzymaj mnie w Twoje dłoni i nie pozwól, aby moja stopa się pośliznęła, bo prócz Ciebie, kto mi przyjdzie z pomocą? A „jeżeli Pan domu nie zbuduje” (Ps 127,1)... Ach, Panie, jakże Cię kocham! Aż do kiedy, Panie?